Drewniak XXL 5 cz.

piątek, 04 marca 2011 22:52 Zbigniew z Kołobrzegu
Drukuj

Witam.

Więcej nie będę przynudzał jest to ostatnia relacja z moich zmagań .

Transport był łatwy, samochodem pomocy drogowej, wózek przystosowany tylko do wodowania oraz wyjęcia jachtu z wody i przetransportowania na plac pod chmurkę bo tak zimuję. Po drodze nic się nie rozpadło a miałem do pokonania 90 km.. Po zdjęciu z samochodu i zwodowaniu okazało się iż łódka ma nieprzyjemny przechył kolega stwierdził a nie mówiłem...  piwo będzie się wylewać, trzeba było przyznać mu rację - mówił.

Decyzja krótka, szukam ołowiu jedyne 600kg. spawamy z blachy 5mm. obrys obecnego balastu wypełniamy stopionym ołowiem i całość spawamy do istniejącego, uporałem się z tym kłopotem w 2 tygodnie. Obecna waga balastu to 900kg. nie licząc wypełnienia z tego betonu. Jacht o kadłubie wypornościowym, balastowy ( falszkil ) bez miecza, ster zrównoważony chroniony ostrogą, ożaglowanie obecnie slup gaflowy, a ma być kuter.  Silnik przyczepny 4 konny.

Cała ta układanka ma takie parametry:

Lc  8,4m.     -dł. całkowita.

L  7,6           -dł. pokładu.

Lklw  7,0m. -dł. w linii wodnej.

Bklw  2,1m.  -sz. w linii wodnej.

S 35m.           - pow. żagla.

Tklw  0,8m.   - zanurzenie całkowite.

Gb  0,9t.         -   ciężar balastu.

Fd  1.2m.        - wysokość dziobnicy.

Fb   0,8m.       -  wolna burta.

Fr  0,95m.           - wysokość rufy.

Bp  2,2m.        – szerokość pokładu.

Na  próbę  generalna wybraliśmy się w czterech, dwóch płynęło osobną łódką tak na wszelki wypadek żeby w razie czego pomóc, i zrobić zdjęcia, wiatr dobry w granicach 6- ki  po wykonaniu paru manewrów  przy różnych wiatrach stwierdziliśmy iż jest wszystko w najlepszym porządku, ale warunki pogodowa uległy gwałtownej zmianie na niekorzyść kipiel taka sama jak na Mazurach zdążyliśmy jedynie założyć kamizelki, dzielnie walczyliśmy ale trzeba było się poddać, tak więc sama pogoda dokonała ostatecznej weryfikacji całości, nic nie puściło nie pękło i nie przecieka.

Żeby być pewnym zachowań tego jachtu ( ewentualnych wad ) udostępniłem go znajomemu i poprosiłem o opinię (pływa facet po różnych akwenach ) i po dwóch dniach pływania otrzymałem taką odpowiedz cytuję „ powiem krótko okręt jest zajebisty pod każdym względem’’ i to mi wystarczyło.

Sąsiad z kej poradził – drzwi na dziób mało praktyczne, a zbiornik na wodę w tej wielkości niepotrzebny bo jesteśmy tu tylko dwa dni w tygodniu i tak duża ilość tylko się psuje - lepsza świeża, miał rację i to zmieniłem.

Co trzeba zmienić po okresie trzech lat eksploatacji- poliwęglan dostaje pęknięci i bulaje przestają być szczelne ( szkoda było na to czasu  prac i kosztów ) szklarz właśnie docina nowe szyby z normalnego szkła zespolonego z dwóch 4, ostatni rok pokazał dobitnie iż w upalne dni w środku jest zbyt gorąco, myślę iż 2 cn. wełny i podsufitka z cienkiej sklejki rozwiążą sprawę, więcej wad się nie ujawniło.

Co powinienem a czego nie zrobiłem- drzwiczki z przodu miały być wpuszczone na 10mm. w sklejkę tak jak jest obecnie wyglądają  przygrubo, pływam na 25 m. kw.  pozostało dokupić  kliwer  8 m. i topsel, po dokupieniu chłodziarki 20 l. pojemności potrzeba zamontować ogniwa solarne, brak również szyn szotowych.

Co zrobił bym inaczej : zrezygnował bym w drzwiczkach z zatrzasków kulkowych na rzecz zatrzasków kampa, a tam gdzie to możliwe zamontował bym drzwiczki tzw. „suwanki’’  montaż okuć odpada, chodzą one w prowadnicach.

Popełnione błędy to oczywiście balast, zabarwienie lakieru na kadłub (  jacht podchodząc do kei zapomniał że tam stoję i odarł laminat na paru centymetrach po naprawie ubytku jest problem z dobraniem właściwego odcienia lakieru ).

Koszt całej budowy nie przekroczył 25 tyś zł. okres budowy to dwa lata, rzeczywisty czas budowy 14 miesięcy  w pozostałym okresie zarabiałem na chleb.

Czy ekonomicznie się opłacało – tak bo koszt wynajmu zbliżonej wielkości łajby to 400 zł doba w sezonie, ja przez ten okres spędziłem tam na pewno ponad 100 dni i jestem przy tym całkowicie niezależny. A poza tymi wszystkimi materialnymi rzeczami miło jest pływać czymś co wygląda inaczej jak cała reszta i ludki walą z drugiego końca jeziora żeby zobaczyć i porozmawiać, to tak na marginesie żeby Was zachęcić do czegoś innego jak plastik, przytoczę rozmowę dwóch panów którzy już mnie sobie obejrzeli i płyną w tym samym kierunku cytuję „k..a ja mam w środku dwie deski od h…a  kasy to kosztowało a on ma całe drewniane ile to musiało kosztować” nie wyprowadzałem ich z błędu.

Nie wiem czy w czymkolwiek Wam pomogłem ale spróbowałem.

Żagle uszyłem bez watowo tu nie napiszę gdzie, ale jak Potrzebujesz to proszę o kontakt i podam namiar.

Życzę  Wszystkim trafnych decyzji wytrwałości w działaniu i zapraszam na j .Drawskie – fajny staw.

 

Dziś mam dużo czasu wolnego ( odszedłem na emeryturę ) pozostało wszystko to co potrzeba do tego rodzaju  przedsięwzięcia  może Potrzebujesz  drewnianego jachtu to wykonam E mail. Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

 

A tak wyglądamy na wodzie.

 

Pozdrawiam

Zbigniew

 

 

 

 

 

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

 

Poprawiony: sobota, 05 marca 2011 11:19  
Joomla SEO powered by JoomSEF