FOKA II - reanimacja 1

wtorek, 09 września 2014 10:13 FOKA II - reanimacja
Drukuj

Witam wszystkich.

Cieszę się bardzo, że jest taka strona i forum gdzie szkutnicy amatorzy Ci bardziej profesjonalni (a takich tu nie brakuje) i Ci którzy dopiero zaczynają (ja raczej się do takich zaliczam) mają miejsce i przestrzeń do prezentowania swoich prac i dokonań. W zeszłym roku zostałem szczęśliwym posiadaczem jachtu typu Foka - domyślam się, że jest to większości dobrze znana  konstrukcja. Nisko w środku, wszędzie podpłynie i na lekkich wiatrach śmiga - takie można użyć słowa kluczowe. Historia łódki jest taka, że kiedyś, dość dawno temu, pierwszy właściciel kupił skorupę i wykończył łódkę (1982 Radom). Nie popływał jednak zbyt długo ponieważ przestraszył żonę przechyłami na Śniardwach. Od tamtej pory Foka stała na kołkach aż do1991, kiedy mój tata ją odkupił. Dzięki temu przesiedliśmy się z orionów i innych pożyczanych bezów 2. Tata, nauczył mnie na tym jachcie żeglować, a potem ja przekazywałem wiedzę zabierając różnych znajomych. Jednak po tylu latach Foka już wymagała gruntownego remontu, który był odwlekany zbyt długo. Postanowiłem wyczyścić i pomalować całość dając foczce drugie życie. Na załączonych zdjęciach widać postęp prac.


Zabieramy Fokę z mazur




Dębina na greting już w ściskach, zabieramy się za środek


W środku trzeba było pozbyć się tapicerki, jednak największym problemem była gąbka przyklejona do laminatu. Okazało się, że diaksa z nakręconą szczotką drucianą daje sobie świetnie radę.

 


Jako, że postanowiłem nie otwierać skorupy wszystkie prace wymagały sporej gimnastyki podczas patroszenia środka




Na zewnątrz na razie pozbyłem się listwy, okien i okuć


 



Dużo, dużo pracy kosztowało pozbycie się zagrzybiałych elementów drewnianych. Jednak najgorsze były wszech obecne kolki od szkła - masakra. Na grzyby polecam środek Pufas, kupić można w Leroy i na prawde "samo schodzi"

 

 



Teraz, jak już niestety zaczyna być zbyt chłodno i mokro na malowanie postanowiłem przenieść jacht pod dach. Dogadałem się ze znajomym mojego mechanika (ah poczta pantoflowa), że znajdzie dla mnie miejsce. Więc mam nadzieje, że wyrobię się na majówkę ze wszystkim.



Mam też pytanie do bardziej doświadczonych kolegów. W spadku dostałem też krzywą płetwę sterową. Na razie ją przeszlifowałem i wypełniłem ubytki. Jednak martwi mnie jej krzywizna. Macie jakąś dobrą poradę jak bez konieczności robienia drugiej, wyprostować płętwę lub może zalaminować kawałek deseczki, który wypełni/wyprostuje wgłębienie. Za wszystkie rady serdecznie dziękuję ( Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. ) i oczywiście w komentarzach też jak najbardziej poproszę.

 

Increase

Increase

Pozdrawiam, Marek

Poprawiony: wtorek, 09 września 2014 21:41  
Joomla SEO powered by JoomSEF