Kanu - Mattawa - opis budowy

piątek, 09 stycznia 2009 13:06
Drukuj

 

Mattawa story jest fotograficznym zapisem budowy kanu które zbudowane zostało przez Adriana.

Opis - Andrzej Sałaciak,
zdjęcia - Adrian Lepki.

Adrian urzeczony widokiem listewkowego kanu stwierdził, że chce być nie tylko właścicielem, ale i budowniczym takiego cacka. Od słów do czynu i powstała MATTAWA - kanu zaprojektowane przez Johna Wintersa, bardzo cenionego projektanta i publicystę za Wielką Wodą. Łódka ta, jak i wiele innych projektów Johna produkowana jest przez Swift Canoe & Kayak w Kanadzie z laminatów, a do amatorskiej budowy projekt przysposobił Martin Step z Green Valley, Inc., który rozprowadza plany wielu innych modeli kanu.
Ponieważ amatorska budowa kanu z listewek jest bardzo popularna za Morzem Oceannym, toteż łatwo jest tam kupić plany i, co ważniejsze, niezbędne materiały i półfabrykaty, czyli:

U nas można wiele z powyższych dóbr kupić u producentów lub dystrybutorów. Szczególną uwagę należy zwrócić na podstawowe materiały: listewki, klej, tkaninę i żywicę.

 


Jak pokrótce przebiegała budowa kanu?

  1. Zarysy poszczególnych szablonów zostały przeniesione (kalka ołówkowa) na płytę wiórową i wycięte wyrzynarką. Po przyklejeniu kwadratowych beleczek szablony zostały przykręcone do ławy montażowej (helingu). Płynność lini kadłuba należy sprawdzić długą listwą o prostych słojach. Idealnie by było, gdyby szablony miały krawędź półokrągłą, ale w praktyce nie stosuje się zaokrąglania (lub zwężania) i przy ustawianiu ich na ławie należy zwrócić uwagę na to, na której krawędzi szablonu będą opierały się listwy poszycia.
  2. Na szablonach stew wygina się parowane listwy, które po wyschnięciu i sklejeniu będą stanowiły stewy wewnętrzne i zewnętrzne. Po zdjęciu stew zewnętrznych stewy wewnętrzne należy zestrugać posiłkując się elastyczną listwą dla zachowania płynności linii kadłuba.
  3. Rozpoczyna się plankowanie. Należy umocować po jednej plance wzdłuż zamierzonych krawędzi burt. Można zszywkami (i tak pierwsza planka maskowana jest listwami krawędziowymi) lub sklejkowym U. Planki ustawia się rowkiem do góry, co pozwala na swobodne rozprowadzanie kleju. Następnie przychodzą kolejne planki i dalej jak na fotografiach.

Burty częściowo pokryte są plankami, pozostało jeszcze dno. Kadłub budowany jest metodą bezszywkową- nieco trudniej i dłużej ale efekt jest większy.

Sposób mocowania planek do stewy wewnętrznej bez używania zszywek. Niezbędne są, jak widać, klinowe podkładki i, w razie potrzeby, klej na gorąco.

Przy plankowaniu kadłuba z wykorzystaniem zszywek najprościej jest łączyć listwy na szablonach. Przy metodzie bezszywkowej można łączyć w dowolnym miejscu wykorzystując odcinek frezowanej listwy lub okrągły patyczek i wzmocnioną taśmę samoprzylepną (wielorazowego użycia).

Jednym z "awaryjnych" sposobów przytrzymania planek jest użycie pistoletu z gorącym klejem. Można w ten sposób skorygować miejscowe nieciągłości powierzchni kadłuba.

Sklejkowe U - tutaj częściowo zasłonięte - służy do przytrzymania pierwszej planki ustalającej kształt krawędzi burty.

Widok z zewnętrznej strony poszycia ukazuje niewidoczną część U z poprzedniego zdjęcia.

Stewa wewnętrzna w pełnej krasie. Do plankowania należy ściski zdjąć, a samą stewę przykręca się kilkowa wkrętami do szablonu. Po zakończeniu plankowania wkręty należy usunąć, a otwory zaślepić krótkimi kołeczkami (nie dochodzącymi do szablonu).

Kadłub w pierwszej fazie plankowania. Widoczna jest ozdobna listwa biegnąca równolegle do krawędzi burt. Przy tradycyjnym kształcie kadłuba z zakrzywionymi dziobami są one dobudowywane z krótszych odcinków.

Każdy sposób jest dobry, aby docisnąć niesforne planki do szablonów. Standartowo przytrzymują je sklejkowe U mocowane ściskami, ale w razie potrzeby należy użyć i pasków ściągających. Jeżeli zachodzi potrzeba, to można wstawić planki "fałszywe" - krótkie odcinki w kształcie klina, co pozwala na zlikwidowanie zbyt dużych naprężeń.

Łączenie dwóch planek możliwe jest również przy wykorzystaniu ścisków. Na pierwszym planie widoczne jest sklejkowe U i podkładka dociskająca plankę.

Ponownie łączenie planek. Ścisk jest niezbędny z uwagi na duże siły (większe, niż by to mogło się wydawać) skręcające planki występujące przy ich układaniu.

Pewne trudności sprawia plankowanie w dziobowej okolicy dna

Ścisk mocuje planki do stewy, a całość ściągana jest jeszcze dodatkowo w dół.

Po zakończeniu plankowania, końce listew na dziobie i rufie są skracane, a następnie przykleja się stewy zewnętrzne. Każdy chwyt (lub docisk) jest dozwolony.

Plankowanie dna wymaga pasowanie każdej listwy. Po zakończeniu, jak widać listewkowy kadłub prezentuje się całkiem niezgorzej. Pora na obróbkę zewnętrznej strony poszycia.

Najpierw struganie - najlepszy jest osnik (strużek amerykański).

Potem przychodzi pora na szlifowanie - idealnie się nadaje długi i elastyczny pasek sklejki z papierem ściernym. Szlifowania jest do oporu, a opór jest wtedy, gdy uzyskuje się idealnie gładki przebieg krzywizn kadłuba.

Jeżeli w trakcie szlifowania zachodzi konieczność użycia strużka, należy dokładnie omieść poszycie - wykruszone ścierniwo z papieru powoduje szybkie tępienie ostrza.

Tkanina jest już rozłożona na kadłubie. Amerykancy maja lepiej niż my, albowiem tkaniny sprzedawane za oceanem są na tyle szerokie (60 cali = 150 cm), że nie trzeba ich łączyć. Zwykle stosuje się jedną warstwę tkaniny 200 g/m2, na dno kładzie się najpierw dodatkową warstwę w kształcie wrzeciona.

Najważniejszy etap w całym procesie budowania - laminowanie. Żywicę rozprowadza się po tkaninie ułożonej na suchym (i odtłuszczonym) kadłubie pędzlem lub przecierakiem pozwalając, aby ona "sama" przesiąkła przez tkaninę do drewna. Nieco później usuwa się przecierakiem jej nadmiar.Po częściowym zżelowaniu nakłada się drugą i trzecią warstwę. W komentarzu do jednego zdjęcia nie można zawrzeć wszystkich uwag i niuansów. Zachowaj czujność - pęcherz z powietrzem to Twój wróg!

Laminowanie zewnętrznej strony zakończone - można usunąć nadmiar tkaniny.

Efekt jest godzien zachodu.

Po stwardnieni żywicy przychodzi pora na zdjęcie kadłuba z szablonów, struganie i szlifowanie wnętrza. Uwieńczenie stanowi laminowanie wnętrza. Nie trzeba dodawać, że raźniej i przyjemniej czyni się to w nader miłym towarzystwie Tatiany. Uwaga na przecierak - najważniejszy narządź w tej akcji.

W taki prosty sposób można utrzymać wysoką temperaturę w czasie żelowania żywicy. Uwaga na bąbelki powietrza - każdy z nich rozszerza się i powoduje powstawanie pęcherzy. Niezbedna jest wtedy strzykawka z żywicą i igłą.

Tak to widać z oddali

Zaczyna być z górki - mocowanie listew wewnętrznych. Te, czego akurat nie widać posiadają wybrania, które przydają estetyki nawiązując do wood and canvas kanu i ułatwiają wylewanie wody.

Ścisków nigdy nie za wiele. W przypadku ich niedostatku listwy można przykręcić wkrętami od zewnętrznej strony poszycia. Łby tych wkrętów będą zamaskowane przez listwy zewnętrzne.

Pewne zamocowanie nosidła wymaga dwóch śrub z każdej strony. Doskonale również widać fragment listwy wewnętrznej z wybraniem.

Listwy zewnętzrne zostały przefrezowane tak, aby w pełni zasłaniały planki od góry. To najwyższa jakość wykończenia. Gdy listwy mocowane są na równi z górną krawędzią poszycia, planki należy od góry zabezpieczyć żywicą.

Dopasowywanie wsporników pod ławeczki. W amerykańsko-kanadyjskich konstrukcjach ławeczki są zazwyczaj podwieszane pod listwami wewnętrznymi. Pozwala to na swobodną pracę całej skorupy poszycia. Ponieważ ławeczki umieszcza się nieco poniżej listew stosuje się najczęściej drewniane tuleje dystansowe. W tym przypadku Adrian stosuje "ulepszone" wsporniki, które mają większą powierzchnię oparcia na listwach.

Montowanie wyposażenia stałego. Zamiast środkowej rozpórki Adrian zastosował profilowane nosidło. Jest to standard w Kanadzie (i USA), gdzie przenoszenie kanu nawet na dłuższe dystanse jest codziennością. Ławeczki, a właściwie siedzenia są projektu Martina Step'a. Inna rzecz, czy są ładniejsze od klasycznych prostokątnych.

Dopasowaną ławeczkę należy pieknie wyszlifować i polakierować. Najbardziej stylowe posiadają wyplot z rafii naturalnej, ale może być też rafia syntetyczna, która ma tą zaletę, że jest odporna na wilgoć.

Po wyschnięciu lakieru elementy zostaną zamontowane do kadłuba.

Aby kanu odróżniało się od innych Adrian postanowił ozdobić je głową kruka.

która po pomalowaniu prezentuje się tak.

A tak prezentuje się gotowa Mattawa. Nic tylko spuścić ją na wodę. Tylko gdzie trzymać ją przez zimę. Najlepiej w salonie.

Tak wyglądała w wielkim skrócie budowa Mattawy. Dodać można, że do napędzania kanu wykorzystywane są nie tylko wiosła, ale można również pokusić się o coś bardziej oryginalnego. Ja używam dużego paraplucha* i sobie go chwalę za skuteczność, łatwość składania i rozkładania. Mam poza tym trochę satysfakcji jako żeglarz, gdy innym kolegom żeglarzom dokładam na kursach wolnych idąc pod parapluchem i jednym wiosłem. Chyba to jest najbardziej "słabiące", że przegrywają z łodką, która napędzana jest wiatrem - efektywności wiosłowania żeglarze nie doceniają. Jeżeli jesteś ciekawa (ciekawy), co stosuje Adrian, to kliknij tutaj.

*Dla tych co nie kojarzą - parapluch jest urządzeniem w konstrukcji przypominającym parasol. Ten ostatni, jak sama nazwa wskazuje, używany jest dla ochrony przed słońcem, podczas gdy parapluch w czasie deszczu (pluchy). Zdarza się niekiedy, że parasol wykorzystywany jest nowatorsko w czasie deszczu zamiast paraplucha.

 
Joomla SEO powered by JoomSEF