Witam. Powoli zbilżam się do końca remontu ( przywracania do stanu używalności).
W połowie czerwca zabieram się za odnawianie masztu, bomu i wytyku do kładzenia masztu. Po demontażu olinowania i odkręceniu okuć, elementy drewniane zostały przeszlifowane a następnie zagruntowane lakierem epoksydowym, Wood Primer 12, dwie warstwy i pomalowane lakierem poliuretanowym Teknodur, trzy warstwy. Po wyschnięciu lakieru montaż odświeżonych okuć i olinowania.
Pod koniec czerwca Lakshmi opuszcza "stocznię remontową".Wyprowadzam jacht z pod wiaty. Sawiam maszt!
Pierwszego lipca jadę z Robertem na kilka dni do Giżycka, popływać jego Makiem 666.
W Strandzie spotkaliśmy pana Kazimierza i jego Perkuna.
A to s/y Biegnąca Po Falach.
Po powrocie z Mazur zabieram się do dalszych prac przy Berylu. Stawiam żagle. Po raz pierwszy widzę Lakshmi pod żaglami. Co prawda na suchym lądzie, ale jak dla mnie, wygląda fajnie.
A to silnik o którym wspomniałem w poprzednim odcinku.
Pod koniec lipca jedziemy z żoną na kilka dni nad może. Kilka ciekawych fotek. Przepraszam za jakość zdjęć. Niektóre robione były wieczorem.
Na urodziny od żony i syna dostałem lodówkę. Nie lubię ciepłego piwa
Pozdrawiam. Andrzej
LAKSHMI ZANIEDBANA BOGINI CZ.12« poprzednia | następna »LAKSHMI zaniedbana bogini cz.14 |
---|