Sztrandek - Przekombinowany na 720 FINAł

środa, 30 października 2019 18:35 bob_ceglow
Drukuj

Witam po dłuższym czasie.

Od obrócenia które było w poprzednim odcinku zdarzyło sie co nastepuje:

 

Wrzuce zdjecia i może gdzieniegdzie wpisze parę słów jeśli będzie coś wartego doszczegółowienia.

Praca z poklładem poszła nieżle jedyna uwaga ze naciąganie sklejki na sfere trzeba robić od środka a nie od narożnikalub od jednego boku ... niby oczywiste ale jednak poszliśmy na skróty i trzeba było się ratować. Jeśli chodzi o rozplanowanie wnętrza to postawilśmy na totalną asymetrie z jednej strony jest krotkie siedzisko dla kucharza oraz blat luchni i kibelek z drugiej dluga koja dla dryblasów. Temat asymetri jest wszedzie nawet przejście do dziobu jest szersze na prawej burcie niz na lewej.

 

 

 

 

 

Luk przedni wlasnej miał być własnej roboty wiec nie szczedziliśmy rozmiaru... ma się nim dawać wygodnie wychodzić.

 

 

Poniżej przymiarki do szybra i słupów ... temat szybra sporo zjadl nam mózgi.

 

 

 

Przymiarka do panotografu... później się okazało źe jest za wysoko, bo zmienił się silnik.

 

Prace w kokpicie ... niby wszystko proste ale czas uciekał miedzy palcami.

 

 

Kuchnia - najwazniejsze miejsce :) ...  gdzie sie humor reperuje.

 

Wyszła nam luksusowa i bardzo obszerna koja rufowa ... wypas.

 

Schodo - skrzynki :) ... wybitnie udana koncepcja.

 

Miejsca dla 5 osób jest wystarczająco.

 

Pajączek który stanie się centralką elektryczna i systemem audio. Tu poszliśmy obok głównego nurtu. Zrobilismyrozdzielnie sami a audio wyszlo bardzo dobrze... Chiński wzmacniacz klasy D plus radio/usb/czytnik kart/ bluetooth  i porządne głośniki dały oszczedny prądowo ale dobrej jakości zestaw do posłuchania.

 

 

 

Wylewanie ołowiu do szybra. Tutaj mój błąd i to duży. Grzalismy szyber w trakcie lania, żeby ołów w jego dużej masie nie zastygł za szybko. To był błąd bo zbyt duża rozległa temperatura zdeformowały go ciut i pekły dwa punktowe spawy.... duży błąd.

 

 

 

 

Laminowanie na górze po kadłubie już bez strachu, tyle że dużo wiecej szczegółów duzo wiecej pracy.

 

 

 

Suwklapa o oparta o nazywane przez nas hokeje zjadła mase czasu. Hokeje są od razu coś jakby poręczą.

 

 

 

 

Na końcu została zabawa ze stalą bo okucia robiliśmy na maszt sami .... wiem wiem niby po co ... BO TAK Laughing

 

 

 

Kontynuacja prac na zewnatrz wcale nie  była taka fajna z racji ostrych upałów.

Increase

 

Wyszła ciutke pokraka ale miało być najpierw pragmatycznie pozżniej dopiero ladnie Wink

Increase

 

Malowanie nazwy jeszcze w noc przed wyjazdem we wrzesniu 2019 roku do Rucianego. "Toudiego" za rok spotkacie na szlaku mazurskim a za dwa lata oby dalej ... np. zatoka lub jeszcze dalej.

 

 

 

Dojazd na miejsce PTTK Ruciane ... ufff ledwo stary Saab dociagął ten zestaw szczęścia.

 

Dla cierpliwych film z podnoszenia jachtu i wstawiania szybra od dolu. To była druga taka operacja, pierwsza zakonczyla sie niepowodzeniem bo zgrubialy od przegrzania szyber nie wszedl w szczeline !!!! - to byla katastrofa.

 

Podnoszenie jachtu na przyczepe.

 

Film z wodowania. Musze przyznac ze wodowanie to byl mega stres dla nas. Pytania jak sie bedzie zachowywac lodka czy nie zrobi bul bul czy bedzie szczelna skrzynka szybrowa, co z trymem ... po wodowaniu przezylismy doslownie euforie. Tego sie nie da opisac. Bardzo ładnie wszystko poszło i szybko dzieki bosmanowi z przystani.

 

Wodowanie.

 

Łajba pływa na moje oko dobrze. Jest jeszcze sporo do zrobienia ale jestesmy samowystarczalni prądowo z panelem foto a bedzie drugi, kuchnia działa ok, spania super. Jest dośc wysoka wiec ma tendencje do odczuwania bocznego wiatru i dryfu ale tragedii nie ma. Jest dosc szybka na silnym wietrze pod 25 wezlow w halsie pod wiatr dosc szybko zostawilismy Maxusa 33 za sobą. Przyszły rok wiecej pokaże. Generalnie jestesmy zadowoleni Smile.

Masa wyszla 1150 kg przy rozmiarach 7,20 na 250. Kłaścsie nie kładzie ale to jakby wyszła troche kabinowa Omega czyli trzeba wiedzieć gdzie siedzieć bo trzech facetów robi jej trym jaki trzeba i niweluje kazdy przechyl. No i to by było na tyle .... Duzo nas kosztowaly te prawie 4 lata ale warto było.

Teraz czas na używanie chociaż my chcemy wzdluz Bałtyku przeleciec a moze przez Bornholm na sztokholmskie szkiery - to nasze marzenie !!

 

ps. Przy pierwszym ostrzejszym plywaniu doszlo do duzej awarii .... urwal nam sie ster doslownie caly. Wialo ostro i na duzej predkosci rufa byla zbyt gwaltowna i ster caly zostal sternikowi w rece. Na szczescie zatrzymal go na pokladzie w kokpicie i udalo sie to w krzakach naprawic dzieki temu ze zabralismy na inauguracje na wodzie caly arsenal narzedzi srub i nitow. Blad byl moj. dolne mocowanie jarzma steru bylo przyjmocowane do katownika na rufie dwoma ( !!! ) nitami alu. POWAZNY BLAD !! Mea CULPA. Na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze bo przymusowaym parkowaniem za cyplem i naprawa w plenerze. Ale dalo to do myslenia. Wszystko dokladnie przemyslec i uzywac wlasciwych metod, narzedzi i elementow.  Tania ale cenna lekcja.

 

Gdyby ktos chcial cos spytac prosze smialo. Jesien jest wiec jest czas na pogawedki.

 

Kogos moze interesuje - koszt. Spory i nie wiem czemu ale duzy.

Okolo 32 tys zl w tym jednak wszystko sruby srubki wegiel do grzania szkutni stal drewno zagle. No nie jest to tania zabawa. Z drugiej strony mamy jacht nautycznie chyba powyzej antili 24 wiec tragedii nie ma. I sprawdzilismy sie jako tworcy ... za wszystko inne zaplacisz karta .... :)

 

Do zobaczenia tedy....

pozdrawiamy

Jarek i Kuba

 
Joomla SEO powered by JoomSEF