Tymczasowe kobyłki, na których stał jacht były niskie, co ułatwiało mi dostęp do kadłuba. Nadszedł jednak czas na ich wymianę - byly zbyt niskie aby móc zamontować płetwę balastową. Były też zbyt słabe - kadłub systematycznie nabiera masy i kiedy wchodziłem do środka kobyłki popiskiwały niepokojąco. Nadszedł czas na prace "okołojachtowe", czyli wykonanie nowego łoża.Ma ono służyć nie tylko w trakcie budowy, ale również do zimowania jachtu na lądzie w przyszłości.
Zacząłem od projektu, opierając się na danych z dokumentacji. Trzeba tez było uwzględnić możliwość montażu płetwy balastowej oraz wysokość bramy przez którą jacht ma wyjechać z warsztatu. Obliczenia i pomiary wskazywały, że mam tylko 10 cm luzu - albo nie zamontuję płetwy, albo jacht nie zmieści się w bramie. Na wszelki wypadek wszystko liczyłem kilka razy. Chciałem aby podpory były zlokalizowane pod wręgami, aby nie powodowały odkształcenia poszycia.
Do wykonania wykorzystałem belki sosnowe 10x10, które leżały w warsztacie od kilku lat. W miejscach łączeń stosowałem zarówno połączenia ciesielskie, jak wkręty fi 8, kołki dębowe fi 12 oraz śruby zamkowe fi 10 (może komuś się to przyda).
Belki były suche i lekkie, ale dosyć mocno powykręcane. Wydłużyło to czas wykonywania łączeń. Wszystkie powierzchnie łączeń dodatkowo skleiłem Siką chyba 291 - przeterminowała mi się przy jachcie, a szkoda było wyrzucić. Łoże zostało wyposażone w koła o nośności zapewniającej bezpieczne przemieszczanie gotowej łodzi. Ich zakup był pewnym problemem, czekałem kilka tygodni na ich sprowadzenie.
Górną powierzchnię belek nośnych nafrezowałem, a nastepnie okleiłem kawałkami liny fi 20.
Ostatni krok - lakierobejca. Na razie 1 warstwa, ostatecznie 3-4.
Szczegół konstrukcji:
Po wyschnięciu lakierobejcy można było przystąpić do podniesienia Misia. Udało się bez pomocników - ja podnosiłem jeden z końców kobyłki, a małżonka wsuwała bloczek betonowy. Aby pod jacht wpuścić nowe łoże konieczne było ułożenie na sobie 4 bloczków.
Pół godziny wysiłku i jacht stanął na nowym łożu. Jestem bardzo zadowolony z efektu, po postawieniu jachtu nowe łoże ni wydało żadnego dźwieku. Jest bardzo sztywne i stabilne. I daje się przemieszczać jedną ręką
Miś, cz. 13« poprzednia | następna »Miś, cz. 11 |
---|