Od lat zbieram się do budowy jachtu, dążenie do tego celu przybiera czasami formę obsesji. Poszukuję planów rozwiązań konstrukcyjnych i metod.

Podczas przeszukiwania anglojęzycznych stron natrafiłem na starą już a tanią i jak mi się wydaje rewelacyjną metodę produkcji kadłubów.

Myślę, że spokojnie można by było zbudować S650 albo coś podobnej wielkości w wersji pozwalającej na żeglowanie po śródlądziu i przybrzeżnej strefie Bałtyku. Właśnie ta żegluga przybrzeżna podsyca najbardziej moje marzenia.

Do rzeczy:

Chodzi o metodę Petera Bourne`a która polega na wyspawaniu siatki/zbrojenia jachtu z prętów stalowych w formie kratownicy przytwierdzonej początkowo do ramy "helingu" i jej zabezpieczenia farbą antykorozyjną.  Następnie wewnątrz szczelnie zabudowuje się tą kratownicę sklejką, ( w okolicach dna wodoodporną ).  Po uszczelnieniu połączeń zaprasza się pana z firmy która zajmuje się ociepleniami natryskowymi pianką PUR i po uzgodnieniu rodzaju piany ( zamknięto-komorowa ) dokonuje zapiankowania części pokładowej. Po utwardzeniu piany dokonujemy obróbki kształtu i laminujemy. Teraz pozostaje zapiankowanie części dolnej, odcięcie od ramy i przewrócenie sztywnego kadłuba dnem do góry, obróbka, laminat, szpachlowanie, szlifowanie, podkład i lakier.

Pomijam wcześniejsze przygotowanie wzmocnień miejsc montażu podwięzi, knag etc.

Podobno konstrukcja ta jest bardzo szybka w budowie, jedna z tańszych i daje nam sztywny kadłub monolityczny - bezwręgowy.

Dodaję kilka linków i proszę o skomentowanie / przedyskutowanie tematu.

Ciekawi mnie co sądzicie o takim pomyśle ?

Jakie zastosować żywice do oblaminowania czegoś takiego, jakie gramatury tkanin dobrać, bo jest to jakby prawie laminat przekładkowy i ile warstw ?

Problem widzę na styku laminatu i zbrojenia, ponieważ ciężko przycierać piankę tak aby nie wyszła siatka co może być potem przyczyną  pęknięć - może się mylę.

Napiszcie swoje opinie o tym rozwiązaniu bo to może być tańsze i łatwiejsze od sklejki wodoodpornej i zabawy w stolarza artyste.

Łukasz G