Witam serdecznie,
Laminuję,,,,,
Plan laminowania przewiduje zbrojenie 1200 g/m2 na dnie i 900 g/m2 na burtach powyżej linii wodnej. To odpowiednio 4 i 3 warstwy maty 300 g/m2. Do tego pas stępkowy 3000 g/m2 – to 10 warstw.
Ja tymczasem jestem na etapie drugiej warstwy, położonej w 75%.
Idzie wolno, głównie ze względu na pogodę, ale nie tylko.
Musi być sucho i ciepło. Ciepło jest, ale pogoda jest w kratkę. Jak mam czas (weekendy) – to leje, a wieczorami wilgotność rośnie – też odpada. Na pogodę dla pierwszej warstwy czekałem 2 tygodnie.
Dwa tygodnie w plecy!
Z tego punktu widzenia – nie jest to dobra metoda dla amatora, który nie dysponuje warsztatem w którym panują dobre warunki niezależnie od pogody na zewnątrz. W moim blaszaku jest tak, jak na zewnątrz, tyle, że nie pada.
Gdyby mieć większą brygadę – być może dałoby radę wylaminować w jeden dzień. Samemu – nie ma szans. Po 5-ciu godzinach laminowania, pracując w 30 stopniowym upale, w masce na twarzy (styren) – człowiek ma dość. Uwierzcie.
Praktyka pokazuje 15 minut na 1 m2.
Laminowałem tak jak pisał Piotr (budowniczy Procjona), piankę solidnie malowałem żywicą, na to kładłem uprzednio przygotowaną matę. Potem żywica od góry wałkiem + wałek do wyciskania powietrza.
Dwie pierwsze warstwy na dnie poszły elegancko. Trzecia, na rufie – porażka...
Rozrobiłem 7 litrów żywicy, przy trzecim kawałku maty żywica zaczęła łapać i nie dałem rady przesycić maty. Trzeba było przerwać, a ja starałem się dokończyć. Błąd.
Później zeszlifowałem cały fragment na dnie przy rufie, miejscami do gołej pianki.
Nauka kosztuje.
Po tej lekcji rozrabiałem już 1.5 lub 3 litry, taką ilość spokojnie można wypracować przed zżelowaniem, nawet podczas upału.
Reszta kadłuba poszła dobrze. Kilka fotek, tutaj już przeszlifowane przed następnym laminowaniem i po zeszlifowaniu fragmentu przy rufie:
Fragment dna przy rufie :(, zeszlifowany:
Za drugim „skokiem” polaminowałem 1 warstwę na dnie, zeszlifowaną rufę, pawęż, wzmocnienia pod podwięzia oraz dziób – tam dałem extra warstwę :).
Trzeci skok- dno, lewa i prawa burta, została prawa burta (częściowo), trochę na dziobie i pawęż.
W sumie, od poprzedniego odcinka przepracowałem zaledwie 15 godzin – to skutek niekorzystnej kombinacji pogody i wolnego czasu.
Całość do tej pory 130 godzin.
Po każdej warstwie szlifuję grubym papierem ściernym, odkurzam i odtłuszczam. Na to kolejna warstwa.
Kilka fotek ze stanu aktualnego:
Chciałbym przed urlopem zalaminować całą zewnętrzną powierzchnię, ale nie wiem czy czas i pogoda pozwolą.
Z tej perspektywy – na pewno bardziej przyjaznym materiałem jest drewno.
Skorupa jest już bardzo sztywna, i to cieszy :)
Pozdrawiam,
Mirek
PS.
Aktualizacja 26 lipca, 3 i 4 warstwa polaminowana (zostały mi 2 małe kawałki).
Teraz 3 tygodnie urlopu :), jak wrócę to polaminuję falszkil i to będzie na tyle z zewnątrz.
Odwrócę kadłub i wylaminuję od środka. Szlifować będę później, chcę wylaminować kadłub przed nastaniem nieprzychylnej pogody.
Następna aktualizacja pod koniec sierpnia,
Pozdrawiam !
Sztrandek 650 - pliki dxf« poprzednia | następna »Sztrandek 650 metodą "one-off" cz. 11, Szlifowanie, Łoże |
---|