Katamaran Quinto2 ze sklejki - cz. 12 (malowanie)

niedziela, 10 listopada 2019 14:35 MarekJ
Drukuj

Ahoj!

 

 

 

 

Tak to wyszło finalnie jak powyżej ale zacznijmy od początku.
Jak w poprzedniej relacji wspomniałem, postanowiłem w tym roku zakończyć wnętrze. Nakupiłem zatem podkładów, farb i lakierów i zabrałem się do roboty.
Na pierwszy ogień poszedł "sufit". Biorąc pod uwagę, że sklejka okoume dość mocno ciemnieje przy lakierowaniu czy kontakcie z żywicą zdecydowałem, że trochę rozjaśnię wnętrze. Sufity i podłogi będą białe, również dolna część burt.
Okleiłem taśmą malarską elementy sąsiadujące z sufitem i położyłem dwie wastwy podkładu Epifanes Multi Marine Primer. Malowanie sufitu w części dziobowej to masakra. Mało miejsca, trudno się "poskładać", do tego obowiązkowa maska z pochłaniaczami na twarzy nie poprawia komfortu poruszania się. Dzięki niej jednak żyję.

 

 

 

 

Po podkładzie przyszły warstwy białej farby Epifanes Yacht Enamel. W/g producenta powinno ich być 3-4. Położyłem 3 i moim zdaniem jest to wystarczające.

 

 

 

 

Następnie przystąpiłem do lakierowania lakierem bezbarwnym. Jako podkład zastosowałem Epifanes Clear Varnish Gloss. Jest to lakier o wysokim połysku ale stosuje się go również jako podkład. Oczywiście pierwsze warstwy mocno rozcieńczone.

Zgodnie z przewidywaniami już po pierwszej wastwie sklejka ściemniała.

 

 

 

 

Równolegle z wnętrzem lakierowałem też wszystkie klapy bakist, drzwiczki itp.

 

 

 

 

Nowe wykorzystanie ścisku stolarskiego

 

 

 

 

Oczywiście pomiędzy warstwami matowienie

 

 

 

 

I tak po wielu cyklach połozyłem ostatnią warstwę. Elementy widoczne wykończyłem dwiema warstwami Epifanes Rubbed Effect Varnish. Jest to lakier o satynowym wykończeniu. Drewno wygląda jakby było olejowane czy coś w tym stylu.

 

 

 

 

Elementy, które znikną pod materacami dokończyłem lakierem błyszczącym.

 

 

 

 

No i nadszedł czas na podłogę. Zacząlem od podkładu. Ten sam co na sufit tylko, że szary. Nie ma w sumie znaczenia bo i tak zniknie pod warstwami nawierzchniowego. Trochę przez gapiostwo taki kupiłem.

Podkład niestety uwidocznił łączenia dna z burtą. Coź. Nie szlifowałem tego mocno, bo nie chciałem osłabiać szkła, nie szpachlowałem, bo pierwotnie myślałem, że wszystko pójdzie bezbarwnym. Teraz już za późno ale moze kolejne kilka warstw farb to wygładzi. Jest to mój błąd.

 

 

 

 

Po dwóch warstwach podkładu poszła pierwsza wastwa białego.

 

 

 

 

I potem druga. Przed trzecią postanowiłem zerwać taśmy i sprawdzić gdzie się pozaciekało, a gdzie nie domalowało. Trochę takich miejsc znalazłem. Niestety niskie temperatury i obawa przed pozostawianiem wączonego grzejnika spowodowały, że niektóre zacieki wciąż były niewyschnięte. Dałem sobie spokój na ten rok. Jako, że mam jeszcze puszkę białego Enamel to na wiosnę położę pewnie tą trzecią warstwę i zrobię poprawki. Tak to wygląda w tej chwili.

Wspomnianie wcześniej miejsca laminowania trochę mniej widać ale widać - no trudno.

 

 

 

 

 

 

Z drzwiczkami i klapami. Brakuje oczywiście jeszcze zawiasów i mocowania stołu - się kiedyś zrobi ;)

 

 

a

 

 

Jako, że muszę jeszcze drugi kadłub wybudować to trochę to teraz postoi. Początkowo w ogóle nie chciałem na tym etapie lakierować ale przyjrzałem się lakierom w mojej już chyba pełnoletniej sasance i stwierdziłem, że one są wytrzymałe. Te zastosowane przeze mnie nie powinny być przynajmniej gorsze zatem spokojnie wytrzymają czas oczekiwania na drugi kadłub i wodowanie. Dodatkowo do zrobienia będzie jeszcze mocowanie belki podmasztowej. Do tego trzeba wyciąć kawałek boku nadbudówki z przodu mesy i wlaminować tam gniazdo tej belki. Do tego potrzebuję jednak tejże belki i miejsca, w szkutni którego brak. Przyjdą okna, wywietrzniki, oświetlenie z instalacją itp, itd. Tak więc po tych operacjach trzeba będzie i tak drobne poprawki lakiernicze wykonać. Przez wykończenie satynowe też jeszcze gdzieniegdzie przebija połysk. Tak więc przed ostatecznym zakończeniem położę jeszcze jedną warstwę lakieru.

No i szósty sezon za mną. Łódki nie ma nawet pół. Jest za to już myślę troszkę więcej umiejętności, doświadczenia i optymistycznie patrzę na kolejne ileś tam sezonów budowania.

 

Pozdrawiam

Marek

 

 

 
Joomla SEO powered by JoomSEF