Budowy ciąg dalszy...
Następnie należalo posklejać arkusze sklejki na dno i burty. Zacząlem od dna. Chciałęm zukosować krawędzie po obu stronach w klin, żęby po złożeniu krawędzie zalaminować.

Sciąłęm pierwszy arkusz w klin i stwierdziłem, że montaź nie bedzie wcale taki łatwy. I zmieniłem plany - poszedłęm na łatwiznę – skleję arkusze na zakładkę. Zakładka będzie od wewnątrz, a od zewnętrznej cześci zalaminuję. Łączenie dna jest w forpiku, więc go nie będzie i tak widać. A na burtach, kto nie wie, pomysli, że tak ma być.
Miejca na laminat przeheblowałem na pół grubości pierwszej warstwy. Po wygładzeniu szpachla nic nie będzie widać. Złącze też znitowałem gwoździami.


I klejenie skrzynki do dna i burt z dnem.

Wreszcie kształt łódki się pojwia.



Drut miedziany do szycia kupiłem w markecie, najgrubszy przewód elektryczny jaki mieli, rozplotłem wiązki na pojedyncze druty. Druk miał tylko 1.2mm ale wystarczył. Niektóre miejsca powiązałem nieco gęściej.
Złączenie rufa-burta wyszło ze skokiem, co później odbiło sie czkawką. Ale o tym później.

Łodkę odwróciłem i zalaminowałem od wewnatrz.

Początkowo, dziobnice miałem zszytą, osatecznie przerobiłem na nieco wypłaszczoną. Wpasowałem klin drewniany, a od zewnątrz dołożyłem sklejkę.
Położyłem lamina z zewnątrz, zamocowałem pierwsze listwy odbojowe. Przy klejeniu pierwszej, na przeciwnej burcie na sucho ułożyłem drugą, co wyrównało naprężenia na kadłubie, zmniejszając ryzyko jego skręcenia.


Węzłówki skleiłem z 2 warst sklejki, nie bawiąc sie w dodatkowe listewki. Dalej wstępnie wytrasowałem i wyciąłem kształt połpokładów dziobowych i takie dokreciłem.


Linię zewnętrzna wyrównałem frezarką. Przez zamknięciem przelakierowałem forpik wewnątrz, żeby oszczedzić sobie nurkowania później z wałkiem czy pędzlem.

Przy klejeniu rufowych półpokładów okazało się, żę wewnetrze połpokładniki od rufy zamocowane są zbyt nisko (co wynikało jak wcześniej pisalem z rożnicy na złączu burta –kadłub).

Połpokład przy takim ułożeniu wygładałby zwichrowany. Wyciąłem połpokładnik z rufy i zamocowałem wyżej na dodatkowym klocku - wsporniku. Różnice i przeróbki ukryłem doklejając do rufy od góry dodatkową litewkę.
Z wykończonymi półpokładami i listwami odbojowymi wyglądało to tak...

| Budowa jachtu Pasja 400 cz.1« poprzednia | następna »Budowa jachtu Pasja 400 cz.3 |
|---|
