SzkutnikAmator.pl

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

Rambler Szaman

Email Drukuj PDF

Rambler "Szaman" Mariusza Główki

Mariusz przysłał kilka zdjęć swojej "pierwszej łódki" i kilka słów jak to kiedyś było...


Współwłaścicielem Ramblera byłem na przełomie lat 80 i 90 (ostatni sezon to 95).

Wtedy nie było cyfrówek i zdjęc też dużo się nie robiło. Ale kilka mam, załączam je do maila. Niestety nie mam zadnych rysunków, kupiliśmy ze szwagrem Ramblera tuz po przebudowie.
Odnośnie przemyśleń ... na pewno była to łódka spartańska, ale miała "duszę".
Mój Rambler był w wersji kilowej. Ja nim nigdy nie leżałem podczas pływania (odpukać, nigdy jeszcze nie leżałem podczas pływania, ale za chwilę napisze o pewnej przygodzie).
A moja przygoda miała miejsce przy flaucie. Pływałem z dwoma konkretnymi kolegami, tak po 100 kg. Ponieważ bardzo słabo wiało, to siedzieli obaj na lewej burcie, żeby nadać łódce lekki przechył. Ja poszedłem na dziób, żeby opróżnić "zbiorniki balastowe". Po załatwieniu tematu położyłem się na foku z rozłożonymi rękoma. I poczułem, że łódka leci. Jak znalazłem się w wodzie, to zanurkowałem na drugą stronę kadłuba. Okazało się że jeden z kumpli już tam był. Pociągnęliśmy razem za kil i Rambler wstał. Cała akcja trwała 20 -30 sekund.
Poprzedni właściciel (kolega za studiów) odkupił łódkę z SKŻ na Politechnice Warszawskiej i ja właściwie odbudował. Przebudowa łódki to nie tylko bukszpryt, to także kokpit odpływowy i hundkoje. Teoretycznie mogło spać w nim 5 osób, ale nigdy tego nie próbowaliśmy.
Tak jak napisałem na prz, pierwsza łódka to jak pierwsza miłość. Pamięta się ją szczególnie i z pewnością idealizuje. Wspominam ja z rozrzewnieniem.
Niestety obawiam się, że łódka już nie istnieje. Widziałem naszego Ramblera jeszcze przez dwa sezony na Zalewie Zegrzyńskim. Później już się nie pojawił.

Pozdrawiam
Mariusz

I fotki "Szamana"

Szaman odnaleziony po latach - pływa i ma się dobrze..


Dziś znalazłem mojego Ramblera. Jest prawie taki sam jak nim pływałem, nawet kolorystyka zbliżona.
Jest w doskonałym stanie. Stałem przy nim i analizowałem każdy szczegół. Wszystko się zgadza. Rozpoznawałem elementy, które sam montowałem.

Łza w oku się zakręciła. A już myślałem, że gdzieś zgnił pod płotem.
Spróbuję skontaktować się z nowym włascicielem, może dowiem się jakie były losy łódki po tym jak ją sprzedaliśmy w 96 roku. Dziś już bym jej nie sprzedał...

Pozdrawiam
Mariusz

Kilka zdjęć dzisiejszego Szamana...

 

 

Niestety nie masz uprawnień do komentowania artykułów. Komentarze dodawać mogą tylko zarejestrowani użytkownicy portalu.

Zaloguj się!

Newsletter: Co nowego?



Wiadomość HTML?


Info

Witryna SzkutnikAmator.pl została utworzona, jest prowadzona i utrzymywana przez szkutnię adamboats.pl oraz sklep żeglarski SZTORMIAKI.PL

Wszelkie prawa zastrzeżone.