SzkutnikAmator.pl

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Home P47 ket żaglowy konstrukcja Plucińskiego P47 ket żaglowy, budowa cz.4

P47 ket żaglowy, budowa cz.4

Email Drukuj PDF

Kształt jest bardzo ważny.
Skoro udało się tak przymocować wręgi by linia burt płynnym łukiem przechodziła od ostrości dziobu wprost ku pawęży to warto ten efkt utrzymać na dłużej. Tym bardziej jeszcze, że łódź powinna być symetryczna po pionowym przecięciu wzdłużnej osi symetrii. Takim wyobrażonym oczywiście bo i skąd ktoś chciałby przecinać łódź, czy tam przyszłą łódź, właśnie poskładaną.

W kręgach zbliżonych do morza nad Zatoką Gdańską do dzisiaj krążą opowieści o świeżo zwodowanym masowcu, który miał nieposkromioną tendencję do skręcania w prawo. To znaczy zawsze w tą samą stronę niezależnie od tego czy płynął do przodu czy też do tyłu. Po wielu uczonych dyskusjach, obliczaniu momentu skrętnego od śruby, wpływu trymu, stopnia załadowania i napełnienia zbiorników balastowych i paliwowych, a jest tego mnóstwo, moment prawdy przyszedł gdy zmierzono długośc statku po burcie. Najpierw po lewej, potem po prawej. Nie trzeba było pomiarów nawet od siebie odejmować bo kilkumetrową różnicę zauważono od razu gołym okiem natychmiast po zakończeniu drugiego.

Aby uniknąć tego efektu przy budowanej przez siebie żaglówce prace przy mocowaniu burtnic postanowiłem prowadzić w miarę równolegle po obu burtach jednocześnie.

Przygotowałem wszystkie trzy posiadane przez siebie wiertarki elektryczne tak by były pod ręką i przystąpiłem do mocowania burtnic. Cechą charakterystyczną P-47 są grube, umieszczone na zewnątrz, listwy obramowujące kadłub wzdłuż krawędzi burt. Mają służyć przede wszystkim jako wzmocnienie konstrukcji i stabilna podstawa do mocowania pokładu. Przy okazji dają też pewny uchwyt przy przenoszeniu łodzi. Tworza też swojego rodzaju łamacz bryzgów, które odbite od nich niczym od szerokiego parapetu, bez ochlapywania sternika wracają z powrotem do wody. By nie zniszczyć symetrii kadłuba montaż tych długich na cztery metry i grubych na cztery centymetry listew powinno się przeprowadzać w dwie osoby jednocześnie po obu burtach. Ponieważ w piwnicy byliśmy z kotem sami, ta metoda odpadała z definicji. Postanowiłem przykręcić, jedną na drugą, po dwie, listwy mniejszej grubości, w
miarę możliwości pracując jednoczesnie po obu burtach.

Przy pomocy ścisków stolarskich umocowałem po jednej listwie na każdej z burt i konsekwentnie, od środka w stronę dziobu, mocowałem do sklejki przy pomocy kleju i wkrętów na przestrzał od środka i przez listwę.

Klej, ścisk, wkręt, przejście na drugą burtę i analogicznie; pierwsza wiertarka wiertło szóstka by nawiercić gniazdo pod łeb. Druga wiertarka z gwoździem by przecisnąć właściwy otwór o średnicy ciut mniejszej od stosowanych wkrętów.

Dlaczego z gwoździem? Bo wszystkie trzy wiertła dwójki połamały mi się prawie od razu przy pierwszych trzech
otworach. Gwóźdź jest równie skuteczny chociaż trochę, przy szybkich obrotach, pali sklejkę.  Pomieszczenie napełnia się zapachem przypalonego drewna. Łyk gorzkiej herbaty ze szklanki, herbata jest najlepsza na upały i ogólnie na suche gardło. Trzecia wiertarka akumulatorowa, wkrętarka z bitem w gwiazdkę. Wkręt wchodzi gładko, czasem z lekkim piskiem. Listwa dociąga się do sklejki, ze szpar wyłazi glut klejowy, który trzeba potraktowac lekko zwilżoną szmatką by się sklejka zbytnio nie paćkała. Paćkają się za to palce, które kleją się beznadziejnie do szklanki i na uchwycie wkrętarki...

Drugą listwę mocuję również na klej i wkrętki, tym razem od zewnątrz. Wszystkie za długie wkręty nikną wewnątrz drewna. Jeszcze tylko dzień na wyschnięcie kleju. Ściski różnego pochodzenia i budowy trzymają wszystkie jednakowo mocno i jednakowo skutecznie.

Rzut oka czy symetria aby właściwa i już można przyszłą łódkę obrócić przyszłym dnem do góry celem wyznaczenia, już na stałe, osi symetrii. Czyli po to by założyć wewnętrzną stępkę a potem poszycie dna ze sklejki pięciomilimetrowej.

Gniazda we wręgach należy wyciąć po wzięciu wymiaru wprost ze stępki we właściwym miejscu po kolei na każdym wręgu. Potem klej, młotek, wkręt i satysfakcja, że wszystko to razem coraz bardziej przypomna żaglówkę.

Cdn

Wasz

Dodo budowniczy

 

 

 

Poprawiony: poniedziałek, 12 października 2015 08:45  

Niestety nie masz uprawnień do komentowania artykułów. Komentarze dodawać mogą tylko zarejestrowani użytkownicy portalu.

Zaloguj się!

Newsletter: Co nowego?



Wiadomość HTML?


Info

Witryna SzkutnikAmator.pl została utworzona, jest prowadzona i utrzymywana przez szkutnię adamboats.pl oraz sklep żeglarski SZTORMIAKI.PL

Wszelkie prawa zastrzeżone.