SzkutnikAmator.pl

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

Cz. 5 - Maszt w górę!

Email Drukuj PDF

Dłubię dalej wolnymi chwilami.

Wykończyłem falochrony, przelakierowałem i przemalowałem pokłady, kokpit i maszt. W ostatniej warstwie farby, na dnie kokpitu, dodalem proszku antypoślizgowego. Dno jest lekko chropowate, proszku praktycznie nie widać na rysunku drewna. Nie wiem jeszcze co zrobić ze spoinami dno-burty. Troche szpecą drewnianą łódke...

Wykonałem okucia masztu. Inne niż przewiduje projekt.

Pospawałem sztagownik. Spawy wyszły nieco „surowe”, muszę trochę nad nimi popracować.

Udało mi się też postawić maszt, do wymierzenia długości want i sztagu. Maszt wydaje się bardzo wysoki, chociaż może to tylko odczucie z bliska, poza tym łódka była na przyczepie i to też nie dawało właściwego obrazu. Postawiłem też foka. Robi już wrażenie!

Zastanawiam się nad wantami. Autor projektu przewiduje linki 3mm. (Maszt 5.7m, podparty 2 wantami i sztagiem). U nas są fi 3.2mm, dla nich ściagacze są na gwincie M5. Wg katalogu obciążenie użytkowe takiego ściągacza to tylko 150kg, chociaż zrywające to już 750kg. 150kg to nie za wiele. Dla większego  - M6 z linką fi 4mm obciążenie użytkowe to juz ponad 300kg, co wydaje się być bardziej odpowiednie. Ale czy linki fi 4 nie będa za grube? Co myślicie? U nas na okolicznych akwenach (dość dużych) wiatry są z reguły dość silne.  Trochę bezpieczeństwa z linką 4mm chyba nie zaszkodzi?

Cdn...

 

Dopisek:

Znalazłem rozwiązanie - udało mi się wyszukać sciagacze z gwintem M6 na linke fi 3,2. W takiej konfiguracji linka, ściągacz i końcowki maja wystarczającą i zbliżoną wytrzymałość.  To mi się podoba, hehe.

Poprawiony: poniedziałek, 20 maja 2013 09:24  

Komentarze  

 
#1 Jacek 2013-05-20 21:55
Naprawdę bardzo ładnie już wygląda, dodaje to motywacji do pracy przy mojej :) Jak mi wszystko wyjdzie z godnie z planem to w najbliższy weekend będę mógł zszywać kadłub.
Też się zastanawiałem co zrobić z łączeniami. W mojej Pasji kokpit będzie zabejcowany dość ciemno. Żeby nie biło po oczach postanowiłem zabejcować pył drzewny, który będę używał do zagęszczania żywicy. Zrobiłem kawałek na próbę i wyszło w miarę OK, rewelacji nie było, ale było znośnie. Wymieszałem więc większy zapas pyłu z bejcą i rozłożyłem cienką warstwę na strychu żeby wyschło. Pic jest tylko taki, że nie bardzo to można potem szlifować bo zepsuje cały efekt. Tylko u Ciebie to już za późno na takie eksperymenty.
W razie nie zadowalającego efektu pomyślałem o 3 opcjach.
1. Przemalować to po prostu farbą - tzn nie cały kokpit a tylko miejsca klejenia. Trzeba by znaleźć jakiś zbliżony odcień i pomalować cienkim paskiem. Tylko to o tyle problem, że ciężko będzie położyć jakąś warstwę ochronną (np taśma malarska) w łuku - tak, żeby wyglądało estetycznie.
2. Druga opcja to przemalować to żywicą z pigmentem - to poradził mi facet w sklepie z chemią jachtową - ale nie wiem jaki byłby efekt, trzeba by próby porobić.
3. Można też spróbować położyć jakieś cienkie listewki - takie niby wzdłużniki, lub nawet jakieś paski forniru - trochę zabawy, żeby dobrze dopasować ale można popróbować.
 
 
#2 Skalpel 2013-05-23 21:27
Witaj - Twoja łódka wygląda świetnie i mam nadzieję ze będzie doskonale pływać jak moja :-) (mam również za sobą budowę takiej żaglówki) Mam parę uwag , ale raczej nie mają dużego znaczenia, tym bardziej że już jest gotowa.
Falochron jest zbyt duży , będzie go łatwo uszkodzić podczas chodzenia po pokładzie. Jak spotkasz falę która wleje się na pokład, to nawet większy falochron nie pomoże. Mnie się zdażyło nabrać wody przy starcie z plaży :-)
Poprawiłbym samo wykończenie dziobu - wygląda na niedokończone... Bloczki w Twoim wykonaniu wyglądają identycznie jak moje, ale zabrakło usztywnienia między okładzinami , nie próbowałem takiego rozwiązania , ale może Ci sprawić problemy podczas pracy w nim liny.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Piotrek
 
 
#3 Skalpel 2013-05-23 21:37
Co do tego falochronu , to jeszcze chciałem zapytać jaki ma on wpływ na kładzenie masztu ? Bo widze że tam jest przerwa jakby na maszt.
Pozdrawiam Piotrek
 
 
#4 kroski 2013-05-24 09:51
Dzieki za komentarza. Zawsze mile widziane.

Falochron - tak jest duży i na całą szerokość. Jest na całej szerokości tylko po to żeby zasłonić łączenie sklejki, które z założenia miało być zakryte dlatego nie przyłożyłem sie do wykończenia :D . Gdybym założył na początku, że łączenie ma być widoczne falochron byłby inny. Falochron ma pogłębienie po środku dlatego można położyć maszt bez obawy.
Dziób - oczywiście jest niewykończony jeszcze. Na zdjęciu chciałem tylko pokazać jak wyglada sztagownik, nie jest tam nawet przykręcony. Ucho na dziobnicy też finalnie będzie głębiej wpuszczone.
Nie rozumiem za bardzo co z tymio kładzinami bloczków. Sprawdzałęm, działają ok. Jest nieco luzu miedzy krążkiem a okładzinami. Nawet przy obciążeniu.
Pozdrowiania.
 
 
#5 Skalpel 2013-05-24 18:00
Cześć - co do falochronu - chciałem tylko zapytać czy jak maszt położysz to kładzie się aż dotknie rufy - z zdjęć tego nie widać. U mnie oryginalnie listwa falochronu powoduje , że po położeniu jest dość duży nacisk , a maszt lekko się ugina od falochronu. Generuje to potencjalny problem bo u Ciebie może być wyżej i niechcący może coś pęknąć. Maszt spadł mi kiedyś z podpory rufowej... i po tym zlikwidowałem blachę obciągacza bomu.
Co do bloczków - zobacz jak u mnie wyglądają - temat budowa żaglówki pasja 450. Jak rozwiązałeś mocowanie okładzin bloczków ? U mnie są poprostu skręcone razem poprzez kawałek rurki alu a u Ciebie nie mogę się domyslić ? :-)

Pozdrawiam serdecznie Piotrek
 
 
#6 Skalpel 2013-05-24 18:06
Chej... jeszcze mam pytanie o ten falochron na półpokładach ? Myślę że będzie Ci bardzo dokuczał :-)
Z mojej praktyki wynika , że nie jest potrzebny - woda najbardziej dostaje się do środka poprzez chlupnięcia z dziobu i tam jest najbardziej mokro przy ostrym pływaniu.

W każdym razie wykonanie śliczne :-) Moje gratulacje - ciekaw jestem Twojej relacji z pierwszego pływania.

Piotrek
 
 
#7 Skalpel 2013-05-24 18:13
I jeszcze ostatnia sprawa... nie zapomnij o wypełnieniu bakist czymś co pływa - bardzo trudno uszczelnić te klapy a na rufie konstruktor przewidział dmuchane zbiorniki o ile pamiętam... NIe widać tego u Ciebie na zdjęciach. Jeden z naszych forumowych kolegów miał niezłą przygodę jak mu łódka zaczeła napełniać się wodą w krytycznej sytuacji...


Piotrek
 
 
#8 Jacek 2013-05-24 18:43
Ja co prawda jestem z robotą daleko z tyłu za Tobą, ale też mam wrażenie, że te "falochrony" półpokładów to Ci bokiem, ewentualnie tyłem wyjdą :) Jak na razie mam nie wielkie doświadczenie żeglarskie, a z jolek to pływałem tylko na laminatowej omedze. Zdecydowanie wygodniej siedziało się na półpokładzie niż w kokpicie, i jak te listewki będą wystawać do góry to mogą Cię uwierać tu i ówdzie.
Mam też pytanie w związku z Twoją łódką. Czy próbowałeś siadać na półpokładach. Ja wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, ale w miarę postępu coraz bardziej mnie zastanawia czy konstrukcja małych Pasji jest w ogóle przystosowana do siedzenia na półpokładach. U nie burta to sklejka 6m, lekko rozchylona i zastanawiam się czy jak siądę to się nie rozerwie... Ja jestem chłop 100 kilo żywej wagi, co prawda na diecie ale słabo mi idzie :) i trochę się dygam czy to się nie rozleci. Powiedzmy ja z jednej a jakiś szotman z drugiej - to może być obciążenie rozrywające...U Piotrka w Szuwarku jest dorobiony achterpik, który konstrukcyjnie podtrzymuje trochę półpokłady i buty ale w oryginalnym projekcie tego nie ma. Ciekawy jestem Twojej opinii.
A skoro zagląda tu Piotrek, to i jego bym spytał...
Jak tam u Ciebie z przechyłami, czy Pasja jest stateczna?? Chciałem w swojej pokombinować z pasami balastowymi i napisałem w tej sprawie do konstruktora, ale odpowiedział mi że nie przewiduje pasów. Czu u Ciebie w warunkach morskich - a więc przy już silniejszych wiatrach nie masz problemów z balastowaniem bez pasów??
 
 
#9 kroski 2013-05-25 00:25
Witajcie,
myśle że falochron na półpokładach przyda się. Zobaczymy w praktyce. Kokpit tej łodki jest bezodpływowy, chociażby nawet przy myciu łódki ze słonej wody nic się nie leje do środka. Co do stateczności, przechyłów itp zobaczymy w praktyce. Na moich akwenach fale są duze i tego się obawiam. Dodatkowy falochron nie zaszkodzi. Siadałem na nich na sucho. Nie przeszkadzają szczególnie. Na dzień dzisiejszy wystają 18mm ponad pokład, jakby co zawsze później można je obniżyć. Myślę (i zakładam), że przy pływaniu będę siedział na półpokładzie, no chyba żę tak nisko łodka siądzie, że ze względów bezieczeństwa (rekiny :eek: ) lepiej nie wystawiać za wiele żywej masy poza obrys łódki...
Planuję pod połpokładami zamontować warstwy pianki, dodatkowo zbirniki pływalnościowe przy rufie wg planów. Mam kilka pomysłów na nie. Bezpieczeństwo to podstawa, bez wystarczającej wyporności łodka nie stanie na wodzie.
 
 
#10 kroski 2013-05-25 00:38
I jeszcze jedno - miejsce posadowienia masztu.
Wg planow nie jest to jednoznaczne. Podane wymiary na szkicu i w opisie są róże. Ja wziąlem średnią. Ciekawe czy macie/mieliście taka samą zagadke?
Mocowanie "blaszki" widełek masztu do podkładki na 2 wkrety/śruby nie wydaje sie zbyt mocne. Ale to już druga sprawa a miała byc tylko jedna... Opiszę moje uwagi na koniec wszystkie razem.
Dzieki.
 
 
#11 Jacek 2013-05-25 02:17
Piszesz, że falochrony nie przeszkadzają szczególnie. Przy siadaniu na chwilę to może i tak, ale różnie może być jak posiedzisz 2-3 godziny pływając. Ale może na razie zostaw, jak będą doskwierać to potem najwyżej podjedziesz je strugiem.
Co do wymiaru posadowienia masztu to jeszcze nie doszedłem do tego momentu, ale dzięki za zwrócenie uwagi, jak będę w domu to spojrzę na projekt i się pomyśli.
Co do okucia stopy masztu to też o tym myślałem. Po zastanowieniu doszedłem jednak do wniosku, że to chyba nie problem. Nie jestem szkutnikiem ani konstruktorem, ale wydaje mi się, że za utrzymanie masztu odpowiada olinowanie stałe. Większość sił działających na maszt idzie na sztag i wanty, a to okucie to w zasadzie trzyma tylko żeby stopa masztu nie wyjechała. Jakbyś zadziałał siłą wyrywającą pionowo do góry, to mógłbyś to wyrwać, ale na boki to raczej wcale nie tak łatwo. Kwestia tylko, żeby kładąc i stawiając maszt nie robić jakichś dźwigni wyrywających, ale falochron dziobowy masz wycięty więc nie powinno być problemów...
 
 
#12 kroski 2013-05-25 10:08
Cytuję Jacek:
Kwestia tylko, żeby kładąc i stawiając maszt nie robić jakichś dźwigni wyrywających, ale falochron dziobowy masz wycięty więc nie powinno być problemów...

Nie boję się o maszt kiedy stoi ale o kladzenie i stawianie masztu. Kiedy kladlem maszt pierwszy raz przy samym końcu wyrwałem go. Fakt był przykrecony prowizorycznie na niezbyt długie wkręty. Ostatecznie przykręciłem podkładke na przelot śrubami M5.
 
 
#13 Skalpel 2013-05-27 08:51
Witajcie - moja pasja ma już sporo wypływane. Mogę śmiało powiedzieć , że problemów ze statecznościa nie ma , o ile łódka ma myśląca załogę , a chyba za taką moge się uważać :-)
Jak juz wczesniej pisałem - woda podczas przechyłów nie wlewa się , a jedynie chlapie od strony dziobu (płaskie dno) , tak wiec uważam boczne falochrony za niepotrzebne. Na półpokładach siedzi się bardzo często , bo przecież trzeba balastować. Nie wiem jak u Ciebie , ale moje połpokłady doskonale znosza siedzenie na nich i chodzenie po nich. Wzmocniłem krawędź poprzez przyklejenie pasa sklejki 6 na całej długości kokpitu - wyglada ładniej , a i listwa wewnętrzna półpokładu jest mocniejsza. Proponuje jęśli jest jeszcze to możliwe , pod półpokładami wypełnić przestrzeń styropianem lub czymś innym i zabudować cienką sklejką , aby ładnie wyglądało i się nie sypało. Mam tak zamiar zrobić u siebie. Co do mocowania masztu jeśli masz jakies wątpliowsi polecam kontakt z konstruktorem. deseczka na której stoi jażmo masztu ma za zadanie ulec zniszczeniu w trakcie utraty masztu w sytuacji awaryjnej bez zniszczenia pokładu. U mnie mocowanie jażma jest na 8 wkretów , aby trzymało się solidnie do deseczki , a sama deseczka jest juz zgodnie z instrukcją na 4 śruby do pokładników.
Mocowania want bocznych są bardzo istotne i je trochę wzmocniłem - grubsza blacha i przykręcone na większe i dłuższe wkręty do grodzi. Pasja nie ma achtersztagu więc muszą sporo wytrzymać. Zamocuj je bardzo solidnie. Rozwązanie to się jednak sprawdza - nie miałem żadnych przygód nawet przy silnych wiatrach.

Co do kładzenia masztu musisz doprowadzić do sytuacji takiej , aby maszt można było bezpiecznie połozyć na rufie i nie było żadnych poważniejszych naprężeń. To bardzo istotne podczas pływania, bo na wodzie nie będzie czasu , ani miejsca na walkę z podstawkami i innymi wynalazkami - jak juz wcześniej pisałem raz mi podstawka spadła i maszt opadł na rufę - na szczęście wszystko wytrzymało - pojawiło się tylko kilka wgnieceń od blachy obciągacza.

Jak będziesz chciał jakieś bliższe fotki to daj znać, choć myśle ze w moim artykle jest już chyba wszystko na temat budowy mojej pasji. Aktualnie zabrałem się za drobne remonty , typu lakierowanie pokładu i masztu - powymieniam tez chyba niektóre bloczki - no i robię namiot na kadłub - będzie wielka szuwarkowa wyprawa na zalew Wislany z Gdańska :-) Mam nadzieję że wreszcie dojdzie do skutku :-) Na pewno zamieszczę opis na szkutniku. :-)
Jakby co to możesz do mnie zadwonić - chętnie pomogę :-)
Piotrek
 
 
#14 Jacek 2013-07-16 09:17
2 miesiące od ostatniego wpisu, a prace szły szybko :lol: Zwodowałeś łódeczkę??
 

Niestety nie masz uprawnień do komentowania artykułów. Komentarze dodawać mogą tylko zarejestrowani użytkownicy portalu.

Zaloguj się!

Newsletter: Co nowego?



Wiadomość HTML?


Info

Witryna SzkutnikAmator.pl została utworzona, jest prowadzona i utrzymywana przez szkutnię adamboats.pl oraz sklep żeglarski SZTORMIAKI.PL

Wszelkie prawa zastrzeżone.