Witam nazywam się Tomek:P
Moja przygoda z jachtami zaczeła się od niespodziewanego prezetu od przemiłej pani Wandy.
Będąc w Miodówku na spacerze oglądałem z zainteresowaniem stary zaniedbany jacht usłyszałem z zapłotu pytanie co go tak z kolegą oglądamy. Więc sie zapytałem czyj on jest , na co usłyszłem że tej pani, która powiedziała że jeśli go odnowimy i kiedyś zwodujemy to możemy go wziąść.
Moje stare marzenie się spełniło. Dostałem jacht z pełnym osprzetem(żagle itp.) Może zaczynam wszystko od tyłu ale jestem szczęśliwym posiadaczem drewnianej omegi :D:D. I co najlepsze mam wiele zapału żeby go odresytaurować.
Jak narazie nie bede może służył rada, wrecz odwrotnie będę potrzebował pomocy bo w temacie szkutnictwa i stolarki jestem zielony jak wiosenna trawa.
Więc zamieszczam pierwsze zdjęcia :
A oto moje maleństwo w dniu odebrania i transportu:P
teraz drugie zdjecie od dziobu.p
I zaczeło się : rozbiórka na całego :P
A to moi koledzy przy demolce.
Trzymajcie kciuki za dalsze prace i fundusze których nie jest za wiele:P:P
Dopisek Adam
Tomku sprawdzcie dokładnie stan planek w poszyciu i stan wręg...
Trzymam kciuki.... :-)
Wręgi są w stanie do wytrzymania , wydają się zdrowe.
Słomki w poszyciu są napewno zdrowe, łajba była dobrze zabezpieczona olejem lnianym.
Kilka listew będzie napewno do wymiany, ale mam nadzieje że będzie dobrze.
Dokładam zdjęcie mojego prowizorycznego namiotu ale z braku innego miejsca to jedyne co udało mi się wkombinowac.
Dalsze relacje z moich zmagań w nastepnym artykule :D.
Wedle życzenia dożucam kilka fotek tej tragedii co znalazłem pod pokładem:
Słomki na części rufowej po opaleniu lakieru wyglądają całkiem całkiem:P:P
No i kolejna tragedia w mojej pięknej pracy nad tą lkrypą:D:D
Remont 40 letniej omegi tragedie ciąg dalszy:P« poprzednia |
---|