Witam serdecznie,
Przygotowania do laminowania kadłuba w toku. Wyszlifowałem miejsca łączeń pianki, klej, który wypłynął na powierzchnię, zaszpachlowałem, przeszlifowałem i zaszpachlowałem jeszcze raz.
Ostateczny (przed laminowaniem) szlif przede mną. Szpachlę robiłem z żywicy + mikrobalony. Rozrabiałem po 200 ml przy pierwszym szpachlowaniu i po 100 ml przy drugim. Ciepło się zrobiło i żywica szybko łapie.
Aktualnie tak wygląda kadłub (czeka na szlif):
Jak widzicie, zamknąłem rufę. Stwierdziłem, że na etapie przed zalaminowaniem środka znacząco usztywni kadłub. Jak wymyślę jak zrobić rufę – wytnę jak trzeba (albo nie).
Tymczasem, w ramach wprawki przed laminowaniem wylaminowałem skrzynkę mieczową.
Formę zrobiłem z OSB (pozostałości po buksztelach), obłożylem folią, brzegi także z OSB + folia:
Forma, tu jeszcze przed poprawkami, wstawiłem listwę na brzegu bo się uginała oraz przesunałem listwy wyżej, aby mieć większą grubość skrzynki:
A później wylaminowałem obie połówki, przekręcając listwy boczne na drugą stronę:
Nie wyszło zbyt gładko, ale tego akurat nie będzie widać. Od środka miecz, od zewnątrz (czyli od strony środka jachtu) – będzie obłożone sklejką.
Na zewnętrznej stronie (czyli od strony wnętrza jachtu) wlaminowałem wzmocnienia z pianki:
Teraz pytanko – czym zabezpieczyć wnętrze skrzynki? Jaką farbą ? Tak jak jest zdaje się nie można zostawić.
Przy laminowaniu rozrabiałem po pół litra żywicy.
Oczywiście niezalaminowane fragmenty będą odcięte (te „nadlewki).
Przed laminowaniem kadłuba muszę jeszcze usunąć piankę z miejsca, gdzie montowany będzie balast..
Jak się wyrobię, to w przyszły weekend będę laminował (jeśli będzie dobra pogoda).
Może jest ktoś chętny pomóc?
Nauka laminowania za free :)
Oddam też buksztele za free - gbyby ktoś był chętny – proszę o info.
Zdecydowałem, że pokład już na pewno będę robił ze sklejki. Z dwóch powodów:
jest jednak sporo zabawy z tym laminowaniem
Praca z ta chemią absolutnie nie jest przyjemna. Trzeba nosić maskę z filtrami – inaczej nie idzie wyrobić – tak śmierdzi. Praca przy szkielecie, z drewnem to była przyjemność. Laminowanie – oby przeskoczyć ten etap...
I tak przekroczyłem 100 godzin pracy, aktualnie 107 roboczogodzin.
Pozdrawiam,
Mirek
PS.
Informuję, iż Jacek zgłosił się jako pierwszy chętny na buksztele, tak więc są już zarezerwowane.
Sztrandek 650 metodą "one-off" cz. 9, W oczekiwaniu na pogodę« poprzednia | następna »Sztrandek 650 metodą "one-off" cz. 7, szkielet poszyty pianką |
---|