Witam
Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
Pomyślnych wiatrów, stopy wody pod kilem.
Jesienią pracowałem przy zabudowie wnętrza jachtu. koje, kambuz, podłoga. Nie jest to do końca jeszcze wykończone - listwy, malowanie itp dopiero wiosną jak będzie ciepło. Teraz mam przerwę zimową. Zapraszam do obejrzenia ostatniego filmu.
POTEM cz. 8« poprzednia | następna »POTEM cz.10 |
---|
Komentarze
Pozdrówki
Adam
Świetna robota, tylko mam małą uwagę.
To piankowanie poniżej linii wodnej choć wydaje sie dobre, paradoksalnie jest błędem. Powinno ocieplać się stalowy kadłub powyżej linii wodnej ze względu na wysokie ciepło właściwe stali i kondensację pary wodnej na powierzchniach ścianek stalowych w wyniku różnic temperatur między wnętrzem i na zewnątrz. W naszym klimacie woda w dzień i w nocy ma w zasadzie tą sama temperaturę i w większości nocy jest cieplejsza niż powietrze. W praktyce wygląda to tak, że na częściach wynurzonych kadłuba kondensuje się rosa, która spływa do zęzy, a na częściach zanurzonych nie. Poza tym w nieocieplonym kadłubie powyżej linii wodnej bardzo szybko po zachodzie słońca robi się tak jak na zewnątrz ze względu na wspomniane ciepło właściwe stali i co za tym idzie przewodnictwo cieplne.
To wszystko prawda. Lecz piankowanie poniżej KLW, bylo
zamierzonym "blędem". Kadlub ma niewielkie zanurzenie, plaski plat denny, więc w czasie żeglowania część kaduba poniżej linii wodnej od strony nawietrznej wychodzi z wody, czyli jest powyżej tymczasowej KLW.
Chcialem też zauważyć, że piankowanie daje nie tylko izolację termiczną, lecz także izolację akustyczną, co też wplywa na komfort żeglowania.
A co się dzeje jak się żegluje po cieplych wodach, gdy temperatura wody wynosi pow. 25 stopni C, a temperatura powietrza spada do np 15 stopni C?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.