POSZYWANIE POKŁADU
Po oszlifowaniu sprawdziłem pasem sklejki czy konstrukcja zachowuje płynność
i płaszczyzny będą miały prawidłowy styk do klejenia.
Wszedłem do kadłuba i zacząłem przymiarki arkuszy oraz ich rozplanowania.
Zaznaczyłem ołowkiem od spodu przebieg konstrukcji ponieważ zamierzałem smarować epidianem
obydwie powierzchnie klejenia.
Klejenie wspomagałem ściskami i małymi wkrętami nierdzewnymi które potem usunę.
Arkusze oczywiście ciąłem z naddatkiem wystającym poza obrys pokładu na późniejsze oszlifowanie kątówką.
Wojtek przysłał mi rysunki sterówki oraz jej dachu więc odpaliłem CADa i szybko zrobiłem szablony które wylądowały już bezpośrednio
na kratkowanej ołówkiem sklejce. Zaoszczędziłem czas i powycinałem elementy na gotowo.
Postawiłem boczne ścianki sterówki tymczasowo na ściskach i poprawiłem pasowanie elementów do własnych realiów wymiarowych.
Tymczasowe łączenie przy pomocy trytek pozwoliło mi na obejrzenie w realu jak to ma wyglądać.
Martwił mnie problem połączenia przednich paneli z pokładem ale odłożyłem to na później.
Przyszła kolej na wykonanie i wklejenie dachowników - tą samą metodą co pokładniki z pasków sklejki.
Teraz postanowiłem je zrobić sklejone w całości aby je przykręcać podczas klejenia i miałem w miarę równe boki.
Właściwie już nocą wkleiłem je i przykręciłem po czym zacząłem przymiarki pod dach.
Wreszczie skończyłem z tym cholernym namiotem z plandeki bo już obiekt był za wysoki a ja nie chciałem głową tego podpierać zwłaszcza w słoneczny dzień :)
Do wchodzenia na kadłub nieodzowna była już drabinka.
Skleiłem z dwóch połowek dach i po przymiarkach stwierdziłem że w moim przypadku -( odchylenia od wymiarów planowanych )
Trochę go przemodeluje i tak też się stało.
Kiedy zaakceptowałem już obrys i sprawdziłem symetrie zacząłem z cienkich pasków sklejki podklejanie kilku warstw rantu.
Podszybie nie dawało mi spokoju więc w końcu znalazłem na nie sposób i stworzyłem taką oto strukturę.
Oszlifowałem powierzchnie pod wstawkę pokładu a następnie poszyłem. Szczeliny trójkątne wypełniłem żywicą z pyłem drzewnym.
Czuć już było że pogoda ma się ku jesiennnej a wieczorami zaczęła pojawiać się wilgoć,
Popędzony do granicy desperacji musiałem jak najszybciej przykryć jeszcze wanne kokpitową.
Miałem szczęście bo ciepło i brak opadów przedłużyły się w tym roku a namiotu już nie było.
Zastąpiłem go nakładaną po każdej robocie plandeką.
Zacząłem klejenie konstrukcji wanny kokpitowej
Równolegle kleiłem boczki pod ławki.
Zacząłem używać szybszej żywicy 6011 z TFF i Z1 bo bym się nie wyrabiał.
Aby wanna była mocna dodałem o jedną poprzeczkę więcej a wzdłużnik od spodu podkleiłem tworząc porządną belkę.
Teraz można już było po tym skakać :)
Pojawiły się uciążliwe przelotne opady więc po namiocie pozostawiłem jeden słup za rufą i do niego dowiązując linę robiłem sobie tymczasowy namiocik nad polem działania.
Wreszcie wkleiłem listwy pod ławki.
Początkowo tylko aby się trzymały a na drugi dzień dokleiłem im solidniejsze gniazda mocujące do wzdłużnika burtowego i boczków.
Od wewnątrz wkleiłem kilku warstwowe wzmocnienia z pasków sklejki aby w razie czego słomki nie leciały z pęknięciami wzdłużnymi.
Zaszpachlowałem je kitem z epoksydu i pyłu drzewnego i pomalowałem część rufową od wewnątrz farbą akrylową 2x.
Przykleiłem schodek też zabezpieczając sklejkę i listwy od wewnątrz.
Nie będzie to profil zamknięty bo ma zrobione dodatkowo wietrzenie.
Teraz już leciałem dalej z konstrukcją rufy i malowaniem wewnętrznych przestrzeni.
Zabezpieczyłem staranie maskując folią i taśmą przed wklejeniem poszycia ławek.
Nie warto było znów zalać wnętrza epidianem.
W środku słomki i wzdłużnik zabezpieczyłem wodorozcieńczalną emalią akrylową o lekko szarym odcieniu.
Bardzo dzięki Adam za dobrą rade !
Jak widać na zdjęciu przednie płyty podszybia są przedłużone dwoma warstwami sklejki i przyklejone
do zukosowanych listew konstrukcji pokładu.
Wanna i ławki wklejone, tylne dwie części też więc można wejść do środka i już sprzątać.
W tym roku nie zrobię falszburty bo zmiana czasu i pora roku na to nie pozwolą.
Tylną część kadłuba pod schodkiem pokryję wiosną laminatem na który przykleję XPS
i po wymodelowaniu jakiegoś fajnego kształtu docelewo oblaminuje.
Zresztą tam jest jeszcze przwidziana studzienka centralnie przed sterem.
Łączenie grodzi od wewnątrz zdążyłem też oblaminować od wewnątrz kadłuba.
Tak samo potraktowałem szczeliny na krawędziach poszycia ławek
Może coś jeszcze w tym roku zrobię w środku przy ogrzewaniu, zwłaszcza że zostało mi sporo materiałów więc warto będzie.
Ileż to będzie wiosną szpachlowania i laminowania ............
Pozdrawiam Szkutników Amatorów
Wszystkiego Dobrego i Powodzenia w Waszych działaniach.
Łukasz
S650MS PODSUMOWANIE SEZONU 2018 CZĘŚĆ II« poprzednia | następna »PŁETWA STEROWA |
---|
Komentarze
Mnie polecili do srodka maxymalnie olejek lnianny zeby drzewo niebylo zamkniete i nie zaczlo gnic (butwiec spragnac). Kazda porada dla mnie cene skarbu
Hydrolak choć też jest bardzo dobry to ma jednak do wyschnięcia zapach w typie śmieci.
Jak się maluje otwarte jeszcze bakisty to ok ale wewnątrz to by się na trzeźwo nie dało tego zrobić.
Cześć Ondra -
Olej lniany to jedna z metod konserwacji - jednak bardzo utrudnia jakiekolwiek doklejanie się z wzmocnieniami czy innymi elementami do zaolejowanej powierzchni.
Farba którą poleciłem Łukaszowi pozwala oddychać drewnu a przy tym wytwarza na powierzchni warstwę wodoodporną.
Przy okazji
Ondra jak tam z Twoim opisem budowy na Szkutniku?
Wnioskuję że budujesz skoro używasz olej do wnętrza.
Nie daj się prosić - opisz co i jak
Pozdrówki
Adam
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.