Witam
Po wstawieniu ostatniej deski i wbiciu ostatniego gwoździa postanowiłem obejrzeć środek – Jeż ma chyba mniej kolców, do zaklepania ponad 600 szt.
Ciekawscy stwierdzili iż bym się nie przejmował bo jak nie zaklepię to będę miał się przynajmniej o co podrapać.
Praca w pozycji raczej niewygodnej zwłaszcza w pobliżu stępki, mały młoteczek o zaoblonej główce norma to dwie wręgi i poszło nawet gładko. Drugą stronę od zewnątrz dociskał młodzian 4 kg. młotkiem z dospawanym trzpieniem.
Kadłub miał mieć wygląd drewna więc najpierw trzeba było go wyrównać, posłużyłem się polerką z krążkiem 300 mm o średniej elastyczności papierem o gradacji 60 całości przejechałem wzdłuż łączenia listew ,krążek brał dwie spoiny za jednym przejściem. Po tej zgrubnej obróbce użyłem tzw. czołgu z papierem 80 szlifując w poprzek kadłuba aż do zniwelowania nierówności.
Tak przygotowane poszycie odkurzyłem, odtłuściłem acetonem 2 razy i poszpachlowałem epidianem 52 z utwardzaczem Ida i domieszką pyłku ze szlifowania. Całość po wyschnięciu ponownie szlifowałem czołgiem ale już wzdłuż poszycia zastosowany papier to 80. oraz 100.i na tej gradacji poprzestałem. Dobrze jest mieć czołg o szerszej taśmie, ( lepsze przyłożenie ) mniejsze ryzyko przekoszenia maszyny na oble a to kosztuje dołek.
Na tak przygotowany i odtłuszczony kadłub położyłem podkład, ( epidian plus utwardzacz plus 10% styrenu żeby było rzadsze ) wtarłem to za pomocą pędzla i pozostawiłem na noc, na drugi dzień powtórka tej samej operacji ale podkład już bez zawartości styrenu. Po zaschnięciu przetarłem ręcznie papierem ściernym 120.
Połączenie na styku stępka i dziobnica z poszyciem wzmocniłem wklejając po pięć pasków maty 150 stopniując co pasek jej szerokość. Po wyschnięciu i przeszlifowaniu połączeń oraz ich odtłuszczeniu wraz z częścią podwodną można kłaść matę. Stosowałem matę szklaną o gramaturze 150 o lepiszczu proszkowym ( szybciej się ją przesyca jak z lepiszczem emulsyjnym ). Na część podwodną dałem trzy warstwy maty na styk z przesunięciem kolejnych warstw o 1/3 szerokości pasa. Klejone na Epidjan 52 z utwardzaczem Ida, proporcje najpierw odmierzyłem wagowo i zaznaczyłem na naczyniach osobne naczynie dla utwardzacza i osobne dla żywicy, w ten sposób nie odmierzałem za każdym razem tylko nalewałem i mieszałem obydwa składniki w osobnym pojemniku.
Całość kładłem na tzw. mokre połączenie namiętnie wyciskając powietrze z poszczególnych warstw. Jeżdżąc wałkiem po macie tak długo dopóki słychać było charakterystyczny syk wyciskanego powietrza, brak syczenia koniec wałkowania – do tej pracy potrzebna jest względna cisza. W końcu przyszedł czas na wypchnięcie i obrócenie tego co zrobiłem.
Skorzystałem z sąsiedztwa przedsiębiorstwa dźwigowego i ich dźwigu, na nim podwiesiłem dwa pojedyncze bloczki przez które przełożyłem liny opasujące kadłub wraz z łożem. Dźwig podniósł do góry ja przekręciłem za łoże, kadłub się obrócił i stoimy już normalnie na stępce. Usługa była za darmo jak to określił właściciel firmy „ za twoją zawziętość.”
Pozdrawiam .
Zbigniew
Drewniak XXL cz.3« poprzednia | następna »Drewniak XXL cz.1 |
---|