Historia Wadery - rzecznego krążownika.
Łódź zakupiłem od dwóch wysokich ok 50 letnich Panów , każdy ponad dwa metry wzrostu, z zawódu górników. Do dziś wspominam ich wspaniały śląski język z którego rozumiałem może 30%. Wadera stała na brzegu Wisły od dobrych kilku lat. Towarzystwa dotrzymywały jej kozy i od czasu do czasu nasz lokalny szkutnik Pan Rajnold, twórca wyczynowych łodzi laminatowych i 1 w Polsce właściciel barki mieszkalnej umieszczonej 3 metry nad ziemią czyli władca kóz. Stała sobie pod plandeką i kisła.
W tym czasie zacząłem pierwsze moje rejsy po wiśle na 4 metrowym pontonie marki saylor i dzięki temu zaczęło się poznawanie nieznanego mi dotąd , ukrytego przed światem -"świata" ludzi z górnej Wisły. Zaliczyć tu mogę Pana Andrzeja władcę pogłebiarki który od 20 lat żyje na swojej łajbie - wiosna ,zima, lato, którego nazywamy pustelnikiem , Zbyszka władcę Skawy - pieśniarza, malarza , poetę, władców śluz rzecznych z którymi zawsze się miło zobaczyć, marynarzy nielicznie pływających barek ze żwirem, i wielu byłych kapitanów z lat 50-60 , a także wielkich wilków rzecznych w tę i z powrotem czyli pracowników promów Pana Józką i Pana Edka i oczywiście Panią Rózię i Grześka dawnego mistrza kajakowego. Rzeka jest u nas szeroka , gdzie nie gdzie sterczą kikuty znaków żeglugi , która swoje świetne czasy ma juz za sobą. Rejon ciekawy od Tyńca przez Kopankę czyli 12 metrową śluzę w okolicach Skawiny, kanał Łączański, poprzez szereg śluz w Smolicach i Dworach i dalej - gdzie jeszcze nie dotarłem. O dziwo wszystkie śluzy funkcjonują choć i tak nikt tu nie pływa poza mną i moim serdecznym przyjacielem Zbyszkiem właścicielem 13 (a może 12) metrowego kutra (Skawa), który kiedyś był strumieniowym a teraz jest spacerowym i od czasu do czasu jacyś zapaleńcy drałują do Gdańska - i też o dziwo jest ich sporo.
Wadera zbudowana była na podstawie wojskowej łodzi desantowej , z której przy pomocy piły ręcznej odcięto ogromny motor i zabudowano sklejką ją do celów wędkarsko- turystycznych. Niestety nie zdołałem jej uwiecznić na fotografiach w stanie zastanym (choć możliwe, że znajdę jeszcze jakieś zdjęcia).
Na tej łodzi poprzedni właścicele popłynęli z Krakowa do Gdańska dalej Bałtykiem do Szczecina i wrócili na śląsk Odrą i jej kanałami. Na dodatek żywili się tylko tym to zdołali upolować czyli rybami.
Łódź ma długość około 6m i szerokość około 1.9 więc wyczyn jakiego dokonali mając po 2 metry wzrostu jest niezły. W spadku z Łodzią otrzymałem cały ich rynsztunek wraz z podręcznikiem surviwalu, grilem, garnkami, siecią do łapania posiłku, piłką do siatkówki (hmmm może ta sieć też była do siatkówki :) no i oczywiście nie zabrakło kieliszków i polskiej bandery. Dołożyli mi jeszcze stary silnik Evinrude który wg nich działał jak złoto i tak było w rzeczywistości
Po rocznej eksplatacji postanowiłem ją udoskonalić i trochę odnowić bo zasługiwała na to, w końcu opłynęła Polskę...
Więc w wynajętej stodole zaimprowizowałem stocznię
Na początku pozbawiłem jej całego środka czyli wyciąłem wszystkie szafki, ławki i zdarłem wykładzinę , którą była obita od wewnątrz. (pod wykładziną znalazłem nawet wysuszone szczątki gapowicza czyli szczura rzecznego)
ORP Wadera
Czy te oczy mogą kłamać?
Początkowo chciałem ją tylko odmalować i odnowić wnętrze, ale jak to zwykle bywa w głowie zaczęły się kłębić pomysły i poszedłem trochę dalej. Z racji że w środku było ciasno postanowiłem ją trochę podwyższyć, i dorobić sterówkę.
Więc po wstępnym pomalowaniu zacząłem realizację moich planów. Postanowiłem stworzyć konstrukcję aluminiową a do niej dobudować ścianki. Początkowo była to sklejka, ale z powodu dostępności a zwlaszcza cen takowej zaryzykowałem i postawiłem na płytę OSB. Dziś uważam że wybór był trafny bo łoðź przezimowała na wodzie i wszystko z nią w porządku. Moze trochę brzydko wygląda , ale mi tam za bardzo na tym nie zależy. Płyta 0,8 cm bardzo wdzięczny materiał , łatwy w obróbce i bardzo wodoodporny. Płyty laminowałem z zewnątrz żywicą epoksydową gdzieniegdzie wzmacniałem matami szklanymi.
Oto efekty:
Konstrukcja okazała się dobra , płyty były nitowane do aluminiowych profili zna klej poliuretanowy Allfix (polecam). Na zewnątrz poszła farba najpierw prawdziwa farba poliuretanowa morska (stówka za puszkę -sic), a potem kiedy się okazało że nie ma żadnej różnicy poszedł w ruch nasz Polski Polren. Przeczesałem też okoliczne złomowisko i zdobyłem szyby od Volkswagena z lat 60, stacyjkę, i trochę dziwnych rzeczy , które kompletnie do niczego się nie przydały a za które musiałem dać flaszkę (czyli szyberdach , kierownice, liczniki od stara etc)
koniec cz 1
sierpień 2012
oczywiście łajba pływa i ma się dobrze . płyta OSB to super materiał - 2 zimy na wodzie i wszystko ok
Komentarze
Co dalej? Też jestem w trakcie restaurowania zniszczonej lodzi, ciekawi mnie jak wyszlo. Pewnie jest gotowa, albo ma już parę godzin przeplywaną
Pzdr
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.