Witam.
Mam zagwozdkę. Doszedłem albowiem do momentu, w którym przyszło mi skleić kadłub z pokładem.
Problem w tym, że muszę to wykonać samemu / brak pomocników/ i zastanawiam się, czy jest to możliwe. Chodzi bowiem o to, czy zdążę położyć tkaninę rowingową na krawędzi kadłuba nim opuszczę pokład. Zanim mi żywica zacznie żelować.
Czy może ktoś już takie numery robił ?
Jeśli tak, to jakie tkwią zasadzki przy tej robocie ?
A może jakieś rady - co by później
nie zrywać za pomocą łyżki do opon pokładu, aby go na nowo próbować położyć.
Pozdrawiam,
stary praktyk.
Poniżej zdjęcie które obrazuje komentarz nr #2 i numer #3
Admin
Komentarze
Widzę kilka problemów, Oprócz położenia tkaniny rowingowej, musisz jeszcze ścisnąć łączenie burty z pokładem, a obojętnie jak byś tego nie robił zajmuje to trochę czasu. Sprawdź przed sklejaniem przyleganie płaszczyzny sklejania, abyś w trakcie nie musiał biegać i dokładać w szczeliny.
Mógłbyś przygotować sobie "prepregi" czyli już nasączone żywicą pasy tkaniny rowingowej gotowe do położenia. Ale warunek musiałbyś przygotować je i trzymać do momentu położenia na łódce - w chłodnym miejscu (lodówka ) w którym jest temp. jest znacznie poniżej temperatury żelowania. (dla epoksydu temp. żelowania około 8 stopni, dla poliestru około 18 stopni).
Chyba jednak najlepiej byłoby namówić jakiegoś pomocnika, będzie bezpieczniej, łatwiej i szybciej.
Pozdrówki
Adam
Ano właśnie; o taką podpowiedź mi chodziło.
Znaczy, - trza będzie kogoś nająć do pomocy.
To jeszcze przy okazji: - czy można to klejenie wykonać
za pomocą żywicy epoksydowej, pomimo, ze kadłub i pokład z poliestru.
Tu muszę sprecyzować; - pomiędzy pokładem a kadłubem będzie listwa dębowa / taki "dystans " / co by o cztery cm podnieść pokład. Właściwie nawet nie tyle rozchodzi się o podniesienie ile o poszerzenie krawędzi pokładu /o 6 cm / bo nie ma w tej utce do czego kosza i relingów przykręcić.
Wychodzi więc, że właściwie kadłub będzie doklejony do listwy /dębina / z dołu a pokład z góry, - również do listwy.
Sprawdziłem; PAC + Epidian 61 doskonale klei drzewo.
Z drzewem. A jak to będzie z poliestrem ?!
Pozdrowionka i jeszcze raz dzięki za ostrzeżenie.
Jędrek P.
Do starych laminatów poliestrowych słabo trzyma nowy laminat poliestrowy, dlatego do takich rzeczy zaleca się wręcz epoksyd.
Co do pomysłu z poszerzeniem poprzez listwą dębową i do niej sklejanie pokładu mam bardzo mieszane uczucia.
Ale ponieważ nie do końca rozumiem jak ma być proszę zrób jakiś szkic jak to chcesz zrobić. Może łatwiej byłoby sztyce relingu zrobić na "odstawkach" czyli okucie mocowane 3-punktowo i odsuwające słupek o te 6 cm. 2 mocowania do pokładu i trzeci podpierający od dołu mocowany do burty. Listwę dębową raczej jako odbojnica jednocześnie chroniąca opisane "odstawki" słupków.
Pozdrówki
Adam
Jak widać, listwa ma zaledwie 25 mm - oczywiście w najwęższym miejscu ale za to w części dziobowej czyli tam, gdzie mam zamiar zamontować kosz dziobowy co by mi wnuk do wody nie wylatał.
Można było, - co prawda, - rozwiązać ten problem poprzez wspawanie w rurkę słupka/ kosza - gwintu
ale wtedy rozkład nacisku na laminat byłby zbyt duży i mógł by powodować jego pękanie.
Pozostało mi jedynie wstawienie listwy drewnianej do której łacno dokleję następną listwę oraz odbijnicę co w sumie dosyć poważnie poszerzy mi / o 7 cm / płaszczyznę na której oprze mi się podkładka pod rurę relingu czy kosza.
A ponieważ w/g mnie dodatki drewna do plastyku
nieźle się komponują. - powinno to jako - tako wyglądać.
Po sklejeniu zaś, wszystko zostanie zakonserwowane olejem lnianym " w/g Sychuta ".
Jędrek P.
ps.
Zrobiłem parę zdjęć łódki ale nie mogę ściągnąć ich z aparatu. Jak ściągnę, - zamieszczę.
Teraz co do wlaminowania listwy pomiędzy laminaty.
Jakoś mi się to nie podoba.
Skoro masz i tak rozklejone kadłub i pokład czy nie lepiej wyrobić te 30-60 mm z laminatu robiąc jakby szerszy kołnierz wokół łódki? Faktem jest że może to trochę więcej pracy ale w Twoim przypadku trwalsze.
Albo zrobić "dostawkę" z laminatu ( zrobię jutro rysunek i wkleję)
Idę spać
Pozdrówki
Adam
Czy jest ktoś zorientowany, gdzie kupię mikrobalony do wypełnienia żywicy ?!
Jędrek P.
mikrobalony kupisz np tu:
http://www.havel-composites.com/shop/31-Wype%C5%82niacze-do-%C5%BCywic/538-Mikrobalon-odci%C4%85%C5%BCony-85gL.html?pls=0
Przyślą ile potrzebujesz...
Weź pod uwagę że 1 kg tych mikrobalonów to 20-litrowe wiadro...
Ps. Jak w końcu rozwiązujesz problem z "wklejką" ?
Pozdrówki
Adam
Czasu nie marnuję. Przemyśliwam nad urządzeniem koji,
suszę drzewo, ale przede wszystkim oczekuję na przyznanie mi emerytury aby mieć na wyposażanie utki.
Przyznać się muszę, że niezłego ćwieka zabiłeś mi z tym wyeliminowaniem tego "dystansu".
Chodzi bowiem o to, że mam już powycinane elementy wyposażenia wnętrza a dostosowane wymiarami do tej wysokości.
Zmiana więc będzie się wiązała z "produkcją" nowych dupereli a to jak wiesz zapewne, - kosztuje.
Nic to, jak mawiał jeden gość przed wysadzeniem się wraz z zamkiem. Się zobaczy, - się podejmie decyzję.
Nie bezpodstawnie wpadłem na tego pomysła z tym "dystansem".
Znajomy zbudował "narwala" z taką listwą i twierdził że nie pęcznieje / po zakonserwowaniu - oczywiście /.
Stąd i u mnie taki pomysł. Poza tym jest to konieczne bo w "nogach" koji jest bardzo nisko i te cztery cm. sporo miejsca wnoszą.
Na marginesie:
Zrobiłem parę zdjęć mojej utki ale nie bardzo wiem jak wkleić do mojego "rozdziału".
Jak ten problem rozgryzę, - dołączę zdjęcia.
Jędrek P.
zakupiłem na allegro miksturę pod tytulem
epidian 61 + PAC która to żywica służy mi do klejenia rzeczy rozmaitych.
Jej zasadniczą zaletą jest czas wiązania który to w/g instrukcji wynosi ok. 180 min. w temperaturze 20 stopni.
U mnie wynosi nawet 200min.
Wadą jej jest zaś, duża gęstość, która to powoduje kłopot z przesycaniem maty/tkaniny co staje się problemem w laminowaniu.
Ze źródeł zbliżonych do fachowych poinformowano mnie, by użyć Epidianu 53.
Czy ktoś z szanownych forumowiczów jest w stanie potwierdzić, tę informacje. Chodzi o to, by poprzez zmianę gatunku żywicy nie stracić wydłużonego czasu wiązania. Potrzebuję bowiem co najmniej 120 min na wykonanie oblaminowania krawędzi kadłuba w celu sklejenia go z pokładem. Niestety, - nie znalazłem "pomocników" do tej pracy i będę musiał wykonać ją samemu. I stąd problem.
Niestety, w moim wieku trudno znaleźć takich samych wariatów jak my.
/ jakichś udek im się zachciewa.../
Pozdrawiam,
Jędrek P.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.