Kolejny etap prac za mną. Tym razem się zaparłem i stwierdziłem, że chociaż jedną rzecz zrobię od początku do końca, za jednym zamachem. Oczywiście – nie udało się (ale niewiele zabrakło i pewnie w następny weekend już dokończę). Forpik. Ponieważ pogoda nie sprzyjała, więc rodzina postanowiła zostać w domu, a ja mogłem walczyć nie przyjmując się pyleniem, hałasem czy smrodem.
W pierwszej kolejności – musiałem oczyścić wszystkie pozostałości po poprzednim forpiku, który został wlaminowany… na żelkot. Nie wiem jak konstruktor tego dokonał, bo żelkotu nie było poniżej forpiku, ale był to problem i prawdopodobna przyczyna nieszczelności.
Ile się dało – poodcinałem wystający laminat przy pomocy urządzenia wielofunkcyjnego (zwanego “pszczółką” bo strasznie bzyczy) z tarczą do metalu, a następnie diaksem z papierem ściernym o gradacji 40:
Wstawiłem nowe sklejki, wklejając je sposobem zdradzonym przez Adama (ale nie wiem czy mogę tą wiedzę tajemną publicznie przekazywać). Wszystko docięte na wymiar itd, ale oczywiście po złożęniu do kupy – już przestało pasować. Tzn. podłoga wyszła dobrze, ale ta gródź oddzielająca forpik od kabiny – już niekoniecznie. Ale na szczęście nie były to na tyle duże niedoskonałości, żebym musiał dorabiać nowy element, a po prostu krawędzie zamaskuję listewkami drewnianymi, co i tak miałem w planie:
Niestety – nie wszystko mogłem zrobić zgodnie z wytycznymi od profesjonalisty ze względu na specyfikę warunków “lokalowych” z poprawką na aurę (padał deszcz), więc laminowanie już musiałem wykonać po złożeniu elementów w całość. Po pierwszej warstwie poliestru:
Po wykonaniu pierwszego laminowania – zrobiło się na tyle późno, że musiałem zaprzestać prowadzenia prac i wrócić do domu, ale w przyszły weekend już to skończę i zabiorę się za czyszczenie burt ze starych jaskółek dziobowych, a także resztek kleju po starej wykładzinie. Jeśli pogoda jeszcze się trochę utrzyma taka, jak teraz – plan wykonania zabudowy dziobu jeszcze w tym roku zostanie zrealizowany
Skrzat 730 Tango “Frubcia” – remont kapitalny cz. 6« poprzednia | następna »Skrzat 730 Tango “Frubcia” – remont kapitalny cz. 8 |
---|