Długo się tu nic nie działo. To nie znaczy, że zapomniałem o SzkutnikAmator.pl, tylko przy łódce się nic nie działo. Jakoś czasu nie było, potem chęci, a finalnie - pogody. Tak, wiem - złej baletnicy... I pewnie tak jest.
Dwa tygodnie temu wziąłem się wreszcie za dalsze prace. Podpytałem znajomego szkutnka jak najszybciej wywalić starą zabudowę. Odpowiedź mnie zaskoczyła, ale zastosowałem się do udzielonej rady i przy pomocy dłuta i młotka - wyleciało wszystko z obszaru kambuza w 1h. Bez pylenia, niebotycznego hałasu itd.
Następnie wstawiłem ściankę WC (kończy kambuz) i zabrałem się za robienie szablonu pierwszej sklejki.
Po tym zabiegu - zostały wycięte drzwiczki szafki pod zlewem/kuchenką, przykręcone listwy od tyłu, zabejcowane i polakierowane. Przyszła kolej na kolejny szablon i kolejne elementy.
Ścianka zamykająca szafkę ze zlewem:
I blat, w którym zostanie osadzony zlew:
Całość zajęła w sumie 11 rbh nie licząc czasu potrzebnego na schnięcie kolejnych warstw lakieru itd.
Na tą chwilę, zostało do wykonania:
- dokończenie lakierowania elementów,
- przegródka w bakiście pod siedzeniem kuka,
- siedzisko dla kuka,
- półki w szafkach za plecami kuka i koło zlewu,
- front dla szafek z drzwiczkami itd.,
- usunięcie resztek butaprenu i starej farby (mam już cały zapas środka do usuwania starych powłok, szpachelek, szmatek i wiadro na wodę do zmycia resztek),
- zalaminowanie wszystkiego, bo na razie jest na klej na gorąco.
W sumie to jest plan na ten sezon. Nie wiem czy uda mi się cokolwiek więcej zrobić. Jeśli czasu wystarczy - chciałbym jeszcze poszpachlować dno bakisty na gładko tak, by ładnie to wyglądało i pomalować je chociaż jedną warstwą podkładu epoksydowego.
Skrzat 730 Tango “Frubcia” – remont kapitalny cz. 7« poprzednia |
---|