Kiedyś Perfect śpiewał bodajże w "Lokomotywie", że "będę zbierał złom". I słowo stało się ciałem. Zacząłem zbierać złom, a dokładnie ołowiowy (ołowiany ;)) złom. Jest to materiał w skupach złomu poszukiwany przez kupujących i niechciany przez skupy złomu, czyli jak widać wszyscy są szczęśliwi. ;)
Jeżeli ktoś zobaczy kiedyś coś małego, leżącego w trawie z wyglądu przypominającego metal i będzie próbował to podnieść i zrobi przy tym "o k.....", to znaczy, że to ołów. My żeglarze jesteśmy podobno jego najzagorzalszym fanem. Ktoś kiedyś powiedział, że żeglarstwo to wożenie w tą i z powrotem kilku ton ołowiu - jest w tym źdźbło prawdy.
Wracając do mojego złomu. Wg konstruktora potrzebuję na balast ok. 200 kg ołowiu osadzonego w falszkilu. Widać to na poniższym schemacie.
Zbierałem pół roku i mam już 177 kg !!! , co pokazują poniższe skomplikowane rachunki. Brakuje niewiele, + 5% na straty.
A tak wygląda mój złom, który niedługo mam nadzieje przerodzi się w bardziej kształtną masę, o czym na pewno opowiem.
Na koniec jedna bardzo ważna uwaga. Ołów wykorzystuje się oprócz balastu także do innych celów. Jakich, każdy kto skończył szkołę podstawową niech się domyśli. Także sprawdzajcie, skąd wasz ołów jest - bo zdrowie Wasze i innych najcenniejsze.
Pzdr
Marcin
Meaban - inaczej MarUla - cd. budowy« poprzednia | następna »Meaban - inaczej MarUla - przygotowanie helingu |
---|