Kolejne tygodnie upłynęły na pracach we wnętrzu. Z surowych desek, leżących w warsztacie od 2 lat zrobiłem blat stolika. Deski zestrugałem mechanicznie z 25 do 15 mm, następnie skleiłem wpuszczając do środka długie kołki bukowe. Całość wykończyłem strugiem ręcznym i szlifierką oscylacyjną. Teraz blat czeka na malowanie.
Otwory w szafkach będą zamykane drzwiczkami z "kogucikami". Nie planuję wstawiania zawiasów, zamknięcia będą całkowicie wyjmowalne. Myślę, że będzie to bardziej praktyczne.Oczywiście dziurki na wejście do "kogucika" będą po pomalowaniu wycięte.
Sporo pracy wymagała krawędź styku pokład-burta, którą poprzednio zalaminowałem. Po pierwszym szpachlowaniu pojawiły się trudności w szlifowaniu - łatwo było uszkodzić warstwę laminatu. Aby rozwiązać problem pomalowałem krawędź grubą warstwą żywicy i nałożyłem paski cellofanowe. To fajny sposób, ale warto przed pracą zrobić kilka próbek. Mój cellofan nie mógł czekać do pełnego stężenia żywicy, optymalnym momentem oderwania były 3 h po położeniu, wówczas żywica była odpowiednio twarda, a cellofan nie przyklejał się. Mimo tych zabiegów kilka pasków postanowiło pozostać na krawędzi, nie był to jednak problem - dysponując grubą bazą po prostu zeszlifowałem go szlifierką oscylacyjną. Potem dwa cykle szpachla-szlif i gotowe.
W międzyczasie dokańczałem wykonanie jaskółek. Jak widać różnią się one od siebie - chcę w praktyce zobaczyć, która koncepcja będzie lepsza.Elementy łączone są epoksydemi wkrętami oraz kołkami (gdzie możliwe).
Poniżej stelaż do zamocowania jaskółki prawoburtowej.
Pod kokpitem zamontowana będzie szuflada, a za nią akumulator. Stelaż zamocowałem epoksydem + kołki drewniane. Sam blat po którym jeździ szuflada zamontowany jest na wkręty z łbem sześciokątnym, dzięki czemu raz na kilka lat będzie można go wykręcić i odświeżyć powierzchnię dna pod spodem.
Sama szyflada ma od spodu przymocowane gumowe kółka, dzięki czemu łatwo ją wyjmować. Nie zniszczy też podłogi.
I skrzynka akumulatora. Dodatkowo od przodu zamontowana będzie wyjmowana deska oddzielająca, a sam akumulator spięty zostanie od góry odpinanym pasem.
Mając gotowy stelaż szuflady mogłem wkleić nareszcie przejścia burtowe. Niestety popełniłem błąd - wkleiłem (sika 292i), ale nie sprawdziłem jak układa się gwint. W efekcie po przykręceniu zasuw oraz elementów mocowania rury każde z pokręteł patrzy w innym kierunku. Niby to szczegół, ale denerwujący. Wszystkie elementy gwintowane łączyłem na taśmie silikonowej, a rura dodatkowo zaciśnięta jest dwiema opaskami zaciskowymi.
Miś, cz. 10« poprzednia | następna »Miś, cz. 8 |
---|