LATO 2015
Przez ostatni rok pracowałem bardzo intensywnie przy wyposażaniu mojego jachtu . Jesienią wstawiliśmy silnik, uruchomiliśmy go na 30 sekund i następnie zakonserwowaliśmy na zimę .
Zimą zarejestrowałem jacht pod nazwą ELKAMA. Własnoręcznie wykonałem wybudowę kajut , kambuza i WC. Szczególnie dumny jestem z kambuza ., który robiłem prawie „ na kolanie”, w zimnie mojego blaszanego hangaru .W tym roku dużo czasu spędziłem po za Polską a po powrocie , w maju , ostro finiszowałem z pracami szkutniczymi . Rozebraliśmy hangar i położyliśmy dach laminatowy na stalowej nadbudówce. Zleciłem prace tapicerskie a samemu zabrałem się za wykonanie paneli podbitki .dachu . W maju pojechałem do nowej przystani rzecznej w Nowym Mieście nad Wartą umówić się na wodowanie jachtu . Planowałem dokończyć wykończenie jachtu oraz wytrymować go w basenie portowym .
Gdy przyjechaliśmy z jachtem na początku lipca to poziom Warty był już niski . Nie zrażałem się tym bo liczyłem ,że letnie burze oraz upusty wody ze zbiornika w Jeziorsku podniosą poziom rzeki a ja będę mógł spokojnie spłynąć Wartą i Odrą na zalew Szczeciński .
Po zwodowaniu okazało się ,że jacht źle leży i wymaga balastowania . Zastosowałem śrut stalowy lepiony żywicą epoksydową. Była to jedna z mniej przyjemnych robót w mojej karierze szkutnika .W lipcowym upale , w ciasnym kambuzie wlaliśmy 1100 kg balastu pod podłogę łodzi .Jednak po zatankowaniu paliwa oraz wody widok pięknego jachtu leżącego równo na wodzie wynagrodził trudy .Niestety gdy ja z każdym dniem zbliżałem się do końca prac szkutniczych i bosmańskich wody w Warcie ubywało bo wyczekiwane ulewy nie nadeszły . W Polsce zapanowała susza . Elkama po zabalastowaniu wykazała większe zanurzenie niż planowane – 65 cm .Z drugiej strony głębokość tranzytowa w okolicach Śremu wynosiła już w tych dniach tylko 30 cm według danych RZGW . Bojąc się wyjść z przystani jachtem na rzekę podjąłem decyzję o ponownym transporcie lądowym .Zamówiłem znowu ciężki sprzęt i z 5 na 7 sierpnia przewieźliśmy jacht lądem do mariny w Kamieniu Pomorskim. Po bezproblemowej podróży i wodowaniu mój jacht stanął w nowej , dużej marinie na Zalewie Kamieńskim . Tutaj rozpoczniemy nasze zatokowe ( najpierw ) oraz morskie przygody .
Moja szkutnicza przygoda trwała równe 4 lata. Budowa jachtu dała mi bardzo dużo radości i satysfakcji .Praca była czasami trudna ale przygoda okazała się wspaniała . Teraz czas na podróże.
Pozdrawiam
Wojtek Zawadzki
Armator i szkutnik ze swoim dziełem
GTR prawie kompletny
GTR kompletny
Inwerter,prostownik i trafo bezpieczeństwa
Kabina dziobowa
Kambuz
Sterówka
Moja żona Ela - dobry duszek całej pracy
Pierwsze wodowanie
Przystań w Nowym Mieście nad Wartą
Zabieramy jacht
następna »Lato 2014 |
---|
Komentarze
Za kolegą ogrom pracy . Zyczę udanego i zasłużonego wypoczynku na Elkamie.
Gratuluję.Cieszę się razem z Panem z zakończonej budowy jakby nie było sporego jachtu. Wierzę że spędzony urlop dał Panu dużo satysfakcji z pływania. Myślę że napisze Pan swoje wrażenia z urlopowania na jachcie motorowym.
Jeszcze raz gratuluję i szczerze pozdrawiam.
Przede wszystkim bardzo gratuluje ukończenia jachtu, ja od kilku lat jestem właścicielem dokumentacji Albatrosa 1350 i na tym się skończyło :(
Bardzo bym chciał nawiązać z Panem kontakt, mam kilka pytań odnośnie budowy itd. Jakby Pan znalazł chwilkę bardzo prosze się do mnie odezwać
frogfromkrakow@gmail.com
Jestem z Krakowa ale całe lato będę spędzał w Nowym Warpnie blisko Szczecina
Pozdrawiam
Paweł
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.