Witam wszystkich po dluzszej przerwie, oczywiscie nie próżnowałem tylko dawalem z siebie wszystko zeby moc zakonczyc poszywanie kadluba slomka i jesli pozwoli na to pogoda, polozyc laminat we wrzesniu i na zime odwrocic kadlub.
Wracajac do tematu poszywania listewkowego, nie do konca wyszlo tak jakbym chcial. Po zakonczeniu pracy i wchodzac pod konstrukcje jachtu bylo widac w niektorych miejscach przeswity. Wynika to z tego ze slomke docinalem sam na malo profesjonalnej pile co owocowalo tym ze nie wychodzily identyczne. Pozniej takie listewki jest ciezko dopasowac i mimo pasów sciagajacych nie mozna docisnac w kazdym miesjcu i czasem pojawi sie szpara ok 1mm. Dlatego przed laminowaniem caly kadlub musi byc dokladnie wyszpachlowany. Nie wiem czy tylko ja mialem taki problem?! Wstepne obliczenia - na poszycie listewkowe zluzylem ok 1000 m slomki, ok 1200 wkretow ze stali nierdzewnej, ok 4700 gwozdzi miedzianych i 10 kg zywicy epidian 5. Oczywiscie to sa dane w przyblizeniu.
Pewnego pieknego dnia, siostra odwiedzila mnie z apartem i zrobila kilka fotek jak akurat bawilem sie w kladzenie slomki. Gorace pozdrawienia dla niej i dzieki za zdjecia :)
nakladanie zywicy na slomke
prace posuwaly sie w dzien i w nocy
Pierwsze proby wyrownywania powierzchni kadluba strugiem elektrycznym ( nie moglem sie powstrzymac i musialem zobaczyc jak to wyjdzie )
po zakolkowaniu dziur po wkretach w calym kadlubie rozpoczalem prace nad wyrownywaniem powierzchni, pozniej szpachlowanie i szlifowanie, ale to juz innym razem.
Pasja 620 - budowa cz.5« poprzednia | następna »Pasja 620 - budowa cz.3 |
---|
Komentarze
Pozdrawiam Roman
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.