Głaskanie przed malowaniem
Dzisiaj szpachlowałem miejsca gdzie wyczuwałem nierówności pod dłonią i tam gdzie pokazały mi kreski ołówka.
Kazali się przyłożyć to sie przykładam do tych burt :-) .
W piątek po czwartkowym szlifowaniu papierem P320 i spłukaniu wodą pyłu zacząłem dokładnie oglądać szpachlowanie. Burty podświetliłem lampą halogenową i ołówkiem zaznaczałem "parszywe" miejsca. Znalazłem ich sporo po obu stronach. zaszpachlowałem je. Dzisiaj jeszcze raz sprawdzanie. Zakreśliłem do poprawki 22 miejsca na PB i 15 na LB .
Te "wżery" są bardzo małe. By zrobić ich fotografie użyłem trybu makro.
Zamówiłem maszt z bomem oraz sztywny sztag. Maszt 115x75 x 9m z mocowaniami dla lizy jacka. Odnośnie kabli to poprosiłem o kabel dla lampy podsalingowej, światła topowego oraz kabel antenowy. Murfel napisał o mocowaniach na maszcie, pod bomem dla bloczków reflinek - gdzie to umiejscowić? Aha, w prawym salingu uszko pod bloczek fału flagowego (banderkowego)
boSmann dopisał: Proporczyki nosimy pod lewym. Pod prawym flagi kodu i banderkę odwiedzanego kraju a pewnie pływając po Zalewie Szczecińskiej zechcesz sąsiadów odwiedzić.
Wczoraj przeszlifowałem kadłub i wytarłem go na mokro. Dzisiaj przyszły farby z Gdyni, które z linii produkcyjnej zeszły w ubiegłym tygodniu.
Lakier poliuretanowy i podkład Epinox Bosman 78. Nie pozostało nic innego jak pomalować ją podkładem.
Pierwsza puszka farby poszła na dno i coś jeszcze zostało.
Otwieram drugą i trzecią, i czwartą, i oczom nie wierzę. W puszkach mam farbę o konsystencji pasty do zębów, a rozpuszczalnika (tego firmowego) 300 ml.Zapewniano mnie , że jedna puszka wystarczy bo farba i tak jest rzadka. Pytam się dlaczego akurat mnie się to przytrafiło. Złość mnie wzięła , bo była 18 godzina i nic nie byłem w stanie zrobić. Nikogo zapytać. Miałem przerwać malowanie i zacząłem już myć pistolet kiedy zaświtała myśl - aceton. W sklepie mówiono mi , żebym nie używał go do rozcieńczania. A ja w złości zrobiłem próbę. Dobrze, że mam go dużo. Nagle z trzech pozostałych puszek zrobiło się sześć :) .
No i pomalowałem. Mam w niektórych miejsca małe poprawki do zrobienia. Ale tylko tam zrobię i tyle. Proszę mnie już nie dręczyć w sprawie pacy i tego wszystkiego co z nią związane :-( :) .
Naprawdę jest super. Przynajmniej dla mnie.
Epinox Bosman 78 przeznaczony do malowania pistoletem - gratulacje dla Olivy.
Zaliczone :] No ale Panie Wojtku....
Dobra od tej chwili przechodzimy do następnego etapu, Jednak przed malowaniem lakierem i tak trzeba przeszlifować na mokro jakimś 200 a przed drugą warstwą lakieru minimum 300 ziarnistość papieru.... :-)
Wojtek nie myśl że chciałem Cię jakoś pognębić albo coś...
Pozdrówki
Adam
boSmann:
A 600, a 800, że o 1200 nie wspomnę ;) Jeszcze drobniejsze (np 2000) możesz Sobie darować :]
Albatros dopisał:
Ja wyznaczyłem linie wodną za pomocą wężyka z wodą , zaznaczyłem pierwszy punkt na dziobnicy z dokumentacji jachtu a następnie przenosiłem go co30 do 40cm po oble kadłuba za pomocą tej rurki z wodą. Wężyk nie może mieć zbyt małej średnicy bo tarcie utrudnia wyrównanie się poziomów na obu końcach, dobrze też żeby wężyk sięgał od dziobu do rufy tak żebyś odnosił się cały czas do pierwszego znaku na dziobie, dlatego potrzebny będzie Tobie ktoś do pomocy.
** Dodano: 2009-02-04, 08:07 **
Musisz jeszcze pamiętać żeby kadłub ustawić dokładnie w poziomie wzdłuż i w poprzek do konstrukcyjnej linii wodnej.
Dziękuję Albatrosie.
Tę metodę zaproponował mi również BoSmann. Tak zrobię.
Pozdrawiam.
Evert:
Wojtku, onegdaj kupiłem w sklepie wielkoformatowym za kilkadziesiąt złotych miarkę z wbudowaną poziomicą i "laserem" ze specjalną soczewką rozpraszającą umożliwiającą wytyczenie prostej linii. I używałem tego do wyznaczenia wodnicy do malowania . Na mniej więcej tym samym poziomie trzeba to urządzenie postawić i końcami linii świetlnej "połączyć" krańcowe punkty wodnicy. A potem według kreski wytrasować na kadłubie. Albo taśmę malarską przykleić.
Aha - kadłub wypoziomowany jak napisał Albatros - z tym ze nie musi być to tak dokładnie jak przy opisanej poziomicy wodnej
Rada boSmanna:
Nie używajcie zwykłych taśm papierowych.
Na krzywiznach i łukach dużo lepiej się sprawdza taśma winylowa. Daje też dużo lepszą linię odcięcia. Można ją dostać w sklepach dla lakierników. Jest droższa ale efekt jest duuuużo lepszy.
( np "Fine line" 471 firmy 3M)
:-( Zanim położyłem I warstwę farby na burtach, wałkiem pokryłem dno podkładem epoksydowym. Coś mi się cienkawa warstwa na dnie wydała i dlatego to malowanko.
Papierem P 240 przeszlifowałem na mokro powierzchnię burt. Potem za pomocą pistoletu zacząłem malować burty.
Hm.... Generalnie jakoś to zmęczyłem. Zrobiłem kilka "zlewów", które zeszlifuję po wyschnięciu.
Przed położeniem drugiej warstwy szlifowanie tak jak pisaliście wyżej.
Mam nadzieję, że za kolejnymi warstwami poprawiać się będzie wygląd burt.
Na razie nie jestem zadowolony z tego co zobaczyłem :[ .
Pozdrawiam.
Dzisiaj oglądnąłem na spokojnie malowanie i stwierdziłem:
- za gęstą farbę w początkowej fazie malowania ( nie rozlewała się w sposób prawidłowy),
- widać nierówności powstałe po złym szlifowaniu szpachlówki,
- nie nadaję się do tej czynności.
W poniedziałek mają mnie skontaktować z lakiernikiem samochodowym. Poproszę go o wskazówki co do postąpienia z tą oczywistą chałą, przygotuję powierzchnię wg jego wskazań i wtedy On , swoją wprawną ręką dokończy malowanie. Czeka mnie żmudna i nie przystająca do mojego charakteru harówka.
Łódka nazywać się będzie Horn
No i Adam-Hobby Styl stanął na wysokości zadania, powąchał czym to pachnie i zmaterializował moją myśl.
Powstało logo, które dumnie , na burtach będzie nosiła moja Pasja. Klikam pomógł i dziękuję. :)
Musiałem siebie podłechtać tą pochwałą... :-) - dopisek: Adam
Poszlifowałem sobie dzisiaj.
Kupiłem papier ścierny P 180 ( szwajcarski) w mieszalni lakierów. Ten to dopiero ściera . Te z marketów czy innych oszołomów mogą mu buty czyścić.
Jutro umówiony jestem z lakiernikiem. Może nie nawali.
Procjon poradził:
Wojtek. Masz dobry papier. Teraz znadź cierpliwość. Będzie dobrze.
Jak jest ciemno użyj mocnego światła tuż przy kadłubie. Tak robią tynkarze. Podobna robota.
Ja jak wyprowadzałem powierzchnie mojej Pasji, zamykałem oczy i jeździłem (głaskałem) dłonią po kadłubie. Delikatnie a wyczujesz różne dołki. Jak było Ok. Na małe dziurki i ryski nałożyłem rzadką szpachlówkę. Sam wlała się w ubytki.
A zresztą farby mają to do siebie, że ja w tym roku będę malował całe burty. A to piasek nawiało na odbijacze i skutecznie szlifowało, choćby przez noc.
Po Waszych uwagach i po przespaniu sie z tematem postanowiłem jeszcze raz dokładnie przyjrzeć sie burtom co zaskutkowało ich szpachlowaniem.
W międzyczasie kolega w pracy przyznał się , że maluje pistoletem i wyręczy mnie w tej czynności. Profesjonalny lakiernik już nie musiał się fatygować :] .
Szpachla nie całkiem stwardniała i nie mogę jej szlifować.
To zrobię jutro, a we wtorek mamy w planie malowanie.
Popsikane, popryskane. Do malowania użyłem dwuskładnikowej poliuretanowej farby Olivy Emapur Marina.
Kolega o którym pisałem wcześniej posługiwał się pistoletem jak Maksymiuk batutą.
Po 1,5 h było po sprawie. Jutro następna warstwa.
Pozdrawiam.
Po pomalowaniu ostatnimi dwoma puszkami farby efekt jest taki, że jedna burta wymaga poprawki. Muszę dokupić farbę i dokończyć malowanie. Z malowania białych dodatków na razie nici :-( . Przed kolejna warstwą farby całość przetarłem papierem P800.
Pozdrawiam.
Nie musiałem czekać na dostarczenie farby z Gdyni ponieważ jej rzeszowski dystrybutor przygotował mi najmniejszą ilość jaką mógł zmieszać u siebie. Było tego 2,5 l z utwardzaczem. Poprawki zrobiliśmy pomagając sobie halogenem. Jedna burta pomalowana została w całości , a druga miejscami. Te częściowe malowanie pozostawiło ślady " starego" i nowego malowania, które zniweluję pastą polerską.
Wieczorem wyznaczyłem granicę dna i burt za pomocą poziomicy laserowej. W sobotę białe dodatki.
Wyznaczanie KLW
Miałem malować białe dodatki. Nie przewidziałem, że przygotowanie matrycy pod te paski zajmie tyle czasu. Dokładne wymiarowanie i obklejanie robi swoje.
Mimo pomocy syna zaznaczyłem tylko granicę dna i burt oraz l.b. obkleiliśmy na gotowo. Dalsze obklejanie p.b. jutro.
Pomalowałem dno farbą winylową jako podkład pod antyporost Olivy.
Panowie. Wystarczy, że ja widzę te niedoskonałości i mam świadomość, że są :]
Pozdrawiam.
P.S. Jutro jak się da to polecę tymi paskami :)
Dno pomalowałem antyporostówką Olivy. Drugą warstwę tej farby położę na krótko przed wodowaniem. Teraz przynajmniej mchem mi nie porośnie :] . Pomalowałem też białe dodatki. Jutro druga warstwa farby na paskach, a we wtorek zobaczymy co z tego malowania wyszło.
W sumie poszło mi 8 puszek Emapuru Olivy plus utwardzacz. Wystarczyło to na trzy warstwy i poprawki w czwartym rzucie. Ten czwarty raz obejmował całą PB i miejscówki na lewej.
Z tym ,że pierwsza warstwa malowana przeze mnie została gruntownie zeszlifowana ( spieprzyłem ją).
Malowałem pistoletem. Ta metoda pochłania najwięcej farby.
Następne malowanie, kiedyś tam, zrobię wałkiem. To wiem na pewno.
Obracanie to pozycji "normalnej" poszło gładko i bez zarysowań nielicząc jednego , małego na dnie.
Teraz przeszlifuję krawędzie burt ze szpachlówki, okryję je folią i zacznę dłubać coś w środku.
boSmann napisał:
Na pewno przydałoby się zrobić teraz porządne leże i wypoziomować łódkę.
Zrobię boSmanie to leże. Muszę przemyśleć jak do niego się zabrać.
Mam odrysowane na folii krzywizny wręgów. Wykorzystam je do wycięcia ich w deskach. A może macie inną koncepcję jak zrobić to leże?
Zabudowywanie pokładu
Dzisiaj wyczyściłem brzegi burt ze smarków po szpachlówce. Uciąłem je za pomocą kątówki. Potem przedłużyłem ramę wręgową wręgu B. Jest to wręg , w którym zamontowana jest sztorcklapa. By usadowić listwy przedłużające ramę, za pomocą frezarki wyciąłem wpusty w istniejących węzłówkach. Teraz mam bazę do budowy ścianek pomieszczenia WC.
Pozdrawiam. Wyfrezowane miejsce na listwę przedłużającą wręg B.
Przedłużony wręg B
Dzisiaj wyciąłem i spasowałem dno komory kotwicznej oraz pionową ściankę. Dno przedłużyłem o szerokość jaskółki, która jak w większości łódek umieszczona jest przed komorą.
Przykręciłem je na klej i wkręty do wcześniej ( przed laminowaniem burt ) zamocowanych do burt wzdłużników.
2009-03-06 - Wczoraj robiłem wcięcia w ramach wręgowych , w które weszła szeroka listwa. Stanowi ona coś w rodzaju kalenicy, do której mocowana jest sklejka pokładu.
Zamocowałem również pionową listwę na grodzi E. Listwa ta opiera się o jedną z dwóch listew skrzynki mieczowej, a ta oparta jest o stępkę. W ten sposób przenoszone są siły wywieraneprzez stojący maszt. Listwa ta dodatkowo stanowi tylną ściankę korytka fału miecza.Taka sama listwa jest po drugiej stronie grodzi.
Wyciąłem również poprzeczne ścianki toalety, szafki na sztormiaki oraz bakisty. Muszę odciąć przedłużenie wręgu B bo źle go zrobiłem
2009-03-07
Dzisiaj mocowałem wzdłużniki pokładnikowe do ram wręgowych uprzednio wykonując wpusty.
Wcześniej sklejałem listwy ze sobą na zakos gdyż nie posiadałem odpowiednio długich. Wszystkie wzdłużniki ułożyły się płynnie.
Jedyna wada jaka wyszła przy ich mocowaniu to źle wykonałem lewy półpokładnik wręgu E. Jest za nisko w stosunku do linii wzdłuzniak.
Muszę zrobić na nim nakładkę przy kładzeniu półpokładu.
2009-03-09
Dzisiaj czyściłem listwy z zaschniętego kleju, poprawiłem jeden wpust we wręgu E na dolnym wzdłużniku ( pogłębiłem go i powtórnie wkleiłem listwę) oraz skleiłem dwie ścianki korytka fałowego fału miecza.
Po wytrasowaniu i wycięciu półpokładów musiałem z ukosować sklejkę by połączyć ją na klej.
Ukosowanie robiłem za pomocą strugu elektrycznego. Powierzchnię z ukosowaną wygładziłem krążkiem ściernym.
2009-03-13
Sklejony prawy półpokład pasowałem do krzywizny nadbudówki. Niewielkie szlifowanie krawędzi i półpokładników wystarczyło by równo i płynnie ułożył się na miejscu.
Dzisiaj wiem, że kładzenie wzdłużników półpokładu powinienem zrobić po położeniu półpokładu. Wtedy jego płaszczyzna wyznaczyłaby ich położenie.
Drugą rzeczą byłoby położenie półpokładu pod wzdłużnik i przykręcenie go na klej właśnie do niego. Tego nie wiedziałem i zrobiłem jak zrobiłem.
Teraz muszę dać dodatkowe wzdłużniki pod krawędź półpokładu od wewnętrznej strony.
Oprócz nich wstawię prostopadłe do burty listwy, po dwie miedzy ramami wręgowymi. Wtedy półpokład osiągnie odpowiednia sztywność.
2009-03-17
Po dniu odpoczynku spowodowanym wizytą w Warszawie na WiW i w 10B :oops: spasowałem lewy półpokład oraz prawe siedzisko kokpitu. Mimo, że to niby nie dużo ale zeszło mi całe popołudnie.
2009-03-20
Dużo czasu zajęło mi wycięcie i dopasowanie grodzi wzdłużnej.Męczyłem się z nią dwa wieczory.
Wreszcie dzisiaj zamontowałem ją i miałem do czego zamocować ściankę szafki na sztormiaki.
Ściankę bakisty mocowałem do wręgu przed montażem grodzi.
Wywierciłem w stępce otwór na koker. Będę go robił z rury nierdzewnej fi 70 z tulejami z brązu. Kolega z pracy pospawał mi wycięte laserowo części sztagownika wraz ze zbloczem.
2009-03-21
Dokończyłem prawe siedzisko kokpitu . Wypoziomowałem podstawy pod płytę hundkoi i wyciąłem ją.
Dzisiaj dokończyłem mocowanie prawego siedziska kokpitu i zamocowałem tylne ścianki nadbudówki. Zrobiłem je celowo szersze by móc dopasować je do ścianek wzdłużnych .
Koker zyskał tuleje mosiężne i kołnierz. Gotowy jest do zamontowania.
TAk z ciekawości Wojtek z jakiego materiału wykonałeś trzon płetwy sterowej?
Chodzi mi o nr. stali, średnicę rury i grubość ścianki rury.
Jako ciekawostkę powiem, że na mojej przystani panowie ostatnio dorabiają nową płetwę wraz z trzonem do jachtu morskiego 25 stopowego.
Trzon steru pękł na zatoce gdańskiej i płetwa powędrowała na dno.
Bardzo ciekawe i aż niewiarygodne ale panowie twierdzą, że trzon był duraluminiowy :wecko:
_________________
Pozdrawiam serdecznie, Dawid.
Trzon zrobiony jest z rury chromoniklowej, kwasoodpornej ( spożywka) fi zew. 48, gr. 2 mm. Koker fi 70, gr. 2 mm z tulejami mosiężnymi o 5 cm wysokości każda. Płetwa sterowa z tej samej stali, blacha 5 mm.
U mnie płetwa podciągana jest stalówką fi 2mm. Oni pewnie nie mieli fału bo płetwa była nie podnoszona i dlatego utonęła.
W/g mnie koker ok. będzie miał oparcie u góry i dołu ale trzon jak na mój gust za cienka ścianka. Mogę się oczywiście mylić ale ..
Na wspomnianym jachcie robią ze ścianką 5 mm. Fału oczywiście nie było. Podobnie jak u Ciebie płetwa nie jest podparta skegiem.
Taki układ sprawia , że moment gnący trzon na styku z kokerem jest bardzo duży. Łódka nie jest przecież mała.
Tyle mojego marudzenia, mam nadzieję, że nikogo tym nie podenerwowałem :|
_________________
Pozdrawiam serdecznie, Dawid.
Pożyjemy, zobaczymy.Wg mnie w trzonie w tej wersji nie ma miejsca by się ugiął ponieważ tuż pod tuleją jest przecięty na długość policzków płetwy. W to przecięcie wstawione są policzki z blachy 5 mm i zespawane z każdej strony. Odległość od policzków do pierwszej tulei to 10 mm. Mam nadzieję , że się nie pognie :) .
Muszę sprostwoać podaną grubość ścianki trzonu. Wynosi ona 3,2 mm. Będę go tulejował od środka, w dolnej jego części w celu zwiększenia jego grubości lub zrobię nowy.
To tulejowanie właśnie jest radą p. J. Maderskiego. Przeczytał nasz wątek i życzliwie dał mi wskazówki nie indagowany przeze mnie. To się nazywa opieka nad wykonawstwem :) . Sam zaprojektował trzon o śr. 50 mm i o grubości ścianki 5 mm. Z tej grubości 1 mm jest ponadwymiarowy. Mam zrobić tuleję o długości 300 mm i trwale połączyć ją z trzonem, co też uczynię.
Zabudowałem podest kąpielowy. By przymocować boczne ścianki musiałem wyciąć z deski takie "rogale" w kształcie ramion wręgu. Po przymocowaniu ich do pawęży stanowiły dobre oparcie dla sklejki, która prężyła dość mocno. Pod tymi bocznymi ściankami jest " martwa" strefa. Tzn, nie ma możliwości normalnego pomalowania tego miejsca. Dlatego od środka wywierciłem otwory fi 30 by moc włożyć końcówkę pistoletu do ropowania i nasączyć go pokostem.
2009-04-03
W ostatnich dniach zacząłem wycinać ścianki nadbudówki.
Uprzednio odrysowałem ich kształt na kartonie , robiąc z niego szablon. Wyciętą sklejkę musiałem jeszcze pasować do półpokładu przez doszlifowanie dolnej krawędzi. Górną krawędź wyciąłem z naddatkiem.
Ponieważ popełniłem błąd robiąc półpokłady ( wyciąłem je z licowane ze wzdłużnikiem ) musiałem wyciąć dolne wzdłużniki by mieć miejsce na położenie czterech warstw tkaniny 220 g przesączonej epoksydem w miejscu łączenia nadbudówki z półpokładem, z jednej i drugiej strony.
Innym słowem mówiąc muszę złączyć te części metodą szycia i sklejania ( tylko bez szycia :) ) . Na lewej burcie koniecznością stało i się podwyższenie półpokładnika by półpokład ułożył się prawidłowo. Jutro chcę zalaminować powyższe łączenia, przynajmniej ze strony zewnętrznej.
2009-04-04
Dzisiaj laminowałem łączenia półpokładników ze ścianką nadbudówki od strony zewnętrznej. Położyłem na całej długości po 4 pasy tkaniny 220 g. Każdy pas był węższy od poprzedniego.
Jak twierdzi boSmann taki układ lepiej przenosi siły. Dzięki Zbyszku za radę.
Do laminowania użyłem epidianu 6011 i utwardzacza Z1. Ten epidian jest b. rzadki i dobrze nasączał tkaninę oraz głęboko wnikał w sklejkę.
Nim zacząłem laminowanie podklinowałem od środka półpokładniki, podkleiłem łączenia taśmą klejącą a z zewnątrz zaszpachlowałem szczelinę między łączonymi powierzchniami.
Wczoraj dokończyłem laminowanie połączenia ścianki nadbudówki z pokładnikiem od strony wewnętrznej. Obawiałem się tej pracy ponieważ laminowanie wychodzi na spodnią i pionową ściankę. Stwarzało to potencjalną możliwość skapywania żywicy. Mam ją b. rzadką -epidian 6011. Mimo tego moje obawy nie potwierdziły się. Użyłem do nanoszenia epoksydu wałka kupionego w Havelu. On dobrze trzyma żywicę i oddaje ją tam gdzie chcemy. Ładnie wszystko związało. Można spacerować po półpokładach :) . Pod nie muszę jeszcze wkleić poprzeczne listwy i będzie gotowe.
Postanowiłem mieć komorę kotwiczną. Wylaminowałem jej dno i boki na wysokość ok. 5 cm. Tę część pomaluję poliuretanową farbą.
Szpigat zrobiłem w burcie wiercąc w niej większy otwór. Następnie zaszpachlowałem go żywicą. Gdy była twarda wywierciłem w tym korku stosowny otwór. Dzięki temu wokół otworu nie mam żywego drewna. Dzięki boSmannie za ten patent.
Wyciąłem również ścianki kibelka i zamontowałem je w stosownym miejscu. Wzmocniłem półpokłady poprzecznymi listwami.
Splanowałem również pokładniki i wyciąłem sklejkę pod pokład w części dziobowej.
Wczoraj zdemontowałem ściankę WuCeta by dzisiaj na nowo ją posadowić.
To co zrobiłem w sobotę nie bardzo przypadło mi do gustu.
Dzisiaj o wiele lepiej wygląda. Po tej czynności zabrałem się za wycięcie i montaż pokładu dziobowego. Niby w sobotę wycinałem ale to wycinanie spartaczyłem.
2009.04.06
Pokrycie fragmentu nadbudówki zajęło mi nie wiele czasu i nie przysporzyło trudności. Pokład kryłem sklejką 8 mm o dł 2500 mm , kładąc ją po długości i gnąc na boki ku półpokładom. Na widoczny fragment pokładu zużyłem 2 arkusze, które łączone są na styk w osi jachtu, uprzednio wycinając z naddatkiem jego kształt. To co zostało po wycięciu swobodnie wystarczy na pokrycie przedniej części nadbudówki.
W tuleję sterową mam wciśniętą tuleję , której ścianka ma grubość 15 mm. Łączna jej długość to 300 mm z czego połowa zachodzi na policzki jarzma. Z zewnątrz wywiercone były otwory, w które położono spaw łączący tuleję z rurą.
Miejsce spawania tulei z trzonem.
Dokończyłem mocowanie pozostałej części pokładu. Niestety po prawej stronie , nad koją dziobową boczna ścianka nie wygląda najlepiej. Czy tę wklęsłość można jakoś zamaskować?. Może nakleić obłogi i zeszlifować do właściwego kształtu?>. Czy może szpachlówką wyprowadzić obłość? Czy zostawić tak jak jest?
Doradźcie coś.
Albatros poradził:
NOK jeśli chciałbyś poprawić ten błąd to przyklej airex, łatwo się obrabia i nie dodaje wagi. Po tej drugiej stronie też jest małe wklęśnięcie i możesz to też usunąć, bo pomimo okucia jachtu i założenia osprzętu będzie Ciebie drażnić tak i błąd a szkoda. O ile mogę Ci coś doradzić to ja bym pokrył airexem 10 mm cały "dach" kabiny,oczywiście wstawiając w miejscach mocowania okuć sklejkę o tej samej grubości, to usztywni poszycie i jednocześnie będzie dobrą izolacją. tak mam u siebie w Albatrosie, dzięki temu nie musiałem montować izolacji i podsufitki od wewnątrz, sufit jest suchy ( nie poci się).
To dobry pomysł z tym airexem Albatrosie. Czyli na pokładzie mam rozplanować okucia i wkleić tam sklejkę? Czy tak? najpierw spróbuję na bocznych ściankach zniwelować te wklęsłości.
W platformie zmieniłem kołka i miejsce ich mocowania. Zgodnie z sugestiami Murago w miejscu podparcia kadłuba zainstaluję duże, drewniane legary.
Gdy je zamocuję na stałe będę miał możliwość przykręcenia do nich leża pod kadłub.
Pomalowałem platformę, zakotwiłem do niej belki oraz wyciąłem leże pod kadłub. Te ostatnie wymaga niewielkiej korekty ( wyrównanie grubości podstawy) by pokryć je dywanem i przymocować za pomocą łączników ciesielskich z belką.
Elementy leża zrobiłem z krawędziaków o wymiarach 100x100 i połączyłem je z jednej strony deską 32 a z drugiej sklejką ósemką.. Wszystko to skręciłem wkrętami na klej. Łuki wycinałem na pionowej pile taśmowej.
Dałem grubą gumę :) i zapokostowałem drewno, po czym posadowiłem oHorna na leżu.
Wyrównanie wklęsłości ściany nadbudówki
Nakleiłem airex po obu stronach nadbudówki,w tych felernych miejscach. Po południu będę go obrabiał. Do tego wszystkiego muszę podnieść początek nadbudówki po lewej stronie o 4 cm.
Tak jakoś mi się przydarzyło.. :-( . Mam już stosowny klin. Przymierzyłem i będzie ok.
Likwidacja wklęsłości na bocznej ściance nadbudówki nie poszła dobrze. Płyta airexowa mimo że była przy klejeniu przyciśnięta nie dolegała dobrze do ścianki. Były tam puste miejsca w które swobodnie wchodziło ostrze noża. Oderwałem to wszystko od ścianki pozostawiając w jednym miejscu airex. Wydaje mi się , że właśnie tam przykleił się dobrze. Obrobiłem go szlifując powierzchnię pacą z papierem ściernym.
2009-04-30
Dzisiaj montowałem koker. W stępce miałem wywiercony otwór fi 70 i taki sam w podłodze kokpitu.
Grubość stępki z poszyciem to 7 cm + dwa pierścienie mocujące o gr. 5 mm. Skręciłem to wszystko trzema śrubami M 8 ( czwarta mi zginęła, dokręcę ją później :) ) na Sice 292. Pod podłogą kokpitu w miejscu przejścia kokera . będzie dokręcona na klej widoczna na zdjęciu dębowa deska.
2009-05-01
Spróbowałem jednak wyprowadzić kształt na bocznych ściankach nadbudówki. Po wyschnięciu kleju przystąpiłem do szlifowania naklejonego airex-u.
Szybko poszło szlifowanie iw dużej mierze wklęśnięcia zniknęły. Resztę jeśli bęzie taka potrzeba wyrównam szpachlówką po zalaminowaniu górnej części jachtu.
Wyrównałem brzegi półpokładów za pomocą frezarki .
Na razie to tyle. Muszę zrobić sobie tydzień przerwy by do reszty nie zwariować :)
2009-05-15
Dzisiaj zamontowałem obrzeże bakisty. Do tego celu użyłem desek dębowych i jesionowych z wyfrezowanym rowkiem. Całość skręciłem na klej.
2009-05-16
Dzisiaj dorobiłem zrębnicę zejściówki oraz jej ścianki. Z lewą ścianką nie było kłopotu ponieważ licuje ona z kokpitem. Prawa strona już nie licuje bo zrobiłem skośną ściankę kibelka. Zrobiłem ją po skosie gdyż zyskałem w ten sposób więcej miejsca w okolicy zejściówki. Takie rozwiązanie spowodowało konieczność nadłożenia sklejki na ściankę kibelka po to by można było na nim zamocować korytko suwklapy. Od środka powstałą szczelinę zamaskuję dębową listewką.
Klapa bakisty idealnie spasowała się z całością.
CDN....
** **
Pozdrawiam
_________________
Wojtek
"Taki był od wiatrów stu ogorzały..."
Pasja 800 budowa część 8« poprzednia | następna »Pasja 800 - budowa część 6 |
---|