Wodowanie odbyło się jak każde slipowanie łódki. Technicznie bez problemów ale dostarczyło wiele emocji które przyjąłem ze stoickim spokojem . Po drodze do Polańczyka łódka była ważona. Waga brutto ( wraz z przyczepą i moja ramą ) 2800kg. Szacuję, że łódka waży ok. 2200 kg.
Przed slipowaniem odbył się chrzest.
Rolę matki chrzestnej pełniła moja siostra Monika. Po chwili Horn znalazł się na wodzie.
Wieczorkiem, po niezbędnych pracach przy takielunku udało nam się troszkę popływać. Łódka słucha poleceń sternika. Wydaje mi się , że jest bardzo zrównoważona ponieważ nie ma tendencji do ostrzenia ani odpadania. Ale to takie , pierwsze, gorące spostrzeżenie. Muszę dobalastować ją z przodu . Dlatego zmienię miejsce mocowania akumulatora z pod schodów i umieszczę go tuż za grodzią masztową, pod koją dziobową. W ten sposób podniosę troszkę rufę ponieważ przy czterech osobach w kokpicie jest ona tylko 2 cm nad lustrem wody. To tak na gorąco z tych wydarzeń.
Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim , którzy swoimi radami pomogli mi w budowie tego jachtu. Szczególnie chciałbym podziękować konstruktorowi p. Januszowi Maderskiemu , który o każdej porze dnia i nocy gotowy był do rozwiązywania moich wątpliwości dotyczących budowy na każdym jej etapie. Dziękuję Temporalisowi , który pomógł mi w zakupie drewna na pokład. Mało tego, pociął mi je na planki i wysłał je z Koszalina. BoSmanowi za praktyczne wskazówki , Sidze2 za porady żeglarskie, Adamowi-Hobby Stylowi za pomoc w zakupie po atrakcyjnych cenach wybranego takielunku oraz za porady szkutnicze, Wam wszystkim za doping i troskę bez której ta budowa nie byłaby możliwa.
Michał napisał:
....a od tego wszystko się zaczęło....
Wojtek jeszcze raz wielki SZACUN !
Pasja 800 - pierwsze pływania« poprzednia | następna »Pasja 800 - Finisz budowy |
---|