Nowe fotki z remontu (30.03.2008)
Witaj Adamie,
długo się nie odzywałem bo i nie miałem czasu nic robić przy łódce.
Gdy w lipcu ubiegłego roku zdecydowałem, że czas już wynieść Pędziwiatra bo potem trzeba będzie rozbierać ściany, to wraz z synami tak zrobiłem.
Musiałem wymontować drzwi balkonowe i w pozycji bocznej wynosiliśmy metodami "Rzymskimi" prawie pół dnia. Na małym wózku od "Kaczorka" przewieźliśmy do garażu i tak stał do marca.
W ostatnim czasie było trochę cieplej i ruszyły prace nad odtwarzaniem kabiny. Obecnie zostało położyć dach, ale z tym trochę poczekam.
Rozpocząłem prace nad wykańczaniem kajuty wraz ze wszystkimi schowkami. Bez dachu kabiny jest wygodniej no i przede wszystkim jest dużo powietrza. Jest ono potrzebne w szczególności podczas szlifowań.
Męczy mnie cały czas wykończenie dna kokpitu, aby nie trzeba było wybierać wody.
Następnym problemem jest podjęcie decyzji co do sposobu wykonania falszkila i czy w ogóle będę robił miecz. Słyszałem od starych żeglarzy, że rambler bez miecza bierze Śniardwy na 21 halsów, a z mieczem na 20. Próbowałem liczyć różnicę powierzchni falszkila z mieczem i bez i różnica wychodzi między 5-8%.
Dla mnie to ma być łódź turystyczna, a nie sportowa.
Dodatkowo miecz to kolejne problemy ze szczelnością skrzyni mieczowej. Skrzynkę pozostawię na pewno chociażby dla imitacji.
Jednym z moich osobistych udoskonaleń jest zrobienie komór wypornościowych w oparciach i pod siedzeniami co pokazuję na zdjęciach. Sprawi to, że mój Pędziwiatr będzie miał zabezpieczenie w postaci komór wypornościowych ok. (jak próbowałem liczyć) 0,8 m3, a co za tym idzie 800 kg.
W miarę poprawy pogody moje prace będą się posuwały do przodu o czym będę informował.
Z pozdrowieniami
Ireneusz Gmaj
I fotki Irka
Rambler Pędziwiatr dalsza część remontu 22.04.2008« poprzednia | następna »Wykonanie dębowej knagi dla "Pędziwiatra" |
---|