A co tam ciekawego słychać na Elce? Za nami nitowanie nowych planek i zalewanie kadłuba Sikaflexem. Gdyby teraz zwodować łódkę to powinna już pływać :). Ale niestety na tą chwilę trzeba jeszcze poczekać. Przed nami dobijanie obluzowanych nitów i szpachlowanie otworów po nitach. Oryginalnie wszystkie twory były szpachlowane właśnie, a nie kołkowane i tego się trzymamy. Szpachlować będziemy za pomocą West Systemu + wymieszamy razem dwa wypełniacze 405 Filleting Blend (brązowy) i 403 Microfibres. Potem całość szlifujemy, stare rozjaśniamy, a nowe przyciemniamy i całość lakierujemy. A czas nas goni, oj goni.
Dylematy szkutnika - pokost czy impregnat epoksydowy? Remont przedwojennej łodzi klasy „L” (część 5)« poprzednia | następna »Remont przedwojennej łodzi klasy „L” (część 7) |
---|