Ahoj, chciałem się podzieliś moimi spostrzeżeniami z remontu jachtu z laminatu.
Jacht kupiłem 4 sezony temu. Od razu po kupnie znalazł się na wodzie od maja do września.
Okazało się, że bierze trochę wody. Jakieś 1/2 wiaderka na tydzień.
Zaniepokoiło mnie jak zaczął brać ponad wiaderko dziennie przy żeglujących 6 osobach z bagażami.
Mimo, że sytuacja się ustabilizowała przy żegludze w mniejszej obsadzie, postanowiłem, że należy mu się solidny remont.
Na jesień rozwierciłem pęcherze z kwaśnym płynem i umyłem.
Na wiosnę zeszlifowałem do zdrowego laminatu PS.
Odbudowałem Epoxydem z tkanina. Na to szpachel dla wyrównania kształtu.
6 warstw farby Epoksydowej Olivy poniżej linii wodnej.
1 warstwa na burty.
Dużo czasu pochłonęła robota z nietypowym mocowaniem miecza.
dwa kątowniki wzdłuż skrzyni mieczowej ze zwykłej stali, mocowane na zwykłe śruby.
wszystko to zdemontowałem i zacząłem mozolną odbudowę około 2,5 centymetrów dna.
Ukosowanie szlifierką z tarczkami wielolistkowymi najszerzej jak się da czyli na około 40cm.
Odbudowywane mokre na mokre ale nie za grubo bo wtedy się za ciepło robiło.
Oblaminowalem też calą skrzynię od strony kabiny.
Bardzo dużym zaskoczeniem był nieszczelny skeg, który otworzyłem, opróżniłem z namokniętej pianki, wysuszyłem obmalowalem od środka żywicą epoxy, wypełniłem pianką dwuskładnikową i oblaminowałem.
Z ciekawości odsłoniłem 1/6 części zanurzonej z żelkotu, żeby zobaczyć co jest pod wg mnie "dobrym żelkotem" Operacja ta uspokoiła mnie bo było tam bez żadnych ubytków.
Malowanie zrobiłem tak, że podpory przesuwałem po każdej warstwie na szerokości podpierających pustaków.
Poniżej lini wodnej wyszedł widoczny baranek. zastanawiam się, czy to wygładzać szlifierką oscylacyjną, czy jednak zostawić i pomalować tylko antyporostem z wcześniejszą przekładką technlogiczną wg systemu Olivy.
Burty będę próbował pomalować tak, żeby nie było takiej struktury lakieru jak w części zanurzonej.
Przede mną jeszcze malowanie pokładu.
Muszę naprawić pokład w miejscach wantowników (u mnie są to ucha wpuszczone w pokład z małymi podkładkami. Odbuduję to żywicą PS i dam podkładki z nierdzewki 200x110x4 mm
Do tego wymiaka kosza rufowego ze zwykłej stali na dwa półkosze z nierdzewki.
Montaż dwóch półkoszy dziobowych. Ze stójek relingu na razie rezygnuję.
Muszę też odbudować kołnierz sztorcklapy.
Zrobić schody i podłogę :)
No i na wodę :)
Oby w tym sezonie.
pozdrawiam
Robert
listwa odbojowa z drewna« poprzednia |
---|
Komentarze
Ładnie jacht wygląda po Twoich pracach. Co do brania wody to pamiętam, że niektóre egzemplarze (pływałem na tych z GAT w Rynie) ciekły przy windzie mieczowej, ale było to raczej chlapanie przy otworze, którym wychodzi fał ze skrzynki. Ciekło tym bardziej im jacht był bardziej załadowany i warunki bardziej wymagające.
Sporym mankamentem też był właśnie ów fał miecza który bardzo szybko się urywał. Może po prostu takie nędzne stalówki używali w tym ośrodku ale ja osobiście zaliczyłem wiele wymian - często przechylając jacht na wodzie przy brzegu.
Hej MarekJ takie branie wody jak u mnie :)
heh, kto wie może i tamtędy leciało?
u mnie na skrzyni był stół na całej długości i nie było widać czy chlapie???
Niemniej jak zobaczyłem śruby mocujące kątowniki zalane w żywicy i skorodowane.... dla mnie było to najpewniejszą przyczyną.
Cóż remont kadłuba dobiega końca :)
a co do stalówki, to zaplotłem szplajs z kauszą na nierdzewce i calutki sezon przehulało bez problemu :)
(Po Twoich uwagach dorobię jeden na zapas :))
PS. ja raczkowałem na omegach i orionie :)
Później DZ :)
sentyment pozostanie na całe życie :)
a jeszcze później różne różności :))
pozdrawiam
Robert
Mogło chlapać pod stołem i spływać od razu do zęzy. Pojedyncze krople było widać przy otworze, z którego wychodzi stalówka. Na pewno warto tam pomyśleć o jakimś uszczelnieniu w czasie powtórnego montażu stołu.
Cytuję Robert:
Mogło też być, a w każdym razie jak były zardzewiałe to tak czy inaczej należało wymienić.
Pozdrawiam
Marek
Mogło chlapać pod stołem i spływać od razu do zęzy. Pojedyncze krople było widać przy otworze, z którego wychodzi stalówka. Na pewno warto tam pomyśleć o jakimś uszczelnieniu w czasie powtórnego montażu stołu.
Mogło też być, a w każdym razie jak były zardzewiałe to tak czy inaczej należało wymienić.
[quote name="MarekJ"
Hej Marek
u mnie nie było widać żadnych kropli przy wyjściu stalówki ze skrzyni/stołu
ale co racja to racja- trzeba to było wymienić te śruby inaczej byłoby to pudrowanie syfa :)
uspokoiłem się, że nie była to niepotrzebna robota
nie wiem jak było u mnie
ale żeby wykluczyć ewentualność przecieku gdziekolwiek na skrzyni
oblaminowałem ją od strony kabiny
a od środka wyczyściłem papierem i pomalowałem
krawędź skrzyni i dna również oblaminowałem
PS. nie chciałem wymieniać skrzyni pro forma
to była by już przesada
pozdrawiam
Robert
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.