Hurra , pogoda się poprawiła, niestety nie zmieniła się dostępność wolnego czasu.
Ale żeby nie narzekać udało mi zrobić kilka dość istotnych rzeczy.
Polaminowałem kadłuby. Oczywiście nie w jeden dzień , bo tyle czasu/pogody nie miałem.
Jak pisałem miałem przygotowane stelaże pozwalające pochylić kadłub , był to dobry pomysł, bo laminat zachodzi na pokład ( wcześniej oblaminowany ) i na przeciwną burtę.
Laminowałem tkaniną 110g , 1 warstwę. Używam żywic Havla z długim czasem otwarcia więc nie musiałem się spieszyć i spokojnie mogłem zrobić obie burty „ od strzału „.
Cały proces na jeden kadłub to ok 2,5h.
Efektem ubocznym pracy na wolnym powietrzu są owady, jak tylko zacznę robić coś lepkiego, przylatują france z całej okolicy żeby się pięknie powklejać moje dzieło.
Po utwardzeniu przeszlifowałem całość papierem 80, głównie żeby usunąć grudki, muchy, i ew zafalowania. Oczywiście bardzo ostrożnie żeby nie zeszlifować tkaniny. Później szpachlowanie drobnych nierówności na zakładkach tkaniny, znowu szlif , tym razem 120 i pokrycie całości cienką warstwą żywicy , żeby zamknąć strukturę tkaniny. Przy pierwszym kadłubie próbowałem po laminowaniu dodatkowo nanieść wałkiem żywicę, właśnie żeby całkowicie zamknąć tkaninę, ale po kawałku zrezygnowałem. Żywica trochę spływała, trochę ( przynajmniej takie miałem wrażenie ) podpływała pod tkaninę tworząc małe uwypuklenie, generalnie do d... .
Ale wracajmy do meritum.
Po zżelowaniu i odczekaniu 2-3 dniu kolejne szlifowanie , a właściwie zmatowienie i już było gotowe do malowania podkładem.
Przed malowaniem musiałem wkleić szyny do mocowania trampoliny.
Dość długo zastanawiałem się jak je mocować i wymyśliłem „ kotwy chemiczne „
W szyny , co 50mm wkręciłem na kleju do gwintów wkręty M4, w kadłubie nawierciłem ślepe gniazda , zalałem żywicą ( E5 + Pac ) i całość pościskałem. Na końcach szyn wkręciłem od zewnątrz po jednym wkręcie M5 , wcześniej miałem wlaminowane w tych miejscach płaskowniki aluminiowe ( od wewnątrz ). Czy to wytrzyma , okaże się niestety po montażu całości :( .
Mogłem w końcu zacząć malowanie. Pierwszą warstwę podkładu położyłem wałkiem. Muszę powiedzieć , że efekt mnie nie zachwycił. Może było za ciepło, może za mało/ za dużo rozcieńczalnika, może wałek ( ale próbowałem 2 różnych ), może nie umiem, nie wiem . Wyszedł paskudny baranek. Używam podkładu Sea-line, wcześniej malowałem w środku bakist Bosmanem 54 i pięknie się rozlewał. Ale cóż, farby kupione trzeba zużyć, dalej będę malował pistoletem.
Summa summarum , całość przeszlifowałem. Następnie odwróciłem ( chyba 50 raz :) ) kadłub i ponownie mogłem zająć się pokładami. Tu proces szpachlowania i szlifowania jak powyżej.
Dodatkowo wkleiłem listwy przy zrębnicy bakisty. No to by było na tyle.
Dodatkowo zdjęcie wnętrza dziobiku , zrobione przez otwór na holta
Pomalowane podkładem miecze
Wielki Plan jest taki , że w sierpniu na wodę...... zobaczymy.
Pozdrowienia do dla wszystkich
Kornel
Starlight "Krzywus" preview« poprzednia | następna »Starlight "Krzywus" pogoda mnie … |
---|
Komentarze
Pozdrawiam
Marek
wcześniej używałem H536 ( tańszego ) ale wymaga on jednak wygrzewania ( zdarzyło mi się rozlaminowanie )
pozdrawiam
kornel
Bardzo ładnie wyszedł ci laminat, super!
Widzę kolega też boryka się z problemem pogody i czasu.
Amatorzy powinni wybierać drewno, tak dziś sądzę.
Pozdrawiam,
Mirek
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.