Witam wszystkich!!
Właśnie z przyjacielem nabyliśmy drewniany jacht dwumasztowy do remontu.Jest to szalupa morska przerobiona na żaglówke.Kadłub ma okolo 30-40 lat.
Mówi się , że życie zaczyna się po czterdziestce - więc szmat czasu jeszcze przed BERGĄ
Trochę szkutnictwa liznąłem za młodu, więc wiem że długa i kręta droga przedemną.
Licze na wsparcie kolegów szkutników,na wasze doświadczenie,opinie i słowa krytyki przy remoncie tej "perełki".
Na początek kilka zdjęć
BERGA cz.1« poprzednia |
---|
Komentarze
Powodzenia
Artur - gdyby tak było jak piszesz to wiesz jak by wyglądało poszycie, denniki i reszta od wewnątrz? Na pewno byłoby widać taką awarię. Ta łódka ma po prostu taką linię...
Moje obawy wynikają z tego że mój niestety nieżyjący ojciec był rybakiem i zanim zbudowaliśmy nową łódkę to jego stara około piędziesięcioletnia drewniana pomeranka tak się składała . A jak wiecie jest to bezpokładowa łódka którą wyciąga się na plaże na rolkach .I mimo że pływała to kiedy była wyciągana na brzeg a rolka znalazła się w połowie jej długości i opierał się na niej cały ciężar łódki to stępka zamiast prosta była wklęsła .
Ale mam nadzieję że nie jest tak w tym przypadku czego życzę właścicielom bo łódeczka jest śliczna.
Pozdrawiam
Rufa ponoć była przerobiona mniej - więcej od "jedynki" w numerze "149" na burcie. Najprawdopodobniej pod silnik.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.