Niektórzy nie chca wierzyć że można tanio zbudować jacht.
Moooożna- oto przykład jednego tylko drobiazgu- ster. Konkretnie ( nawet nie wiem jak to sie fachowo nazywa- no [pwiedzmy jarzmo steru. Coś na czym płetwa bedzie sie trzymać i obracać. Mozna iść do fachowca i zamówić ( na wymiar) za kilkaset zł. ( chyba więcej) lub pokombinować jak ja.
Mam w okolicy złom na którym często bywają odpady blach, rurek, prętów itp nierdzewnych. Coś co jest złomem dla innych -dla mnie jest skarbem- każdy ścinek blaszki jest cenny. Śrubki kupuje się na sztuki- nie trzeba od razu kupować kilogramami- dobrze rozplanowana robota i co tydzień 2, lub trzy śrubki itd. Potem kawałek pomieszczenia, tarcza do cięcia i szlifowania, mała spawarka,wiertarka z kompletem wierteł, i duużo chęci oraz cierpliwa zona na podoredziu i- do roboty.Trzeba jeszcze mieć w zanadrzu znajomego tokarza który od czasu do czasu coś skleci na swojej maszynie.I tak ze wszystkim. Te urządzenie sterowe to całkowicie z głowy, bez żadnego planu czy projektu- po prostu setki rysunków ,kombinacji i pomysł jest.
Rumpel z rurki aluminiowej fi 25 wyginanej na feldze od auta( rewelacyjna metoda na gięcie rurek), a na nią naciągnieta koszulka termokurczliwa i obkurczona opalarką.Nie ma jeszcze płetrwy sterowej ale spokojnie - bęęęędzie- napewno.
warsztat pełen bałaganu ale w tym bałaganie rodzi się wiele pomysłów
DOLLART27- S/y "HUBA2"-platforma rufowa« poprzednia | następna »Odbudowa DOLLART27 cz.3 |
---|
Komentarze
Założę się o każde pieniądze, że kolega wie dokładnie w którym pudełku leży potrzebna śrubka.
Wiem, - bo mam tak samo. A może jeszcze "gorzej".
A w ogóle podziwiam za wkład pracy jaki włożył kolega w tą zabawę.
Pozdrawiam,
Jędrek P.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.