Z wnętrza kabiny usunąłem wszystko co było poprzednio, gdyż zabudowa wnętrza była fatalna, dlaczego to pomijam. Po pierwsze wykonałem na nowo dolne półki jaskółek, które dopasowałem do kształtu burt i wkleiłem na stałe. W następnej kolejności wyznaczyłem równy poziom koi opierając się na wysokości denników grodzi zejściowej i przedniej wręgi kabiny. Mając bazę wymiarową wykonałem ścianki jaskółek i ścianki koi. Elementy te jak i wnętrze kabiny pomalowałem przed montażem tych części, gdyż po zabudowie wnętrza byłoby to bardzo trudne. Ścianki koi zamontowałem na stałe (wklejone na masę z żywicy), jako elementy usztywniające dodatkowo dno, natomiast ścianki jaskółek umocowałem bez żadnego kleju na gwoździe mosiężne z kulisymi łbami.
Tak wygląda wnętrze kabiny bez materacy. Ponieważ na jachcie lubi panować wilgoć, we wszystkich elementach wykonałem maksymalną ilość otworów wentylacyjnych. Ktoś może pomyśli ile trzeba pracy włożyć aby wwywiercić i wyszlifować tyle otworów. Tu na Kaczorku jest ich około 400. Nic prostszego. Po wytrasowaniu otworów wierci się je przy pomocy wierteł do drewna lub frezem ale tylko do połowy i dokańcza się wiercenie z drugiej strony, tak aby wiertło przechodząc przez sklejkę nie powyrywało okleiny. Następnie należy krawędzie otworów wyszlifować. Mam na to swój sposób. Używam do tego celu wiertarki dwubiegowej (CELMY). Ze śruby M- to zależy od wielkości otworu (do większych otworów M10, do mniejszych M6) odcinam łeb w celu uzyskania gładkiego trzpienia, który zakłada się do wiertarki, a na część gwintowaną nakręcam dwie nakrętki z podkładkami pomiędzy które zakładam kwadraty PŁÓTNA ściernego 80 o wymiarach 8x8cm lub 6x6cm. Włączam wiertarkę na drugi bieg i w ten sposób bardzo szybko wygładzam i zaokrąglam krawędzie otworów. Oczywiście szlifowane elementy muszą być zamocowane na sztywno i trzeba mocno trzymać wiertarkę, starając się centrycznie wkładać w otwory, gdyż trzpień z płótnem ściernym uderzając w bok o krawędź otworu może wpaść w rezonans i pokaleczyć brzegi. Otwory w pokrywach koi nie tylko mają na celu dobrą wentylację, ale również zmniejszają ciężar zabudowy. Przestrzeń pod kojami wypełniona jest "cegiełkami" ze styropianu. Pokrywy koi w razie zalania wnętrza przykręcone są czterema wkrętami, co zabezpiecza styropian przed wypłynięciem. Zdecydowałem się na takie rozwiązanie gdyż i tak przestrzeń pod kojami nie byłaby praktyczna jako część bagażowa. Do tego celu są hundkoje, jaskółki i bardzo duży jak na taką łódkę achterpik.
Tak wyglądają ścianki jaskółek mojego projektu.
Pod kokpitem znajduje się naprawdę duża szuflada do zgospodarowania np. na magazynek bosmański itp.
To już wnętrze z materacami.
Na tej fotografii chciałem zwrócić uwagę na podwieszone "oparcia" koi czy też siedzeń. Mają jednak one swój cel. Ponieważ koje w kabinie są wąskie i nikt by się na nich nie zmieścił, po podniesieniu dwuczęściowej podłogi do poziomu koi, właśnie te "oparcia" wypełniają środkową część kabiny tworząc jedno całe miejsce do spania dla dwóch osób. Wymyśliłem, żeby te materace nie poniewierały się po wnętrzu kabiny, wykorzystać je właśnie jako oparcia.
Podniesiona podłoga, przygotowna do wypełnienia materacami.
Teraz w kabinie mogą swobodnie spać dwie osoby.
cdn...
Jacht Kaczorek - remont kapitalny. Część 3« poprzednia | następna »Jacht Kaczorek - remont kapitalny. Część 5 |
---|
Komentarze
Pozdrawiam
Skipper
Wojciech B
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.