Osoby Mieczysława Plucińskiego w tak szacownym gronie chyba przedstawiać nie trzeba. Kilka lat temu wszedłem w posiadanie dokumentacji kajaka żaglowego P6 jego konstrukcji. Należy podkreślić, że wbrew temu co dzisiaj kojarzy się nam ze słowem kajak, nie jest to łódka wiosłowa z pomocniczym żaglem, a rasowa żaglówka. Koncepcja taka, popularna niegdyś, przeszła już teraz do historii, podobnie jak np. motocykle z koszem. Tym bardziej byłem ciekaw, jak będzie taka jednostka spisywać się na wodzie.
Myslę, że nie ma sie co rozpisywać, każda budowa klasycznej łódki ze sklejki przebiega podobnie:
Dość trudne było gięcie poszycia dna w części rufowej, przykręcałem sklejkę do wzdłużników i stępki wkrętami z szerokimi, blacharskimi podkładkami. Widać je trochę w prawym, dolnym narożniku zdjęcia.
Wreszcie we własciwej pozycji :)
Ostatni rzut oka na wiązania pokładu.
Coraz bliżej końca...
Budowa zajęła mi 171,5 godziny. Przyznać jednak muszę, że wykończenie łódki pozostawia wiele do życzenia. Przydałoby się kilka dodatkowych warstw lakieru, okucia są niedopracowane i nawet nie wszystkie jeszcze zamontowane. Chęć pływania była jednak silniejsza :)
Grot staw! Na razie pod dachem.
Relacja z pływania w następnym odcinku. Chętnie też odpowiem na pytania, jeśli tylko ktoś byłby zaiteresowany.
następna »Kajak żaglowy P6 - doświadczenia z pływania |
---|
Komentarze
Gdzie zamawiałeś żagiel, ile kosztował?
Jakieś wrażenia i fotki z pływania będą?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.