Administrator ponaglił mnie w sprawie sprawozdania z pływania :)
Niestety, w ciągu całego sezonu udało mi się tylko kilka razy zejść na wodę. Pierwsze zaskoczenie dotyczyło wiosłowania, pomimo znacznej wysokości wolnej burty i szerokości, daje się całkiem wygodnie operować zwykłym, kajakowym wiosłem. Nie wykonywałem żadnych pomiarów, ale subiektywnie osiąga niezłą prędkość, jest łatwa w manewrowaniu, a przy tym, pomimo znacznego ugięcia linii stępki, przyjemnie stabilna kierunkowo. Zachowanie w warunkach krótkiej, jeziorowej fali nie budzi żadnego niepokoju. Do kokpitu nigdy nie dotarły nawet bryzgi, nie mówiąc już o tym, żeby kiedykolwiek wziąć falę na pokład. Zdarzyło się nam kiedyś uciekać przed burzą, z wiatrem pod gołym masztem. Bardzo byłem zaskoczony łatwością z jaka to robiła, przeciętny kajak przy stromej fali i wietrze od rufy jest bardzo niestabilny, P6 można by było zostawić samą sobie i dowiozłaby nas do domu bez naszej pomocy.
Pierwszy kontakt z wodą. W środku sucho! :)
Nie miałem tego lata szczęścia do wiatru i wszystkie doświadczenia pod żaglami zbieraliśmy w bardzo słabych warunkach, 1 do 2B. Łódź manewruje jak jacht żaglowy, poprawnie wykonuje zwroty przez sztag. Żeglarzom może się to nie wydawać zbyt wielkim osiągnięciem, ale w znanym mi składanym kajaku Neptun nigdy mi się taka sztuka nie udała. Tylko jednego dnia miałem okazję porównać P6 z innymi łódkami. Przy bardzo słabym wietrze (1 B) była zdecydowanie szybsza od Oriona, ale to wielki wyczyn nie jest ;). Udało się też trzymać przy Tangu, z trudem i może nie tak ostro do wiatru, ale panowie płynący na konstrukcji Andrzeja Skrzata mieli miny nietęgie. Proszę nie wyciągać pochopnych wniosków, nie twierdzę, że mała P6 może nawiązać walkę z Tangiem, rzecz miała miejsce przy zanikającym wietrze.
Pierwsze postawienie żagli. Żeby tak chociaż odrobinę wiatru...
Mam wielką ochotę wypróbować łódkę na morzu. Myślę, że mogłoby to być bardzo ciekawe doświadczenie. Okazało się tylko, ze dużo łatwiej znaleźć czas na budowę „jachtu”, niż wolną chwilę, żeby nim popływać.
Kajak żaglowy P6 - budowa« poprzednia |
---|
Komentarze
Jednak co klasyk to klasyk...
Mówią że ładne łódki ładnie pływają..
Może jakieś filmy z pływania masz?
Pozdrowionka
Adam
P.S.
Plany gdzie są do kupienia i za ile?
Niestety, nie mam żadnych filmów. Trzeba by to robić z zewnątrz, bo łódka jest zbyt absorbująca przy pływaniu pod żaglami :)
Plany kupiłem u Norberta Patalasa ładnych parę lat temu, o ile dobrze pamiętam, kosztowały mnie około 50 złotych.
Dziękuję
Tomek
Okazało się tylko, ze dużo łatwiej znaleźć czas na budowę „jachtu”, niż wolną chwilę, żeby nim popływać.
Jak to było???
Szewc bez butów chodzi
Mam to samo.
Bardzo mi sie podoba ta/ten kajak/żaglówka w Twoim wykonaniu
Jakie plany co do następnej łodzi którą będziesz budował ?
W wydanej w zeszłym roku książce "Mieczysław Pluciński, jego łodzie i jachty" Norbert Patalas podaje swoje dane kontaktowe:
e-mail: n.patalas@upcpoczta.pl
tel. kom. 790 567 002
Nie sprawdzałem jednak, czy dane są aktualne.
Na razie wolałbym raczej popływać, niż budować Marzy mi się jednak canoe w technologii wood and canvas, oglądałem takie niedawno w muzeum w Tczewie, ale to raczej nie w tym roku.
Jeśli chodzi o powyższy kajak to coś pięknego, oby więcej takiego sprzętu na naszych wodach.Nie mam nic przeciwko laminatowym łódką ,czasami trzeba popływać wygodnie,ale pływanie takim klasykiem to coś wyjątkowego a spojrzenia innych żeglarzy bezcenne .
na początek wielkie dzięki za dobre słowo pod adresem mojej łódki
Nie mogę się jednak zgodzić, że P17 jest konstrukcją podobną do P6. P17 to kajak wiosłowy o bardzo uproszczonej konstrukcji. Kształt jego linii jest wynikiem tego uproszczenia, burty są wykonane z desek (odpada budowa helingu) a poszycie dna jest rozwinięte "po powierzchni walca". To w znakomity sposób upraszcza budowę, sklejka poszycia dna układa się swobodnie, bez naprężeń. Natomiast w P6 dno na dziobie i rufie płynnie przechodzi w burty (rozwinięcie po powierzchni stożka). Jest to wbrew pozorom nie takie łatwe do wykonania, wspominałem o tym w "odcinku" o budowie łódki, ale w znaczący sposób poprawia zachowanie na fali. Dziób nie tłucze o wodę, tylko delikatnie w nią wchodzi i jest unoszony, płat denny w kształcie lemiesza pługa odrzuca wodę na zewnątrz i pokład pozostaje suchy, a łódź nie traci na szybkości. Trzeba mieć świadomość, że P17 to kajak wiosłowy z pomocniczym żaglem, należy liczyć się z tym, że nie popłynie ostrzej niż półwiatrem, szczególnie na większej fali. Nie przez przypadek konstruktor nie przewidział w nim miecza. Natomiast P6 nazwałbym turystyczną wersją łódek international canoe (opisywał je nieodżałowany Czesław Marchaj w swojej "Teorii Żeglowania), to łódź żaglowa, tylko bardzo wąska i z ostrą rufą. Podsumowując, P17 to bardzo ładna i przede wszystkim bardzo dobrze przemyślana technologicznie konstrukcja, ale o przeznaczeniu zgoła innym niż P6.
Trochę się rozpisałem
Temat to nie nowy i wielokrotnie już poruszany na wielu forach. Wydaje mi się, że idealnie byłoby zainteresować nim któreś z naszych muzeów. Muzeum Morskie, a może Muzeum Techniki? W Tczewie powstała niedawno bardzo ładna wystawa z odrestaurowanymi jachtami Opty, Dalą, Kumką IV i wieloma małymi łódkami. Może trzeba by zainteresować ich ginącym dorobkiem naszych konstruktorów pierwszego pokolenia?
I z ostatniej chwili
Napisałem do Pana Norberta Patalasa, otrzymałem bardzo szybką i uprzejmą odpowiedź. Niedługo stanę się posiadaczem dokumentacji nowej łódki. Może niedługo pojawi się nowa relacja z budowy
Piękne dzieło, w każdym detalu.
Ja teraz przygotowuję się także do budowy P6.
Czy jest szansa na więcej zdjęć z etapu budowy ?
Ruszyłeś już z budową? W razie jakichś problemów chętnie pomogę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.