Witam
Od kiedy kadłub wyciągnięto na suchy brzeg i ułożono go na gruncie minął tydzień , bardzo ciepłe dni na które liczyłem nie przyniosły efektu który zakładałem ...
Mianowicie liczyłem że tydzień upałów wysuszy znacznie kadłub i jego szkielet niestety podczas zdejmowania poszycia w sobotę okazało się w jakim byłem błędzie .
Ale panowie po kolei co i jak ...
Zdjęto stępkę i okucie dziobu pod którym ukazały się niemal jak gąbka przemoczone elementy dziobnicy.
Dalej prułem poszycie z sklejki wymyśliłem sobie taki sposób , że wybijakiem wycinałem w sklejce dziurę wokoło wkręta który ją trzymał następnie po uwolnieniu całego arkusza delikatnie zaczynałem podważać płytę .
Gdy jedna krawędź była wolna podważałem druga krawędź i w zasadzie kończyłem zrywanie poprzez odginanie sklejki do góry a ta po prostu puszczała na kolejnych wkrętach
Podłużnice i wręgi także były mokre przynajmniej wilgotne pod ręką.
W między czasie wyszło parę kwiatków po pierwsze ktoś przedłużył sobie kadłub o jedną sekcje na rufie tam było ciężej zdjąć poszycie bo było klejone na żywicę
Znalazłem także dwa miejsca zbutwienia podłużnic ale nie wydają się one problemem po prostu wymiana listew na jakichś 40cm załatwi sprawęOskurowany potwór w okazałości
Na deser miejsce zbutwienia na foto i radosna twórczość czyli jak przedłurzyć łódkę
Zastanawia mnie jeszcze czy by nie wykorzystać szkieletu w ten sposób że obłożył bym go listwami o przekroju grubości wręgi i wysokości około centymetra .
Na wszystkich elementach po czym założyć burty i dno za laminować zewnątrz i po wyjęciu starego szkieletu dać wszystkie wręgi i podłużnice nowe od środka .
Jakoś dziwnie by to wyglądało bo było by to budowanie od środka , czy zabieranie się do czegoś od drugiej strony.
Czy w ogóle takie działanie miało by sens to znaczy czy by się to nie powichrowało zbytnio Wszak sama sklejka i 10 mm listwy to nie jest najbardziej odporna konstrukcja na skręcanie czy zwichrowania .
Zysk był by z tego taki że miał bym nowy szkielet o minimalnie powiększonym wymiarze i kształcie , wewnątrz wszystkie listwy były by nowe co przy dobrym zaimpregnowaniu powinno zagwarantować długi żywot kadłuba bez jakichkolwiek Stolarsko-Ciesielskich prac.
fant z jeziora« poprzednia |
---|
Komentarze
ja myślę , a nawet jestem tego pewien że całość konstrukcji trzeba będzie suszyć minimum 3- 6 miesięcy w zależności od pogody . Coraz bliżej jesień i duże nawilgocenie powietrza też trzeba brać pod uwagę. Z tego co widać konstrukcja jest bardzo oszczędna materiałowo, ja bym dodał na dnie i burtach minimum po jeszcze jednym wzdłużniku. Mniejsza szansa na pofalowanie sklejki, co nie musi się zdarzyć ale zawsze może. Masz łódkę którą zbudował ktoś nie koniecznie znający się na rzeczy i może to być typowa radosna twórczość. Tak było w moim przypadku, lewa strona różni się parametrami od prawej licząc od osi wzdłuż . Co się tyczy pomysłu wykorzystania starej łódki jako kopyta , to masz sporo czasu żeby pojąć pozytywną decyzję, a w przyszłości mniej kłopotu.
Jak dasz sie namowic to , poprowadze cie przez cala budowe.
Pozwoolilem sobie policzyc , wyszlo ,uwaga 65godzin .
Pozdrawiam
Buksztel
Kolego buksztel bardzo chętnie zapoznam się z twoim planem działania nawet jak miało by wyjść 165 godzin.
Każde zdanie się liczy i niema głupich pomysłów ...
Suszenie trwać będzie długo tym bardziej że niema ocieplanego miejsca na zimę mogę ją jedynie przykryć plandeką ustawić na paletach ...
Liczyłem że uda się zalaminować sklejkę i polakierować przed zimą ale jak to zrobić gdy drewno jest mokre i raczej nie wyschnie ? Przez co nie skleję tego na pacu ...
Pytanko mam takie jakiej żywicy użyć by wyszło transparętnie ?
Wiem że jest West-system ale jest drogi , może jest jakiś polski zamiennik który daje zbliżony efekt wizualny w tańszej cenie .
W sobotę jadę na działkę i będę coś grzebał przy łódce
A za dwa tygodnie postaram się załatwić wilgotnościomierz do drewna i zobaczymy jak to się prezentuję .
Kolego buksztel proszę o pilny kontakt na forum gdyż , ciekaw jestem twej metody może już w ten weakend zacznę się do niej przygotowywać .
Pozdrawiam serdecznie Jaworski Maciej
Pozwolilem sobie zadzwonic , po to aby ustalic co i jak .
Czekam na odzew.
Pozdrawiam
Buksztel
Intryguje mnie jeszcze jedna sprawa dotycząca pomocy przez kol. buksztela, to chyba jakiś prorok ?
Ja siedzę w drewnie już 35 lat i nigdy nie odważył bym się określić pracochłonności remontu takiej konstrukcji bez wcześniejszego dokładnego zbadania stanu technicznego całości. U mnie w regionie jest takie powiedzenie (pisownia org.) " pisać cytać nie kuniecnie, a doradzić cemu nie "
Zaufaj sobie bo przecież jesteś stolarzem, a jak będziesz potrzebował rady to cała masa użytkowników podzieli się tu swoimi doświadczeniami .
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.