W ostatnich miesiącach niestety nie miałem za bardzo czasu żeby pracować nad łodzią. Poniżej kilka zdjęć tego co udało mi się zrobić.
Wyciąłem miejsce w ramiaku na skrzynkę mieczową.
Zamontowałem rolke w skrzynce mieczowej.
Nakreśliłem linię przycięcia skrzynki do dna łodzi.
Przycięta skrzynka
Wklejanie skrzynki mieczowej.
Wcmocnienia luków.
Łódź po przyszyciu dna.
Szpachlowanie i laminowanie połączeń od wewnątrz. Taśma 5 cm i 10 cm, żywica 6011.
Zaokrąglanie i szpachlowanie krawędzi na zewnątrz.
Laminowanie połączeń na zewnątrz. Zgodnie z innymi podpatrywanymi relacjami na laminat położyłem folię ale przy tak rzadkiej żywicy jak 6011 nie wiem czy to jest konieczne.
Niestety się okazało, że ta taśma 10 cm ma dość grubą jedną krawędź (szew), która wyraźnie się odznacza. Nie za bardzo teraz wiem co z tym zrobić. Lepiej to przeszlifować czy później to zniknie pod szpachlą przy wykańczaniu kadłuba?
Pasja 384 Michał cz. 4« poprzednia | następna »Pasja 384 Michał cz. 6 |
---|
Komentarze
Koniecznie zeszlifować te pęchcerze i poprawić w tym miejscu laminowanie. Oczywiście wyjdzie grubiej ale po utwardzeniu zeszlifuj delikatnie do równego.
Jeśli zostawisz te pęcherze to od tego miejsca szybko zacznie sie pęknięcie laminatu i podsiąkanie wody w sklejkę.
No chyba że starasz się aby łódka była bardzo lekka
Pozdrawiam Piotr z Szuwarka
Przykład 1 - Przy silnym wietrze około 4-5B zgubiłem ster na podwodnej linie - zwiało mnie w kierunku brzegu, a tam były tuz pod powierzchnią wody stalowe pale wbite w dno. Myślałem że będzie po jachcie...
Przykład 2 Wpłynałem na fali na mielizne (zagapiłem się), a tam się okazało że tuz pod linią wody były kamienie których się nie spodziewałem. Waga łodzi jakieś 120 kg + dwie osoby na pokładzie. I tak kilka solidnych uderzeń o dno i krawędź burty w te kamloty z nami na pokładzie.
Przykład 3. Przykleiłem zgodnie z dokumentacja pokład na dziobie. Przy przenoszeniu łódki w trakcie jeszcze prac ten pokład jakimś cudem odskoczył. Aż mnie zamurowało, ale klejenia które uważałem za bardzo solidne , wcale się takie nie okazały. Mam dokładnie teraz przyszpilony pokład wszędzie wkrętami oprócz samego klejenia z dużym dociskiem.
Mam nadzieję, że Ciebie to nie spotka , ale ja też tak myślałem tylko, żę solidnie wszystko skleiłem, co by później nie było niespodzianek Łódka do dziś ma się znakomicie i jest tylko mocno porysowania
Piotr
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.