Po mału kończyły mi się pomysły co tu jeszcze można zepsuć, więc podjąłem decyzję, że już starczy :) Poza tym w pewnym momencie irytujące były pytania znajomych - "zwodowałeś już tą łódkę?" Trzeba się było spiąć i po mału kończyć.
Na wiosnę dorobiłem jeszcze kilka rzeczy: zamontowałem ster, mocowania pagai, mocowania worka wypornościowego, knagi fałowe żagli itd.
Kilka fotek i uwag poniżej.
Zastanawiałem się jakie rozwiązanie zastosować, czy zawiasy, czy linki proponowane przez konstruktora, czy coś innego. Ostatecznie zdecydowałem się na bolec. Udało mi się w zupełnie rozsądnej cenie zakupić mocowania do pawęży, więc dorobiłem tylko mocowania jarzma i wygiąłem pręt, zobaczymy jak się będzie sprawdzać.
Na burtach zamontowałem mocowania pagai. Ścinek listewki podkleiłem na żywicę i w niego wkręciłem trok na zatrzask. Podobny patent zastosował Piotrek w Szuwarku z tym, że na rzepach, ale ja rzepom nie ufam. To samo rozwiązanie zastosowałem w przypadku worka wypornościowego. Dałem trzy troki, bo klamry są plasticzane i różnie może być z ich wytrzymałością. Jeszcze się zastanowię czy ich nie wymienić na jakieś metalowe. Pod burty podwiązałem też odbijacze, które w wolnych chwilach mają robić jako dodatkowy materiał wypornościowy. Podwiązałem je to haków nierdzewnych powkręcacnych w węzłówki półpokładów - to też podpowiedź Piotrka, żeby mieć takie pierdółki - mogą się przydać to podwiązywania róznyćh drobnostek.
Lakier oliva jest chyba dosyć miękki, jeszcze łódki nie skończyłem a już porysowałem ją w kilku miejscach. Na szczęście zostało mi trochę farby więc na wiosnę pomalowałem jeszcze raz kadłub, a na wierzch poszły dwie warstwy Teknodura.
Muszę jeszcze wyregulować długości want i sztagu - wstępnie są ustawione ale ostatecznie chciałem to zrobić na wodzie, trzeba też będzie skrócić szoty - foka to nie wiem jeszcze, ale talię na pewno - z tym, że też poczekam już jak to będzie się sprawdzać na wodzie.
W kóncu trzeba będzie zderzyć się z rzeczywistoscią wrzucić łodkę na wodę i zobaczyć czy nie zatonie :)
odc.9 Bossa Nova na wodzie« poprzednia | następna »Odc.7 Prawie koniec |
---|
Komentarze
Zastanawiam się tylko , czy odwrotne ustawienie łódki w wózku nie sprawia kłopotów przy wodowaniu ? Na zdjęciach nie widać dokładnie, ale ja zawsze woduje rufą. Podczas wciagania łódki , moja sama się ustawia na wózku w prawidłowej pozycji do wyciągania - u Ciebie to chyba jest trochę utrudnione , czy tylko mi sie wydaje ?
Piotrek
Co do wodowania z odwrotnego ustawienia to się dopiero przekonam. Na razie tak stoi, żeby łatwiej było ją ciągać choć i tak na razie jeździ tylko na trasie garaż - podjazd i z powrotem.. Największe skupienia masy to okolice skrzynki mieczowej, dlatego tę część zdecydowałem się postawić na osi wózka. Na razie nie mam zorganizowanego transportu więc będę ją musiał nad zalew pociągnąć ręcznie na tym wózku.
Jutro 3-ci lipca - imieniny Jacka, co prawda w domu będę dopiero późnym wieczorem ale może przy sobocie zatacham Bossa Novę na wodę, Myślę że lepszego prezentu po prawie trzech latach od rozpoczęcia przygody to sobie nie wykombinuję.
Pomyśl nad zaczepem na hak do tego wózka. Można spróbować samochodem podciagnąć jadąc po mału. Ja potem tak zrobiłem, tylko że jest ryzyko jak cię policja złapie . Mocno jednak skraca się czas dojazdu nad wodę
Zapewniam , że satysfakcja gwarantowana. Piotrek
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.