czekaliśmy czekaliśmy i czekaliśmy.....
korsarz sechł i sechł. Po kilku miesiącach gdy mieliśmy już pewność, że cała wilgoć wyszła ze wszystkich warstw obłogu rozpoczął sie etap łatania dziur.
Na poniższym zdjęciu, załatana dziura obłogami mahoniowymi ułożonymi diagonalnie. Obłogi wklejona na żywicę.
No i nareszcie: kadłub bez dziur ;) Teraz tylko kosmetyka, szpachlowanie płaszczyzn w celu ich wyprowadzenia.
Po wyschnięciu szpachli czas na szlifowanie...
Po wyprowadzeniu całej płaszczyzny kadłuba czas na kelejenie obłogów (na żywicę). No poniższych zdjęciach widać pierwsze przyklejane pasy...
Zakupiony obłóg...
Po przyklejeniu całej burty należało zapewnic odpowiedni docisk "nowej" warstwy obłogu do "starego" kadłuba. W tym celu zostały wykonane listewki (oklejone taśmą klejącą) i przystrzelone zszywkami do całej przyklejonej powierzchni. Musieliśmy miec pewnośc że obłóg zostanie we wszystkich miejscach dobrze przyklejony (bez purchli powietrza). Listewki zostały oklejone taśmą, ponieważ wychodząca szczelinami żywica mogła by je przykleić do wierzchniej warstwy obłogu.
Po kilku dniach, listewki zostały zdjęte. Zostały po nich otworki...
Abydziurki p ozszywkach zniknęły należało całą burte nasączyć wodą destylowaną. Drewno "spuchło" i dziurki sie zamknęły. Ot takie czary mary ;)
Po zrobieniu oklejeniu obłogiem obydwu burt, zdecydowałem się na laminat transparentny coś w rodzaju 'west system". Bardoz cieniutka warstwa zbrojonej żywicy na powierzchni kadłuba. Taki zabieg daje dodatkowa ochrone drewna. laminat jest oczywiście transparentny więc jezeli ktoś nie wie że jest on położony to nawet tego nie zauwazy.
Przygotowana nowa konstrukcja pod zamknięcie komory wypornościowej.
Docięte górne sklejki komory wypornościowej.
Pierwsza koncepcja zrobienia nowej podłogi w kokpicie...
Kolejna koncepcja kokpitu.
c.d.n.
Korsar 1968 rok- remont cz.5« poprzednia | następna »Korsar 1968 rok- remont cz.3 |
---|