Po zdarciu lakieru wyłoniła się piękna, zdrowa sklejka ;-)
oraz kilka przetarć:
Piękna linia kadłuba:
A tu widać, że kiedyś jacht miał wypadek. Od wewnątrz sklejka jest cała, na zewnątrz zaklejone, wydaje mi się, że to jakaś żywica. Wszystko (łata i ciemne plamy dookoła) jest twarde, zwarte, nic się nie kruszy i nie odpada. Więc zostanie. Ciekawe, co się wydarzyło...
I tak minął miesiąc, jest już sierpień 2012...
Szlifowałbym jeszcze miesiąc, ale żona powiedziała stop, jest już dobrze... Ukróciła moje zapędy malując pokład impregnatem z dodatkiem wosku:
Remont jachtu typu Bobo - cz. 6« poprzednia | następna »Remont jachtu typu Bobo - cz. 4 |
---|
Komentarze
Czyli jaki planujesz na to lakier?
Pozdrówki
Adam
To co na zdjęciach to impregnat Vidaron, na to później poszła lakierobejca, też Vidaron. Wyszło bardzo ładnie. Jest to nowy produkt na rynku, więc wcześniej wymalowałem kawałek sklejki (nie na jachcie) i poddałem działaniu różnych czynników, a to poleżała sobie w błocie, a to w wodzie. Kolega stolarz też tym zaczął malować i jest zadowolony. Lakier jest dosyć miękki (i taki miał być), więc na pewno będzie się łatwo rysował, ale przeszlifować ten piękny pokład po sezonie i nałożyć nową warstwę to będzie czysta przyjemność
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.