Przeszedłem na tryb pracy "codzienny" za to mniej intensywny. Stwierdziłem, że położenie jednego dnia jednej listwy z lewej i jednej z prawej burty zupełnie wystarczy, ponieważ lepiej jest poczekać, aż do następnego dnia wszystko wyschnie, niż potem usuwać nieoczekiwane niespodzianki. Do tej pory natrafiłem na dwie (jedna banalna, druga mniej):
1. połączenie listew - po przeczytaniu bloga kolegi z Tajlandii, który też robił identycznego Meabana, zrezygnowałem z ukosowania listew jako za bardzo czasochłonne i zacząłem łączyć je pod kątem 45 st. (super trzyma, wygodnie się kładzie, jedyna różnica, to że widać pochyłą kreską zamiast pionowej ), zdjęcie poniżej.
2.  ułożenie listew na rufie i przedostatniej wrędze od strony rufy -  musiałem zachować proporcje miedzy trzema rzeczami - zachowanie  zaokrąglenia i mocnego ukosu przedostatniej  wręgi, zachowanie  zaokrąglenia i ukosu rufy i do tego między listwami nie może być żadnej  szpary (uff  , trochę  ciężko to wytłumaczyć, ale mam nadzieję, że się  udało). No i najważniejszy diabeł, że listwy to przecież prostokąty  !!@#$%@$ :) Głównie z tej przyczyny postanowiłem kłaść po jednej  długości listwę z obu stron. Jak dojdę do ok. 20-tej  listwy (tak mi  wyszło z wyliczeń), to już poleci. Otwory po wkrętach kołkuje  wałkami-ósemkami, wklejając je na klej West (zawsze trochę gęstego na  dnie miski zostaje). W paru miejscach w ramach "ciekawskiej próby"  przejechałem taśmówką z papierem 60'ką  i jak na razie wychodzi pięknie.  :)
, trochę  ciężko to wytłumaczyć, ale mam nadzieję, że się  udało). No i najważniejszy diabeł, że listwy to przecież prostokąty  !!@#$%@$ :) Głównie z tej przyczyny postanowiłem kłaść po jednej  długości listwę z obu stron. Jak dojdę do ok. 20-tej  listwy (tak mi  wyszło z wyliczeń), to już poleci. Otwory po wkrętach kołkuje  wałkami-ósemkami, wklejając je na klej West (zawsze trochę gęstego na  dnie miski zostaje). W paru miejscach w ramach "ciekawskiej próby"  przejechałem taśmówką z papierem 60'ką  i jak na razie wychodzi pięknie.  :)
Z rzeczy niedrewnianych, to wyczyściłem półkluzy kupione na szkutnikamator.pl od Jacka Ewentowskiego, a tata zrobił mi trochę szpei z nierdzewki:
I na razie tyle. :)
| MarUla – tak się będzie nazywać cz. 17 listwowanie, listwowanie, listwowanie......« poprzednia | następna »MarUla – tak się będzie nazywać cz. 15 | 
|---|



 
 






 
  
		 
		
Komentarze
Jeżeli to ja czymś zraziłem to nie wiedziałem i przepraszam, a półkluzy rzeczywiście obie prawe
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.