Dawno tu mnie nie było, ale i u mnie nadszedł ten moment zmierzenia się z czymś co wcześniej nie robiłem na tak dużej powierzchni, czyli laminowanie. Z racji, że burty mają być transarentne, zacząłem laminować dno i falszkil. Wszystko oczywiście dokładnie wyczyściłem, połączenia dna z falszkilem zaokrągliłem szpachlą i rurką kanalizacyjną :)tak , aby mata dobrze się układała. Aby dobrze wyciąć tkaninę użyłem do tego tekturę falistą z której wyciąłem wzór. Do laminowania użylem tkaniny o gramaturze 600 i Epidianu 52+Z1 jako utwardzacz. Po wycięciu zgodnie ze wzorem rozpocząłem laminowanie. Najpierw zgodnie z radą Adama dokładne gruntowanie, potem ułożenie tkaniny i powolne przesączanie, taperowanie, wałkowanie aż do momentu, gdy wszystko idealnie leżało. Jedna strona dna zajęła nam pół dnia, druga strona drugie pół, potem falszkil cały dzień, w sumie aż zdziwiliśmy się, że tak gładko poszło. Do pracy niezbędne są minimum 2 osoby, samemy do tego nie ma co podchodzić (wg mnie oczywiście). Zawsze jedna osoba lata i miesza żywice , max po 200 g, jednocześnie nasączając i wałkując, druga "zarządza" :) Na zdjęciach widać poszczególne etapy. Teraz kończe burty i czeka mnie ostatnia, czwarta, warstwa podkładu epoksydowego na dno (używam Bosmana 77 3 razy i ostania wartwa Bosman 54). Pomiędzy warstawami używałem tam gdzie było potrzebna szpachli epoksydowaj. Po każdej wartswie oczywiście szlifowania coraz mniejszymi gramaturami. Na końcu pomaluję to Optimalem też Oliwy. Zastanawiam się tylko, czy od razu malować antyfoulingiem, czy poczekać i później pomalować jak będzie już odwrócona.
- tektura falista
- nie jest to może idealny szablon, ale do tego etapu prac wystarczył :)
- wyznaczenie linii wodnej i zabezpieczenie części nawodnej przed "upaćkaniem" żywicą
- przymiarka tkaniny
- zaraz po laminowaniu, podczas nie robiłem żadnych zdjęć, wiadomo dlaczego :) Te białe plamy to ślady po szpachlówce Olivy
- odcięcie nadmiaru tkaniny, tego momentu nie można przegapić. Ja niestety lewą burtę przegapiłem, zaspałem i nie wstałem w nocy o 4, tylko o 7 i już było dosyć twarde i szło naprawdę ciężko. Najlepiej po 4 godz. dla Epidianu 52 + Z1 w temperaturze ok 22C.
- po zdjęciu folii z obu burt
- dopieszczanie dna. Polep po 2 tygodniach (urlop) zmyłem dokładnie acetonem, okleiłem ponownie taśmą i folią i trochę szpachlowałem, malowałem, szpachlowałem, szlifowałem, etc..
- poniżej już ostatnia wartwa Bosmana 77, teraz ostatnie szpachlowanie i ostatni Bosman 77, ale to na końcu, gdy skończę część burtową, która właśnie trwa :) i trochę widać na ostatnich zdjęciach.
MarUla – tak się będzie nazywać - balast« poprzednia | następna »MarUla – tak się będzie nazywać cz. 24 pasowanie falszkilu |
---|
Komentarze
Poza tym łódeczka robi wrażenie. Nie mogę się doczekać postawienia jej na "kołach", pewnie Ty też:). Pozdrawiam i gratuluję!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.