SzkutnikAmator.pl

Witajcie Szanowni Koledzy i Koleżanki - społeczności szkutnicza!

Oto nasza relacja z przywrócenia do życia pewnego jachtu

Kamil i Estera to my (amatorzy, bez jakiegokolwiek doświadczenia), a naszym marzeniem było znalezienie "czegoś, potencjalnie pływającego" i wyremontowanie "TEGO".  Po wielu miesiącach polowań na alledrogo udało się nam wylicytować skorupy jachciku konstrukcji W. Tobisa - Małego Księcia MX. Jacht o długości 5,5m, szpicgat, o pięknym kształcie

Na aukcji wyglądało to tak:

Przyjechaliśmy i zobaczyliśmy takie coś:

Stan ogólny - hmm SUROWY. Kolejni właściciele sporo się natrudzili by wyczyścić skorupy do tego stanu. Ogólnie nic oprócz czystego laminatu nie było. Skorupy nabyliśmy oddzielone od siebie, położone na kilku listwach by trzymało się to jakoś "kupy". Niestety samo oddzielenie nastąpiło poprzez wycięcie części górnej i tym samym spowodowało to spory ubytek w szerokości pokładu. Gdyby nie te listewki, to pokład zapadłby się do środka kadłuba. Dolna część w dość dobrym stanie, kilka peknięć, lecz wymaga zwiększenia grubości. Ścieranie/piaskowanie swoje zrobiło. W niektórych miejscach laminat miał ledwie 2mm.  Górna część w stanie bardzo słabym. Sporo pęknięć, ubytków, dziur itp. Laminat strasznie cienki. Poniżej kilka zdjęć

A

tak wyglądało wnętrze:

Koniec pierwszej relacji. Jak widzicie potrzeba bardzo dużo czasu, pracy i pieniędzy, żeby to „cudeńko” odzyskało swój blask.  Będziemy wdzięczni za wszelkie praktyczne porady i opinie. Na chwilę obecną naszą bazą wiedzy jest książka samego konstruktora (W. Tobisa) o budowie  jachtów z laminatu i świeżo nawiązana współpraca z właścicielem innego Księcia „Nereidy”, która również przeszła pełny remont kapitalny i teraz pięknie się prezentuje.

Gdybyście mieli jakiekolwiek informacje kiedy powstała nasza łódka, kto i gdzie ją zbudował albo jakieś zdjęcia jak kiedyś wyglądała, będziemy  wdzięczni.

Pozdrawiają

Kamil i Estera