Sezon powoli dobiega końca, pozostało zapewne kilka jednodniowych wypadów. Niczego więcej w tym roku o Misiu się nie dowiem, mogę zatem opisać moje wrażenia.
W czerwcu i lipcu pływaliśmy po Zatoce Gdańskiej, poznając jacht. Już podczas pierwszego rejsu daliśmy się złapać burzy, na szczęście niezbyt gwałtownej. Z czasem nasze zaufanie do Tubisa było na tyle duże, że postanowiliśmy wychylić nos za Rozewie. Jesteśmy w szczęśliwej sytuacji, że mieszkamy blisko morza, dzięki czemu mogliśmy poczekać w domu na pomyślną prognozę, po czym wskoczyć na jacht i popłynąć na zachód. Słoneczna pogoda i wschodnie 3-5 B pozwoliło w dwa dni przejść z Pucka bezpośrednio do Darłowa. Było to pierwsze spotkanie jachtu z większą falą. Tubis pozostał w porcie, my wróciliśmy nadrabiać zaległości w pracy.
Po kilku dniach zapowiedziano SE 4-6 B – idealne do przeskoku na Bornholm. Prognoza sprawdziła się aż za bardzo - większość trasy siła wiatru bliższa była 6B, a nie 4B. W efekcie droga zajęła nam niecałe 17 h. Z Nexo wróciliśmy do Łeby rezygnując z opływania wyspy z racji na niepokojące prognozy. Kolejne tygodnie to kilkugodzinne wypady w okolicach Łeby. Udało się przetestować jacht w różnych warunkach. Szczęśliwie nie nadzialiśmy się na naprawdę silny wiatr połączony z dużą falą. Mam nadzieję w przyszłym sezonie kontynuować tę passę.
Biorąc pod uwagę rozmiary jachtu, uważam że jest to dzielna i bezpieczna konstrukcja. Trzeba jednak pamiętać, że to bardzo mała jednostka (zdjęcie poniżej). Przed jej wodowaniem miałem za rufą ponad 10 tys Mm. Pływanie na tak małym jachcie to całkowicie nowe doświadczenie i wiele rzeczy było dla mnie zupełnie nowych. Przede wszystkim ważne jest bardzo dokładne studiowanie prognoz pogody. 4-5B to już jest wyzwanie. W warunkach morskich żegluga pod wiatr o takiej sile jest stresująca i mało komfortowa. Podświadomie czuje się, że w każdej chwili coś może puścić. Żegluga z wiatrem jest oczywiście bardziej komfortowa. Nigdy nie byłem zmuszony do halsówki Tubisem na pełnym morzu pod wiatr ponad 5B. Moim zdaniem jest to katorga i dla jachtu i dla załogi.
Jak żegluje Tubis? Tępo i wolno do wiatru, szybko z wiatrem. Jego kąt martwy wynosi około 120 stopni. Początkowo myślałem, że robię coś nie tak. Znalazłem jednak artykuł o Misiu w Żaglach z lat 70-tych i... nasze obserwacje idealnie pokrywały się. Odchodząc 60 stopni od wiatru jacht nabiera prędkości i całkiem ładnie radzi sobie z falą. W półwietrze fala dosyć mocno „wozi” - łatwo o niekontrolowane ostrzenie. Baksztag jest relatywnie komfortowy, jedynie co bardziej strome fale potrafią zarzucić rufę. Zaskoczyła mnie prędkość w baksztagu – momentami przekraczaliśmy 6 w (na zarefowanym grocie i foku sztormowym)! Konstruktor doskonale rozmieścił handrelingi. Jest do czego się wpiąć i za co chwycić, zmiana żagli nawet przy większej fali jest dosyć bezpieczna.
Trudno mówić o komforcie pod pokładem, kiedy żegluje się choćby na 1-1,5 m fali. Zawsze przed wyjściem z portu przygotowywaliśmy kanapki i herbatę w termosie. Gotowanie może skończyć się poparzeniami, na pełnym morzu unikaliśmy tego niebezpieczeństwa. W praktyce siedzi się za sterem, a pod pokładem robi pozycję, albo leży. Hundkoje są wąskie, zaklinowanie się w nich jest dzięki temu łatwe. Dwie osoby średniego wzrostu mieszkają na Misiu bez luksusów, ale w miarę wygodnie.
Jacht wyposażyliśmy w silnik Mercury 3.5 KM. Sprawdził się doskonale. Nigdy nie otwarłem przepustnicy o więcej niż 20%, a pomimo tego nawet żegluga pod wiatr i prąd podczas wejść do portów nie stanowiła problemu. Niska pawęż i długa kolumna zapewnia efektywną pracę na fali i brak zjawiska wyskakiwania śruby z wody. Niska pawęż ma tę wadę, że podczas żeglugi odniesiony silnik zahacza o fale. Można się do tego przyzwyczaić.
Jacht wyposażony jest w 45Ah używany akumulator. W trakcie odbudowy wiele osób radziło zakup nowego, większego. Niewiele z nich zapytało, jakie przewiduję odbiorniki prądu. A jest ich 4 – lampa topowa biała 360st (10W), oświetlenie mesy i achterpiku (LED, około 1W),oświetlenie kompasu (około 1W). Nigdy nie oszczędzaliśmy prądu i nigdy nie zdarzyło się, aby go zabrakło. Jeśli nie jesteście miłośnikami dziesiątek elektrycznych gadżetów, nie wierzcie armatorom przepełnionych elektroniką jachtów – zbilansujcie instalację i sami dobierzcie odpowiednie źródło zasilania.
W sezonie dysponowaliśmy 5 żaglami – grotem marszowym (1 ref), genuą, fokiem marszowym i pancernymi trajslem i fokiem sztormowym. Zestaw sztormowy został uszyty w trakcie odbudowy jachtu, pozostałe otrzymałem od poprzedniego właściciela. Najmniej przydatna jest genua – zwykle wieje zbyt mocno, albo nie z tego kierunku, aby ją stawiać. Po kilku rejsach wyokrętowaliśmy ją i zamieszkała w domu, za kanapą. Brakuje małego foka o powierzchni pomiędzy marszowym, a sztormowym. Sztormowy to chusteczka do nosa, marszowy przy silniejszym wietrze bardzo ciężko pracuje. Często spotykaliśmy warunki w których przy refie na grocie byłoza wcześnie na foka sztormowego, a marszowy ledwie dawał radę. W zimie planujemy zamówić odpowiedni żagiel.
Wielką zaletą posiadania Misia jest możliwość poznania wielu żeglarzy. Część zwraca uwagę na rozmiary, ale duża grupa ma sentyment do tej konstrukcji. Praktycznie za każdym razem kiedy jesteśmy w porcie ktoś pyta „Czy to naprawdę Miś? Ten Milewskiego?”. Chyba najmocniej w naszej pamięci zapisał się kapitan kutra wycieczkowego z Helu, który opłynął nas dookoła opowiadając turystom z dużym znawstwem o tym jachcie. Na koniec wszyscy „pozdrowili Misia”. Po powrocie do portu udaliśmy się na statek podziękować za miłe chwile na wodzie. Okazało się, że kapitan niegdyś zbudował własnego Misia, na którym żeglował po Bałtyku.
PS. Pisząc o warunkach żeglugowych mam zawsze na myśli warunki morskie. Nie wątpię,że na śródlądziu Miś może zachowywać się inaczej. Określając siłę wiatru piszę o jego średniej sile w dłuższym okresie czasu. Czyli jeśli wieje 4B to znaczy, że czasem jest 3B, a czasem ponad 6B. Chwilowy szkwał 6B to dla Misia nie jest duże wyzwanie. Stały wiatr o średniej sile 6B to poważna sprawa.
następna »Miś, cz. 20 (finis coronat opus) |
---|
Komentarze
Wielkie dzięki koledze który w komentarzu skierował mnie do twojej relacji z odbudowy misia.
WIELKIE uznanie za twoje samozaparcie.
Już poprawione - coś się "pochrzaniło" z kategorią "potrzebuję porady"
Struna59 - podejrzewam, że chodzi Ci o wywietrzniki fajkowe. Kupowałem je w Aurze w Szczecinie, ale podejrzewam, że może je sprowadzić każdy sklep żeglarski - jest to katalogowy produkt Plastimo. Bezpośredni link do moich: aura.szczecin.pl/index.php?a=wentylator_dorade&str=90&kat=183020&podstr=0 . Wybrałem PLA 47825, ale dziś wybrałbym PLA 47821.
Chciałbym swojego Misia też zarejestrować.
Jakie dokumenty przedstawiałeś podczas twojej rejestracji ?(umowy, faktury itp bo ja tak naprawdę to nic nie mam)
Jak to wygląda ?
pozdrawiam
Piotr Kaźmierczyk
Przed wypełnieniem wniosku zasięgnąłem telefonicznie informacji, czy wybrana nazwa jest dostępna. Niestety na normalność w tym zakresie musimy jeszcze trochę poczekać.
pozdrawiam.
Jakie plany na ten sezon? My powinniśmy w lipcu pojawić się na Zalewie Szczecińskim.
polecam tobie stronkę zalew.org
Nie myślałem że aż tak bardzo mnie wciągnie ten zalew.
Może da radę się spotkać?
byłeś na zalewie?
Na drugi rok planuję albo Zalew lub rejs z Iławy do Gdańska.Pozdrawiam
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.