LATO 2012
Wczoraj zaczęła się jesień, minął więc rok od rozpoczęcia mojej przygody z budową jachtu. Uważam ten okres za wspaniały okres mojego życia. W ostatniej dekadzie zbudowałem dwa domy. Jednak budowa łodzi daje mi chyba więcej satysfakcji. Nie muszę biegać za wykonawcami, wyszukiwać ich błędów i spełniać ich kaprysy. Prace szkutnicze idą trochę wolniej niż zakładałem ale nic mnie to nie martwi. Zabawa będzie w ten sposób trochę dłuższa.
Lato nie jest najlepszą porą do prac szkutniczych przy budowie jednostki stalowej . Kadłub nagrzewa się od słońca i już o 9 rano czasami było trudno wytrzymać .Rozpinaliśmy plandeki , dmuchaliśmy wentylatorem ale najlepiej było rozpoczynać pracę o 5 rano. Spawając trzeba być odpowiednio ubranym bo o poparzenia nietrudno. Dodatkowo blachy prężą się od upału.
Zarówno ja jak i mój pomocnik wyjechaliśmy na wczasy a o pracy zawodowej też trzeba było pamiętać to całościowy postęp prac nie wypada rekordowo . Zakończyliśmy prace przy zbiornikach , wspawaliśmy rurę steru strumieniowego i wykonaliśmy fundamenty silnika. Można było rozpocząć układanie półpokładów i nadbudówki. Nauczyliśmy się jak robić otwory pod bulaje i iluminatory .Jest to dosyć pracochłonne a będzie ich w sumie 10 sztuk.
Musiałem również podjąć decyzję jaki silnik zastosuję aby móc wykonywać fundament do niego . Po długim namyśle wybrałem najmniejszy z dostępnych w określonym przedziale mocy .Mając określoną przez konstruktora łodzi górną moc silnika oraz kubaturę maszynowni wolałem wybrać silnik mniejszy aby polepszyć sobie komfort montażu oraz obsługi silnika. Jacht przeznaczony jest do pływań na śródlądziu .Myślę więc ,że przez kilka sezonów turbina pracować będzie bezawaryjnie a w razie usterki do brzegu będę miał zawsze niedaleko .Zauważyłem ,że każdy producent oraz sprzedawca silników wolnossących wiesza na silnikach doładowanych psy.
Postanowiłem jesienią zbudować wiatę dla łodzi. Co by dalej nie robić przy łodzi , poczynając od piaskowania kadłuba a kończąc na pracach wyposażeniowych, lepiej robić to pod dachem. Jeśli zima będzie lżejsza niż ostatnie to z na początku marca łódź będzie pomalowana podkładem . Przed nami dużo prac jesienią a może i zimą .
Poniżej fotki
Amatorska budowa jachtu
Armator spawa
Dziura w łodzi na ster strumieniowy
Pasujemy rurę steru strumieniowego
Rufa prawie gotowa
Siocznia wiatrem podszyta
Tu będą bulaje
Albatros 1000S - jesień 2012« poprzednia | następna »Prace wiosenne |
---|
Komentarze
Gratuluję wyboru i marzeń.
Widziałem kiedyś informację na stronach Bruce'a Roberts'a informacje odnośnie stabilizatorów bocznych, które Maderski chciał zastosować w jakiejś łodzi Robertsa budowanej przez Turka. Wyśmiano ten pomysł jako tzw. poroniony.
W skrócie: Roberts uważa, że te stabilizatory nic nie dają, jeśli łódka ma skeg, a jedynie dodatkowy kłopot i na pewno większy opór. Zaznaczam, że nie jestem specjalistą w tej kwestii. Proponuję, jeśli Pan chce jakąś konsultacje z kimś kto lepiej orientuje się w temacie.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Wojtek
Co bedzie to czas pokaże.Z jednej strony nie mam zamiaru poprawiać konstruktora , gdyż wierzę ,że ten temat dobrze przemyślal.Z dugiej strony buduję jacht uniwersalny, na każdą wodę ,może oprócz oceanów.Silnik nie będzie taki lichy , bo jakieś 65 kM.
Pozdrawiam
Proszę sobie wyobrazić dobijanie do brzegu z tymi skrzydełkami na dziko np. na Warcie lub gdzieś na kanałach śródlądowych Europy. Silnik 65HP do tak dużej łodzi jest raczej uważany jako mały, ale myślę, że do pływania rekreacyjnego wystarczający.
Jeszcze jedno, mam bardzo silne wrażenie, że gdzieś już spotkaliśmy się osobiście, ale mogę się mylić. Ja mieszkam w Poznaniu.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.