Jesień 2012
Kilkanaście dni temu rozpoczęła się zima. Oznacza to ,że minęła mi właśnie druga szkutnicza jesień .
Posuwam się z pracami do przodu a kadłub jest już w zasadzie cały złożony. Pozostała mi kosmetyka spawalnicza ale ona czasami najdłużej trwa. Jesienią udało się trafić w kilka słonecznych dni z postawieniem szopy-hangaru . Myślałem o namiocie ale wydał mi się zbyt drogi w wykonaniu. Hangar w przyszłym roku rozbiorę i zrobi się , jak żartuję , stajenkę dla kucyka dla wnucząt.
Roboty spawalnicze ciągnie właściwie Tomek a ja trasuję blachy, obmierzam i sprawdzam po wykonaniu. Najwięcej czasu zajmuje jednak wymyślanie co zrobić w następnej kolejności. I to zarówno za tydzień jak i za miesiąc i za rok. Prócz tego zleciłem pogięcie rur na relingi na wymiar. Długo szukałem w necie drabinki kąpielowej do zamocowania na rufie. Wiem dokładnie jaką chcę. Jestem nurkiem z praktyką na kilku morzach i oceanach. Odpowiednią drabinkę znalazłem w Nowej Zelandii. Za daleko – pomyślałem i zdecydowałem ,że pospawamy samodzielnie te klika metrów rurki.
Po bardzo gruntownym namyśle postanowiłem łódź ocynkować przed malowaniem. Chciałem nawet przyspieszyć roboty spawalnicze żeby wypiaskować i zabezpieczyć cynkiem i podkładem konstrukcję w styczniu.
Fabryka farb w Oliwie gwarantuje niby przydatność podkładów epoksydowych do prac zimowych. Okazało się jednak w rozmowie z fachowcem do cynkowania , że nie należy tego robić poniżej 5°C. Zwolniliśmy więc z tempem wykańczania i celujemy w marzec .
Po zagruntowaniu kadłuba przyjdzie kolej na zabudowę. Tutaj w pierwszej kolejności należy zaizolować termicznie kadłub szczególnie jeśli jest , jak mój , stalowy. Długo kombinowałem jak to zrobimy i wymyśliłem ,że wypiankujemy kadłub samodzielnie. Kupie zestawy do amatorskiego piankowania pianą PU. Bedą w Polsce niedługo w dystrybucji zestawy bodajże amerykańskie do niedużych robót. Akurat dla mnie.
To wszystko będzie jednak łatwizna. Zdecydowałem ,że zrobię samodzielnie zabudowę wnętrza w drewnie .Jak usłyszałem ceny od fachowców to postanowiłem nauczyć się jeszcze tego i owego w życiu. Mam nadzieję ,że pomogą mi młodsi ( zięciowie ) , którzy mają do tych robót smykałki.
Podobnie postąpię z prądzikami. Łódź , którą buduję jest trochę bardziej skomplikowana od malucha ale z pomocą znajomych automatyka i instalatora systemów chyba dam radę.
Zbliżam się więc do zamknięcia pierwszego etapu , który można porównać do stanu surowego przy budowie domu. Kto budował to wie , że teraz zaczną się koszty i schody.
Pozdrawiam. Wojtek
Budujemy szkutnię
Powstaje deck
Stanowisko sternika już widoczne
Robimy profil konstrukcji pokładu słonecznego
Szkutnia zimą
Konstrukcja na swoim miejscu
Konstrukcja pospawana
Bukszpryt
ZIMA 2012/2013« poprzednia | następna »Albatros - Lato 2012 ciąg dalszy prac |
---|