Ahoj!
Po podkładzie przyszły warstwy białej farby Epifanes Yacht Enamel. W/g producenta powinno ich być 3-4. Położyłem 3 i moim zdaniem jest to wystarczające.
Następnie przystąpiłem do lakierowania lakierem bezbarwnym. Jako podkład zastosowałem Epifanes Clear Varnish Gloss. Jest to lakier o wysokim połysku ale stosuje się go również jako podkład. Oczywiście pierwsze warstwy mocno rozcieńczone.
Zgodnie z przewidywaniami już po pierwszej wastwie sklejka ściemniała.
Równolegle z wnętrzem lakierowałem też wszystkie klapy bakist, drzwiczki itp.
Nowe wykorzystanie ścisku stolarskiego
Oczywiście pomiędzy warstwami matowienie
I tak po wielu cyklach połozyłem ostatnią warstwę. Elementy widoczne wykończyłem dwiema warstwami Epifanes Rubbed Effect Varnish. Jest to lakier o satynowym wykończeniu. Drewno wygląda jakby było olejowane czy coś w tym stylu.
Elementy, które znikną pod materacami dokończyłem lakierem błyszczącym.
No i nadszedł czas na podłogę. Zacząlem od podkładu. Ten sam co na sufit tylko, że szary. Nie ma w sumie znaczenia bo i tak zniknie pod warstwami nawierzchniowego. Trochę przez gapiostwo taki kupiłem.
Podkład niestety uwidocznił łączenia dna z burtą. Coź. Nie szlifowałem tego mocno, bo nie chciałem osłabiać szkła, nie szpachlowałem, bo pierwotnie myślałem, że wszystko pójdzie bezbarwnym. Teraz już za późno ale moze kolejne kilka warstw farb to wygładzi. Jest to mój błąd.
Po dwóch warstwach podkładu poszła pierwsza wastwa białego.
I potem druga. Przed trzecią postanowiłem zerwać taśmy i sprawdzić gdzie się pozaciekało, a gdzie nie domalowało. Trochę takich miejsc znalazłem. Niestety niskie temperatury i obawa przed pozostawianiem wączonego grzejnika spowodowały, że niektóre zacieki wciąż były niewyschnięte. Dałem sobie spokój na ten rok. Jako, że mam jeszcze puszkę białego Enamel to na wiosnę położę pewnie tą trzecią warstwę i zrobię poprawki. Tak to wygląda w tej chwili.
Wspomnianie wcześniej miejsca laminowania trochę mniej widać ale widać - no trudno.
Z drzwiczkami i klapami. Brakuje oczywiście jeszcze zawiasów i mocowania stołu - się kiedyś zrobi ;)
a
Jako, że muszę jeszcze drugi kadłub wybudować to trochę to teraz postoi. Początkowo w ogóle nie chciałem na tym etapie lakierować ale przyjrzałem się lakierom w mojej już chyba pełnoletniej sasance i stwierdziłem, że one są wytrzymałe. Te zastosowane przeze mnie nie powinny być przynajmniej gorsze zatem spokojnie wytrzymają czas oczekiwania na drugi kadłub i wodowanie. Dodatkowo do zrobienia będzie jeszcze mocowanie belki podmasztowej. Do tego trzeba wyciąć kawałek boku nadbudówki z przodu mesy i wlaminować tam gniazdo tej belki. Do tego potrzebuję jednak tejże belki i miejsca, w szkutni którego brak. Przyjdą okna, wywietrzniki, oświetlenie z instalacją itp, itd. Tak więc po tych operacjach trzeba będzie i tak drobne poprawki lakiernicze wykonać. Przez wykończenie satynowe też jeszcze gdzieniegdzie przebija połysk. Tak więc przed ostatecznym zakończeniem położę jeszcze jedną warstwę lakieru.
No i szósty sezon za mną. Łódki nie ma nawet pół. Jest za to już myślę troszkę więcej umiejętności, doświadczenia i optymistycznie patrzę na kolejne ileś tam sezonów budowania.
Pozdrawiam
Marek
Katamaran Quinto2 ze sklejki - cz. 11 (detale zabudowy)« poprzednia | następna »Katamaran Quinto2 ze sklejki - cz. 13 (laminowanie i malowanie) |
---|
Komentarze
Kupa pracy włożona i dużo jeszcze przed Tobą - ale dobrze idzie - byle zachować spokój i cierpliwość
Pozdrowionka
Adam
Mam natomiast koncepcję zabudowy drugiego, którą zupełnie zmieniam w stosunku do projektu no i trochę inny plan działania który powinien przyspieszyć budowę. A jak wyjdzie to zobaczymy.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.