Ahoj szkutnicy i żeglarze,
Kolejny sezon zacząłem od kontynuacji szpachlowania tego co polaminowałem jesienią. Przejechanie szpachlą z lekko zagęszczonej mikrobalonami żywicy po całości było konieczne. Potem jeszcze kilka punktowych poprawek i jest... Tzn zobaczymy co będzie po pierwszej warstwie malunku
Trzeba było jeszcze zrobić klapę zejściówki. Boczne jej obramowanie to takie łuki ze sklejki zrobione w tej samej "technologii" jak wszystkie pokładniki. Trochę kombinowania było jak skleić jednak tą klapę w całość. Wspomniane boki na dystansach i folii umocowałem do obramowania zejściówki.
Z tyłu połączyłem "czymś" co się nawinęło.
Przycisnąłęm do tego sklejkę. Trochę ściskami ale w większości wkrętami i przeniosłem na stół. Wymyślna konstrukcja służyła temu żeby sklejka nie wyprostowała tych boczków i o dziwo się udało. Klapa idealnie pasuje do dachu.
Potem już z górki. Dociąłem, dokleiłem przód i tył, oszlifowałem itd
Następnie laminowanie. Taka klapa to dobre miejsce na eksperymenty. Zrobiłem tak. Dwie warstwy tkaniny na żywicy LH288, na to na mokro rzadka szpachla z mikrobalonów i tej samej żywicy i od razu delaminaż.
To działa. Na powierzchni płaskiej kilka małych poprawek, na krawędziach więcej. Tak będę laminował kadłub (burty i dno po wywróceniu kadłuba do góry dnem).
W międzyczasie zająłem się wykończeniem drzwiczek do różnych szafek w kabinie. Pierwotnie ramki zacząłem robić wycinając osobno narożniki i listewki na boki - razem 8 elementów, które bardzo ciężko jest potem równo skleić. Nawet tego nie publikuję żeby przypadkiem ktoś tak nie zaczął robić. Po olśnieniu zrobiłem to tak.
Rysunek ramki szerszej od drzwiczek po ok 15mm na każdy bok.
Przymiarka
Wycięta i oszlifowana. Tak - wiem, że powstaje duży odpad ale na tym etapie budowy mam już tyle odpadów że raczej bazowałem na nich niż wycinałem coś z większych arkuszy.
Tak się prezentują na miejscu w kambuzie. Z lewej strony widoczne drzwiczki z ramką z ośmiu kawałków. Też się da ale zdecydowanie więcej z tym roboty.
Jedynie do dużych drzwiczek z szafki w kabinie dziobowej zrobiłem ramkę z dwóch kawałków.
Zastanawiałem się na pokrywą lodówki. Dwa zdjęcia wyżej widać ją w blacie kambuzowym ale nie podobała mi się ta szczelina, w którą cały czas wpadałby jakiś brud. Dokleiłem do niej szerszą sklejkę 8mm. Tak będzie ładniej i praktyczniej. Pod tym rantem da się wkleć uszczelkę żeby zimno nie uciekało. Przy okazji zrobiłem też pokrywę zlewozmywaka. Tak finalnie wyszedł kambuz.
Wkleiłem próg zejściówki z listewek dębowych
Chyba ostatni element wnętrza to stół, który po opuszczeniu stanowi poszerzenie koi. Mój tato określił sposób podparcia blatu widoczny na zdjęciu jako doskonała metoda sprzątania jego zawartości. Coś innego wymyślę
Patrząc na kalendarz zdałem sobie sprawę, że w tym sezonie nic nie będzie z laminowania kadłuba i uznałem, że kończę wnętrze i jak czas i pogoda pozwoli to pojadę podkładem pokład. W tej chwili trwają prace malarsko lakiernicze wnętrza. Relacja wkrótce.
Katamaran Quinto2 ze sklejki - cz. 10 (klapy, zejściówka, laminowanie kabiny)« poprzednia | następna »Katamaran Quinto2 ze sklejki - cz. 12 (malowanie) |
---|
Komentarze
Dobre szpachlowanie. Lepiej 3 razy cienko niż raz za grubo
Wyszło dobrze. Gratuluję
No i oczywiście czekamy na dalszą relację.
Bardzo jestem ciekawy jak będzie pływał...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.